|
|
Autor |
Wiadomość |
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 10:58, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Rośliny i zwierzęta... Z chęcią będę uczestniczyła w pańskich zajęciach -westchnęła Rose, wpychając w siebie podwójną porcję deseru. Dokładnie w tym samym momencie nauczyciel gwałtownie wstał, krzycząc na jakieś potłuczone dziewczyny.
-Uspokójcie się! Uch.
Jednak to nic nie pomogło. W porównaniu do obydwu bójek, wczorajsza z zielonooką wyglądała jak niewinna zabawa. Ta zaś przerodziła by się zapewne w walkę na tępe noże, gdyby nie interwencja mężczyzny. Nie zazdroszczę im ran ciętych. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem. Nie zazdroszczę im także spotkania z tą wiedźmą...
Rose odłożyła puste talerze, po czym ruszyła na korytarz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 12:12, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Lizzie weszła do jadalni i usiadła przy jednym z wolnych stolików. Zdążyła nieźle zgłodnieć, więc wzięła się za jedzenie. W sumie to jest śniadanie i obiad w jednym. Jak człowiek wstaje późno, a poprzedniego dnia nic nie jadł... Potem zjem tylko kolację, bo po takiej ilości jedzenia będę szersza niż ciotka Tessy. Lizzie nie lubiła ciotki Tessy i często komentowała jej zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd. Ciotka Tessy nie znosiła Liz i uwielbiała poniżać dziewczynę i rzucać różne uszczypliwe teksty. Nastolatka była już jednak na to uodporniona i w odpowiedzi tylko uśmiechała się lekko złośliwie. Właściwie nikt z najbliższej rodziny rudowłosej nie lubił ciotki. Arthur zawsze musiał wysłuchiwać, jakie to ma niemodne oprawki okularów, a Mikes, jaki to jest chudy. Za to rodzice non stop wysłuchiwali kazań na temat wychowywania dzieci. Potem się z tego wszystkiego wspólnie śmiali. Będzie mi ich brakować...
Liz skończyła jedzenie, wstała i wyszła na korytarz.
Do pokoju kominkowego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 13:26, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Profesor był zmęczony. Wcześniej po rozdzieleniu dwóch uczennic usiadł z powrotem przy stole, przy którym nie było już Rose, dokończył kanapkę i... zdrzemnął się na chwilkę.
- Chrrrrrr...
...
Profesor obudził się po kilku godzinach.
Hm, chyba czas zająć się smokami... albo nie. To może poczekać. Może lepiej przejdę się po szkole by sprawdzić czy nie dzieją się żadne bójki albo afery...
Do : Gabinet Wicedyrektorki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 15:49, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego
W jadalni panował lekki tłok. Widocznie sporo osób zgłodniało, ale wszyscy byli jakby czymś przejęci, jednak teraz nauczyciela to nie intresowało.Jeść,jeść,jeść!
Zrobił krok w stronę stolika nauczycieli i następnie usiadł. Wystarczyło pstryknięcie palcami, a z kuchni wyleciała misku ryżu. Naczynie spadło na stół bez zbędnego hałasu, który i tak by zniknął wśród harmideru jadalni. Wziął z blatu łyżkę i włożył ją wśród wiele ziarenek. Kiedy miska się opróżniła znów pstryknął i wróciła do kuchni, a dokładniej do zlewu. Szczęśliwy i najedzony opuścił pomieszczenie zostawiając za sobą gwar jadalni.
Do pokoju dyrekcji
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Czw 16:11, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Weszła do jadalni, marząc o kanapce. Jakiejkolwiek, z czymkolwiek. Jeść - zdawał się wołać jej pusty żołądek. Przełknęła chleb z dżemem najszybciej jak potrafiła. Potem kolejną kromkę. Kto by uwierzył, że w takim małym ciałku może zmieścić się tyle jedzenia? Nie spotkawszy Lizzy ani drugiej współlokatorki, ruszyła na przechadzkę po terenie szkoły.
