Forum Windhill High School Strona Główna

Gabinet Verony Harthengoll
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Dziedzińce
Autor Wiadomość
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:24, 08 Gru 2012    Temat postu:

Czyli...tak?
Wzrok Charliego błądził od nawiedzonej twarzy alchemiczki do rozkruszonego marmuru. Wyglądali zapewne jak dwójka szaleńców.
Tak!
-Pani Harthengoll...to...potrzebowałbym składników. I czasu. I przestrzeni. I pańskiej pomocy.
Nie był świadomy tego, że przestępuje z nogi na nogę.
-I chyba nikt za bardzo...nie mógłby...rozumie pani...wiedzieć.
Ich spojrzenia skrzyżowały się i Charliemu dreszcz przebiegł po plecach.
-Kiedy mam przyjść?- wyszeptał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verona Harthengoll
To be or not to be
To be or not to be


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z XV-wiecznej angielskiej wioski
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 17:32, 08 Gru 2012    Temat postu:

I potrzebowałbyś jeszcze absolutnej świadomości, że to co planujesz zrobić może przekreślić twój młodzieńczy wiek.
Lodowate zimno wypełniające gabinet kłóciło się z entuzjazmem tej dwójki, buchającym niczym ogień w kominku. Perspektywa odkrycia czegoś nowego, lepszego, potężnego mogła naprowadzić Charlesa z wyboistej i czasem niepewnej drogi alchemii na okalaną krzewami róż, prostą drogę ku chwale.
- Dobrze. Zdobędę składniki. Nie wspominaj nikomu o niczym, co działo się w tym gabinecie. Nikomu, pamiętaj - tutaj Verona przybliżyła bladą twarz do twarzy swego ucznia. - Poinformuję cię w swoim czasie, gdzie i kiedy mamy się spotkać. A teraz idź już. Muszę... odpocząć.
Wyszeptane cichym szeptem słowa zawisły w powietrzu. Czarownica westchnęła znużona.
"Alchemia może wyssać z ciebie wszelkie siły", mawiał jej ociec. "Podstawą jest, abyś zważała na to, gdzie się kierujesz i na ile jesteś gotowa postawić".
Jeśli stawiasz na siebie, musisz liczyć się z konsekwencjami swego wyboru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:52, 09 Gru 2012    Temat postu:

Zdobył się jedynie na skinięcie głową.
Wymknął się z gabinetu, idąc w jakimś nieznanym kierunku.
Do głębi poruszył go fakt, że Verona Harthengoll okazała się być umysłem tak bliskim, tak ekscentrycznym, tak innym jak jego własny.
Zrozumiała.
Odwrócił się na pięcie i zaczął iść w przeciwną stronę.
Myślałem, że tylko...że tylko Miguel...
Potrząsnął głową.
Nie mogę mu powiedzieć. Ani go angażować. Nikomu nie mogę.
Kłykcie zaciśniętych dłoni pobielały z wysiłku.
Tylko my dwoje.

Z powrotem do rzeczywistości (gdzieś na dwór z M.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verona Harthengoll
To be or not to be
To be or not to be


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z XV-wiecznej angielskiej wioski
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 15:51, 19 Gru 2012    Temat postu:

Jeszcze długo po wyjściu Charlesa Verona siedziała przy swoim biurku, wcześniej posprzątawszy nieudaną miksturę o niebezpiecznych skutkach, rozmyślając intensywnie nad całym sensem zbliżających się nieuchronnie odkryć i ekspresji. Blade i trzęsące się lekko palce bębniły po ciemnym blacie katedry, denerwując już samą Veronę. Czarownica biła się z myślami, choć jakiś czas temu jej zachowanie wyraźne wskazywało na to, że jest podniecona spektakularnym odkryciem swego ucznia. Musiała zrobić jeszcze tyle rzeczy, a wciąż czuła działanie złowieszczej mikstury. Zacisnęła nagle palce na kamiennej figurce sfinksa. Piaskowiec, z którego wykonany był sfinks pękł. Czarownica z żalem uświadomiła sobie, że przeceniła swoje możliwości. Walka z Ciemnością za pomocą alchemii stała się dla niej zbyt wielkim ciężarem. Spuściła głowę. Westchnęła głęboko i przetarła raz jeszcze oczy. Jej dolegliwości minęły, lecz i tak czuła, iż brak jej typowego dla siebie wigoru.
Kobieta odstawiła na swoje miejsce zniszczoną figurkę, w myślach odnotowując, aby naprawić ją w bliższej przyszłości. Wstała zza katedry, skupiając wzrok na szybach. Jasne, niemal białe światło próbowało, i tak nadaremno, dostać się do jej gabinetu. Verona zerknęła z niesmakiem na drzwi. Za nimi czaił się zapewne biały puch, który dodatkowo miał ją osłabić. Wieki spędzone w trumnie uwydatniły jej wrażliwość na zmianę temperatury. Zarzuciła na siebie czarny płaszcz z kołnierzem z futra soboli. Srebrne, grawerowane zatrzaski zacisnęła wciąż drżącymi dłońmi. Wyszła z gabinetu i zarzuciła kaptur na ciemne włosy. Śnieg skrzypiał cicho pod jej stopami. Zaczęła kaszleć.

Na dziedziniec zimowy.


Ostatnio zmieniony przez Verona Harthengoll dnia Śro 17:22, 19 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Dziedzińce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin