|
|
Autor |
Wiadomość |
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 21:57, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Teraz Alex zauważył jeszcze inną dziewczynę, która była bogato ubrana jak na uczennicę Windhill. Po chwili doszła dziewczyna z ogrodu. Zaszczycił ją powitaniem jako przyjacielskie skinienie głowy. Wysłuchał dialogu dziewczyna oraz z trudem przeżył przybycie Mikey'a. Po chwili bogata, przedstawiająca się jako lady była na podłodze. Ciekawa osoba. Wszyscy zdążyli się od niej odwrócić, ale nie on - wieczny indywidualista. Podszedł do dziewczyny pomógł jej wstać, przynajmniej próbował, bo szybko wstała i wywrzeszczała słowa, których nawet nie słuchał do Tabithy. Poczuł nagłe szarpnięcie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lady Catherine Monypenny
Początkujący
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 21:58, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Lady z pewnością byłaby zaskoczona faktem, że miska pojawiła się w rękach dziewczyny tak po prostu - nie wierzyła w czary ani trochę, rozumiecie, że zjawiska nadprzyrodzone nie są czymś powszechnie spotykanym poza granicami wyspy. Zaobserwowanie czegoś takiego musiałoby wywołać szok na Catherine.
Ale większym szokiem było to, jak została potraktowana. Największym w jej dotychczasowym życiu - przebiło nawet to, że Mikołaj nie istnieje, a ich posesję odwiedzał przebrany w czerwony płaszcz aktor.
A potem podszedł tamten chłopak.
- Witaj.. madame. - pocałował ją w dłoń - Czy nic ci się nie stało?
Z wdzięcznością przyjęła pomoc.
-W porządku - wymruczała - Dziękuję. - zerknęła na odchodzącą napastniczkę.
Tab zwaliła się jak długa, pod wpływem profesjonalnego kopnięcia w splot nerwowy. Kate wstała zgrabnie. Pod wpływem adrenaliny pierwsze oszołomienie minęło jak za dotknięciem różdżki. Starła czekoladę rękawem kaszmirowego, rozpinanego sweterka, po czym zrzuciła go na przeciwniczkę.
-I kto tutaj zachowuje się w sposób niepoprawny? Nie wywyższasz się bardziej, dyktując mi zasady?
Dziewczyna próbowała wstać, ale lata nauki sztuk walki wschodnich nie poszły na marne - Catherine poruszyła ręką tak szybko, że tamta niemal nie zauważyła policzka.
-Jeszcze nie skończyłam. Nie uważam się za lepszą od ciebie, ja nią po prostu jestem. I to udowodniłam.
Uśmiechnęła się do pozostałych.
-Prawda?
Ostatnio zmieniony przez lady Catherine Monypenny dnia Czw 22:02, 29 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Czw 21:59, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Patrzyła na całą sytuację wielkimi oczami, nie wiedzą, co ze sobą począć. Zignorowała więc zaistniałe okoliczności i wyszła za Liz, ciągnąc za sobą Mikey'a i Alexa (ta mieszanka groziła wybuchem, ale napewno mniejszym niż ten Tabithy). Jej kolega był wyraźnie zauroczony arystokratką, podał jej nawet rękę, ale gwałtowne szarpnięcie za rękaw nie dało mu wyboru. Nie patrząc na leżącą na podłodze dziewczynę, stawiała krok za krokiem. Jak te drzwi daleko. Jesze trochę... Uff... Szczęśliwa, że udało jej się uniknąć wplątania w zdarzenia, postanowiła trzymać się z daleka od kłopotów. Jeden szlaban w zupełności jej wystarczył. W ostatniej chwili Alex wyrwał się z uścisku jej ręki i bąknął coś, co mogło brzmieć jak "przpraszam".
- Świetnie - odpowiedziała wściekła, nie zaszczycając go spojrzeniem. Wolał tę dziewczynę od niej? Teraz to duma Anne została urażona.
Do sali od czarnej magii, lekcja III
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 22:49, 29 Lis 2012, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 22:10, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Liz stanęła po jej stronie, po czym wyszła razem z Anne i Mikey'em. Alex został olany przez lady Catherin.
Tab poczuła soczysty policzek od swojej rywalki.
Ja się wywyższam?
- Nikt z nas nie jest lepszy od reszty! Ty uważasz nas za brudasów! Myślisz, że dzięki swojemu pochodzeniu jesteś kimś więcej niż zwykłą, zaszczutą nastolatką z kompleksami? Co tu robi "dama z dobrego domu"? Rodzice mieli cię dosyć?