Do ogrodu medytacji
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 18:29, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 16:50, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z kuchni
W jadalni przywitał ją gwar rozmów oraz bardzo przyjemne ciepło.Stanęła rozglądając się w poszukiwaniu jakiegoś wolnego stolika.W końcu znalazła jedyny,który był chyba najbardziej oddalony od wejścia, w samym kącie sali.Szybkim krokiem starając się nie upuścić jedzenia ruszyła w jego stronę. Postawiła talerz oraz kubek na blacie i usiadła wodząc wzrokiem po sali.Przy kilku innych stolikach siedzieli uczniowie pogrążeni w rozmowie. Nigdzie jednak nie zauważyła żadnego z nauczycieli. Zauważyła, że na stołach jedzenie samo się pojawiało No pięknie.A ja jak jakaś idiotka poszłam do kuchni prosić o jedzenie... Nie widząc nic ciekawego zabrała się do powolnego przeżuwania kanapki z dżemem i popijania gorącego kakao.Wszystko było takie pyszne, że nie zastanawiając się ani chwili nałożyła sobie coś jeszcze. Było tam tyle rozmaitości, że sama nie wiedziała, na co ma się zdecydować. Oj...chyba trochę tu posiedzę.
Następnie z pełnym brzuchem zaczęła się zastanawiać, co ma dalej robić. Chyba odwiedzę pokój kominkowy. W sumie jeszcze mnie tam nie było. Wstała więc i opuściła jadalnię.
Do pokoju kominkowego
Nie piszemy posta pod postem.
Ab.
Ja też coś dodam. W jadalni jedzenie pojawiało się samo na stołach. Nie było bufetu szwedzkiego. Opisałam wszystko w pierwszym poście.
Verona
Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Pią 14:20, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 17:57, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedy w końcu Karou zdecydowała się, co ma zjeść, wróciła do stolika i rozpoczęła konsumpcję zawartości swojego talerza. Następnie z pełnym brzuchem zaczęła się zastanawiać, co ma dalej robić. Chyba odwiedzę pokój kominkowy. W sumie jeszcze mnie tam nie było. Wstała więc i opuściła jadalnię.
Do pokoju kominkowego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:21, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 44
Chemia, fizyka, sztuka.
Chwycił jabłko.
Semiotyka, parapsychologia, astrologia.
Zaczął obracać je między palcami.
Metalurgia, medycyna, mistycyzm.
Coraz szybciej i szybciej.
Religia. Alchemia. Religialchemia.
Owoc potoczył się po długim stole i uderzył w pustą złoconą misę, odbijając się z głośnym ping!
Jabłka są takie asymetryczne, pomyślał chłopiec i wziął kolejne. Można by je łatwo zmienić.
Wystarczyło się dowiedzieć. Przeczytać, zapytać, poznać.
Poszedł przed siebie, nie widząc absolutnie niczego i nikogo.
Do pokoju kominkowego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xavier Price
I can be everyone and everything
Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 23:01, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Xavier siedział w jadalni dość długo, przyglądał się nowym uczniom. Jedni byli nieco przerażeni, inni rozbawieni i odnajdywali się w szkole. Trochę go to bawiło, z niewyjaśnionych przyczyn. Zastanawiał się co kieruje ludźmi, że potrafią się pobić pierwszego dnia...
Miejsce zupełnie opustoszało. Price wstał i skierował się do gabinetu, gdzie czekało go jeszcze trochę pracy.
Do gabinetu Xaviera Price
Ostatnio zmieniony przez Xavier Price dnia Czw 23:10, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Layla Ichigo
Początkujący
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 23:38, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Layla uniosła powoli powieki i przeciągnęła się, zdezorientowana. Poczuła ból ze szczęki, który przypomniał jej o bójce. Rozejrzała się po pomieszczeniu, zdziwiona. Nie wiedziała dokładnie która godzina, ani czemu ciągle jest w jadalni ale musiało być już bardzo późno. Uświadomiła sobie, że podczas całego swojego pobytu w tej szkole nie odezwała się do żadnego ucznia, nawet do owej czarnowłosej, ciągle bezimiennej dziewczyny. Podniosła się gwałtownie z podłogi i zaczęła krążyć po pomieszczeniu. Przypomniała sobie o pokoju, oraz że jeszcze nawet nie widziała go na oczy. Postanowiła natychmiast wyruszyć i poznać nowe współlokatorki
do pokoju 29
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 11:20, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Porwała ze stołu kilka kanapek i pół talerza owoców. Usiadła na tym samym krześle, co dzień wcześniej i zaczęła powoli przeżuwać każdy kęs, pogrążona w rozmyślaniach. Nie przeszkadzało jej, że niektórzy już zbijali się w grupki. Nie pogardziłaby jednak pojawieniem się Lizzie. Nie znały się prawie, ale... Cóż. Była jedną z dwóch osób, których imiona znała. Trzeba wziąć się za siebie. Musiła z kimś porozmawiać, a jej żywiołowa współlokatorka wydawała się dobrą kandydatką, co z tego, że bliźniaczką Mikey'a. Wbiła wzrok w swoje kolana. W tamtym momencie czuła się i wyglądała jak kupka nieszczęścia w tych samych co dzień wcześniej spodniach i znoszonej bluzie (tym razem własnej). Westchnęła i wstała, nie mogąc już niczego przełknąć przez ściśnięty żołądek. Wzięła do ręki jabłko. Podjęła mocne postnowienie, że je zje. Może i błahe, ale jeśli nadal miała się tak odżywiać, mogła zemdleć gdzieś na korytarzu, wyrabiając sobie jeszcze lepszą opinię. Nogi poniosły ją do miejsca, w którym znalazła się pierwszego dnia, a mianowicie do pokoju kominkowego.