Złość kipiała z Tabithy. Nie potrafiła się powstrzymać od uszczypliwych komentarzy.
- Nie jesteś bardziej wyjątkowa niż każdy z nas. W tej szkole wszyscy są równi i radzę ci to zapamiętać!
Odwróciła się od dziewczyny i wyszła z jadalni.
Do biblioteki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 22:12, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Patrzył na całą sytuację wielkimi oczami. Nie zdążył w żaden sposób zareagować, a najpierw na ziemi leżała Catherine, a potem Tab.
- Jeszcze nie skończyłam. Nie uważam się za lepszą od ciebie, ja nią po prostu jestem. I to udowodniłam. Prawda?
- Wręcz przeciwnie - Mikes powiedział chłodno. Tab wyszła z sali. Mikes dogonił ją i szepnął:
- Po prostu ją ignoruj. Szkoda gardła.
Tab kiwnęła głową i odeszła. Anne pociągnęła Mikes'a i Alexa za sobą. Wyszli za Liz z jadalni. Alex wyrwał się, bąknął coś pod nosem i wrócił do sali. Mikes popatrzył na Anne, a potem objął ją ramieniem.
- Nie przejmuj się.
Czarna magia, lekcja III
Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Czw 22:21, 29 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 22:16, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Wyrwał się spod ręki Anne mówiąc do niej cicho:
- Przepraszam...
Podszedł do lady i postanowił się przedstawić nawiązując z nią jakiś kontakt. Nieodparcie chciał to zrobić bez jakiegokolwiek powodu, wyraźnego powodu.
- Może byśmy poszli od tego.. plebsu, droga madame? - skłonił się nisko przed Catherine - Choćby do ogrodu? A jest tu takich wiele ładnych, które znam. - uśmiechnął się jakby nie był sobą - Czy podoba ci się ten dość dobry pomysł?
- Co ty gościu odwalasz? To tylko jakaś nadęta panienka.
- Ale dość ładna panienka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady Catherine Monypenny
Początkujący
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 17:15, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedy Catherine się uspokoiła i jej tętno wróciło do normy, poczuła jak opuszcza ją cała energia, a wydarzenia sprzed kilkudziesięciu sekund lawiną docierają do jej świadomości. Pozwoliła sobie złapać Alexa za rękę, bojąc się, że bez wsparcia opadnie z sił i przewróci się na podłogę. Wzięła głęboki wdech i wydech.
-Dziękuję. - uśmiechnęła się, tym razem naturalnie, co nie zdarzało się zbyt często - Z wielką chęcią z tobą pójdę, przyda mi się wycieczka po szkole, ciągle się tu gubię.
Zgniotła poniszczony sweter w kulkę i cisnęła nim do kosza, trzy metry dalej. Celny rzut.
-Cieszę się, że są jeszcze tak dobrze wychowani dżentelmeni jak ty. Alex, prawda? Może opowiesz mi o sobie coś więcej? - skierowała się ku drzwiom.
Do: gdziekolwiek skieruje ją ten pan wyżej
Ostatnio zmieniony przez lady Catherine Monypenny dnia Pią 17:16, 30 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 17:24, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Chłopak poczuł się naprawdę miło kiedy dziewczyna delikatnie złapała go za rękę. W końcu ktoś mnie tu szczerze lubi. Zrobili tak razem kilka kroków do wyjścia. Chociaż jest już zimno.
- A ja się cieszę, że są tu takie urocze damy jak ty. Nie za bardzo mam co opowiadać. Urodziłem się w Liverpoolu, a kilka lat potem wyprowadziłem się wraz z rodziną do Londynu. Rodzice odkąd pamiętam nie zwracali na mnie zbytniej uwagi, raczej woleli prace. Ale na pewno ty masz bogatszą historię. Mogłabyś ją opowiedzieć?
Alex spojrzał za okno. Już był zimno.
- Może lepiej udać się do pokoju kominkowego w taki ziąb na dworze. Nie chcemy przecież by dziedziczka szlachetnej krwi zmarzła albo ba, przeziębiła. - uśmiechnął się, może trochę sztucznie.
Do pokoju kominkowego (z lady)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 21:42, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ponieważ Kaladria uciekła profesor zaczął konsumować posiłek bez żadnych przeszkód. To co ostatnio - omlet z grzybami.
Kocham omlety.
Po skończonym posiłku Thomas postanowił przez południe pokręcić się po jadalni i porozmawiać z uczniami.
***
I tak mija południe i ranek do teraźniejszego wieczoru, bez pisania innych postów
***
Tylko komputery i szminki im w głowach. Uch.
Profesor postanowił w końcu wydostać się z jadalni i iść dalej.
- Trzeba poszukać nauczycieli, może wiadomo coś więcej w sprawie Ayano...
Korytarz na pierwszym piętrze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lee Sun Hi
Początkujący
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Seul, Korea Południowa Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 23:56, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z treningów mocy
Przełknęła ślinę. Chcę jeść. Podbiegła do stołu i zaczęła konsumować posiłek. Pierwszy talerz. Po chwili sięgnęła po kolejny. Później w jej ustach znalazła się zawartość trzeciego. Jadła nie widząc końca i nie widząc ujścia złego samopoczucia. Przytyję. Spoliczkowała samą siebie i popędziła w stronę toalet.
do toalety damskiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 19:26, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
z ogrodu cmentarnego
Wbrew pozorom nie przyszedł jeść, lecz wykonać zadanie domowe. Opisywał dokładnie swoje spotkanie z pułapką. Sztuka przetrwania była bardziej wymagająca niż cokolwiek innego. Miguel zdecydowanie preferował siedzenie w bibliotece i czytanie ksiąg niż chodzenie po dworze w poszukiwaniu dziwnych istot. A mieli wszystko pozamykać... Zamyślił się chwilę i zaczął szkicować.
Minęło trochę czasu. Miguel chwycił szkicownik patrząc niezadowolonym wzrokiem na jabłko. Wyrwał kartkę i wrzucił ją do śmieci. Rzucił okiem na tarczę zegarka i poderwał się. Lekcje.
na sztukę przetrwania
Ostatnio zmieniony przez Miguel Tulcakelume dnia Wto 0:41, 04 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 19:39, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z gabinetu Noah.
Tabi weszła do jadalni.
Siadając przy stole zdała sobie sprawę, że nadal ma spięte włosy i czarną sukienkę.
Muszę jak najszybciej się przebrać.
Na stoliku pokazała się miseczka z sałatką z pomidorów i serka feta.
Skąd się to wzięło? - z zaskoczeniem obserwowała swoje nakrycie.
Nigdy nie jadłam nic takiego...
Mimo to wzięła kęs na próbę i chwilę później zjadła całą zawartość miseczki.
- Dobre to było.
Poklepała się po pełnym brzuchu i poszła się przebrać.
Do pokoju 6.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paul Devoux
Początkujący
Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Calvi, Francja Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 21:37, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Czytelnia czarnomagiczna.
Nabuzowany chłopak wbiegł do jadalni.
Nigdy więcej. Nigdy!
Rozzłoszczony usiadł na pierwszym, lepszym miejscu i oparł łokcie o stół.
Patrz, jak karty potrafią się odwrócić. Najpierw ty pomiatałeś innymi, teraz inni pomiatają tobą. Ona wie co robi. Nikt nie pokocha takiego tyrana, matole.
Nalał sobie do szklanki zimnej wody. Zacisnął palce na stole, hamując się od krzyku i złości. Po chwili stało się coś, czego najprawdopodobniej nie zapomni do końca życia. Woda ze szklanki zawirowała pod wpływem skupienia jego wzroku. Gdy zaciekawiony chciał dotknąć przezroczystej cieczy, ona rozlała się po stole, tworząc kałuże pod stołem. Nim się obejrzał, plamy zniknęły w okamgnieniu.
Oparł czoło o stół, mówiąc:
- Paul, jesteś kompletnym idiotą.
A nie mówiłam? Wykrzyczała triumfalnie płomiennowłosa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 15:28, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 6.
Weszła do pomieszczenia, gdzie siedziała jedynie jedna osoba.
Chyba jeszcze wcześnie, skoro nikogo nie ma...
Podeszła do chłopaka. Wyglądał na zamyślonego.
- Hej Paul. Wolne? - zapytała wskazując wolne krzesło stojącego obok niego.
Posłała mu miły uśmiech.
Chyba też to wszystko przeżywasz...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paul Devoux
Początkujący
Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Calvi, Francja Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 17:22, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
-Hej Paul. Wolne?
A nie widać?
- Tak, wolne...
Rozluźnił uścisk palców na stole i spojrzał ze wściekłą miną na dziewczynę. Nie był na nią zły, lecz dalej trzymały go emocje związane z Rose. Sięgnął po zielone jabłko leżące nieopodal i wgryzł się w soczysty owoc. Po chwili zauważył, jak Tabitha mimo tego usiadła obok.
Ech... Skoro już tu siedzi, to wypadałoby zagadać.
- Co u Ciebie? Trochę lepiej się czujesz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|