Do pokoju kominkowego
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Pią 11:29, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 11:37, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Liz była głodna jak wilk. Wpadła do jadalni, usiadła przy pierwszym lepszym wolnym stoliku i zabrała się za jedzenie. Po zaspokojeniu pierwszego głodu zaczęła się rozglądać. Kilka osób jadło, grupki uczniów pogrążone były w rozmowie. Lubię to miejsce. Lubię tą szkołę. I nawet tych ludzi lubię, choć znam tylko kilka osób. Rudowłosa skończyła posiłek, wstała i poszła do pokoju kominkowego. Miała ochotę porozmawiać z kimś sympatycznym i miała nadzieję, że spotka kogoś takiego właśnie tam.
Do pokoju kominkowego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 12:41, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 44
Mikey wszedł do jadalni. Dopiero wtedy, gdy poczuł zapach jedzenia, uświadomił sobie, jak bardzo jest głodny. Usiadł przy stoliku i zabrał się do jedzenia. Wczoraj nie jadł nic. Nie lubił jeść szybko, więc siedział przy stoliku dosyć długo, rozmyślając przy tym i wspominając. Gdy wreszcie się najadł, wybrał się poczytać do pokoju kominkowego. Jednak nagle głos Lizzie w jego głowie zaczął się na niego wydzierać. Anne... w gabinecie Lawrence'a. .czyli.. o, kurczę. Mikes poderwał się i pobiegł w kierunku gabinetu nauczyciela wróżbiarstwa.
Do gabinetu Jonathana Lawrence'a
Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Pią 14:01, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 13:42, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Pokój kominkowy
Profesor próbując ukryć zmęczenie z trudem szedł energicznym krokiem w stronę jadalni. Po przejściu przez wrota usiadł przy stole. Thomas nie lubił wykorzystywać widmowych kucharek. Uważał to za lenistwo. Dzisiaj jednak był wyjątkowo zmęczony i niewyspany, więc po prostu usiadł i poczekał aż miska z jedzeniem sama do niego przyleci. Na talerzu znalazła się jajecznica na bekonie oraz grzanki. Nauczyciel zjadł posiłek, odnalazł jeszcze w sobie energii i odniósł talerz do kuchni, po czym wyszedł nieznacznie wolniejszy krokiem z jadalni.
Czas przejrzeć papiery...
Do : Gabinet na poddaszu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 14:29, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z korytarza na parterze
Karou weszła do jadalni i odszukała wolne miejsca.Usiadła i zaczęła nakładać na talerz rozmaite potrawy. Kilka kanapek z dżemem,czekoladowe babeczki,miska płatków z mlekiem...była tak przeraźliwe głodna,że ilość jedzenia w ogóle jej nie zaskoczyła. Do kubka nalała trochę kakaa i wzięła mały łyk. Gorący napój otulał od wewnątrz jej drobne, zmarznięte ciało. Po woli delektowała się potrawami. Wokół słyszała szmer rozmów innych uczniów. Powoli cała sala zaczęła się zapełniać.Karou z ciekawością patrzyła w stronę wejścia wzrokiem odszukując swoich lokatorek. Nigdzie jednak nie mogła ich dostrzec. Nie zwlekając dłużej zrobiła sobie jeszcze kilka kanapek i wróciła do jedzenia.
Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Pią 16:34, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|