Forum Windhill High School Strona Główna

Jadalnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Kuchnie i jadalnie
Autor Wiadomość
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 17:39, 05 Gru 2012    Temat postu:

Usiadła obok niego, ale widziała, że jego twarz wskazywała na wielką niechęć do jakiejkolwiek rozmowy.
Coś go gryzie.
- U mnie w porządku. Dzięki.
Siedzieli chwilę w milczeniu.
- Jeśli nie masz ochoty, na towarzystwo, to powiedz. Chciałam tylko zapytać, czy zdążyłeś się zaaklimatyzować w szkole.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paul Devoux
Początkujący


Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Calvi, Francja
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Śro 18:52, 05 Gru 2012    Temat postu:

- Jeśli nie masz ochoty, na towarzystwo, to powiedz. Chciałam tylko zapytać, czy zdążyłeś się zaaklimatyzować w szkole.
- Nie, nie przeszkadzasz mi. Po prostu... Masz taką osobę, o której od pierwszego wrażenia wiedziałaś, że to ta jedyna? - zmrużył oczy, przyglądając się reakcji szatynki. Podciągnął nogi w ten sposób, aby spokojnie mógł oprzeć brodę o kolana. Potem sięgnął po kolejne jabłko i postawił je przed sobą, próbując zmienić jego wygląd, kształt - cokolwiek. Niestety bezskutecznie. Z niechęcią przeturlał owoc w stronę dziewczyny.
- A co do szkoły... Nie jest tak źle. Kilka osób już poznałem.
I w jednej zakochałem? [/b]


Ostatnio zmieniony przez Paul Devoux dnia Śro 18:52, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 19:32, 05 Gru 2012    Temat postu:

Tabithę zdziwiło pytanie chłopaka.
W jej myślach od razu pojawiła się obraz nauczyciela.
- Może cię to zdziwi, ale mam. I chociaż jestem tego pewna, nadal ciężko mi pojąć, jak to jest możliwe i jak do tego doszło. To się po prostu stało i już. - przy ostatnich słowach uniosła ramiona i z uśmiechem na ustach wykonała gest poddania się.
Tab złapała jabłko i zakryła je dłońmi.
Po chwili podniosła dłonie i przeturlała jabłko w stronę Paula.
To co zobaczył, trochę go rozbawiło. Powierzchnia owocu nie była gładka i jednokolorowa. Jabłko dostało futerka w szkocką kratę. Jednak efekt już po kilku sekundach zniknął.
- Cieszę się, że masz nowych znajomych. W trakcie tego, co się teraz dzieje, nikt nie powinien być sam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paul Devoux
Początkujący


Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Calvi, Francja
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Śro 21:11, 05 Gru 2012    Temat postu:

- Cieszę się, że masz nowych znajomych. W trakcie tego, co się teraz dzieje, nikt nie powinien być sam.
- A Ty? Masz z kim spędzać czas?
Ech, nic lepszego nie wpadło mi do głowy.
Oparł łokcie o stół i przyglądał się, jak Tabitha zmieniła kolor jabłka.
- Och, dobrze Ci to wychodzi. Ja jedynie umiem trochę wodą pomajsterkować.
W tym samym momencie nalał znów wody do szklanki i pokazał swoją umiejętność dziewczynie.
- Taka sztuczka. - uśmiechnął się ciepło w stronę koleżanki, a woda zatańczyła pod dyktando dłoni.


Ostatnio zmieniony przez Paul Devoux dnia Śro 21:25, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 21:18, 05 Gru 2012    Temat postu:

Oparła łokcie na stole i podparła głowę na dłoniach.
Chyba się nie wyspałam...
Spojrzała na chłopaka i jego reakcję na jabłko.
- Ja przywykłam do tego, że sama szlajam się po szkole. Chociaż ostatnio, coraz więcej tu nowych osób i ciężko znaleźć puste miejsce. Może to i lepiej? - pytanie zadała jakby samej sobie.
Z uwagą obserwowała, co Paul robi z wodą.
- Kocham wodę... Czasami nawet myślę, że jestem od niej uzależniona. - uśmiechnęła się lekko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paul Devoux
Początkujący


Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Calvi, Francja
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Śro 21:29, 05 Gru 2012    Temat postu:

- Kocham wodę... Czasami nawet myślę, że jestem od niej uzależniona.
- Ja też. Czasem mam wrażenie, że jest to spowodowane moim kolorem oczu. - zaśmiał się cicho. - Za to... Bardzo boję się ognia. Jest niebezpieczny i nieprzewidywalny.
W tym momencie spojrzał na dziurę wypaloną na marynarce przez Rose.
Nigdy więcej.
Zagryzł dolną wargę, próbując zapomnieć o wczorajszej sprzeczce.
Nie dam rady. To boli.
Zniżył wzrok, jakby się czegoś obawiał, lub wstydził. Pokręcił powoli głową, kryjąc twarz w dłoniach.
- Idziemy gdzieś? Nie chcę tutaj siedzieć. Pusto tutaj tak i bez wyrazu. Czuję się jak w próżni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 21:37, 05 Gru 2012    Temat postu:

Dziewczyna popatrzyła w oczy chłopakowi.
- Fakt. Oczy masz niesamowite. - Zupełnie, jak on...
Zauważyła dziurę w marynarce.
Chciała zapytać, co się stało, ale widać było, że Paul nie chciałby poruszać tego tematu.
-Może do ogrodu pełni? Dziś jest dosyć ładnie, a o tej porze roku, to rzadkość. Na marginesie, to ja też nie przepadam za jadalnią. Ostatnio straciłam tu całą porcję kremu czekoladowego. - zaśmiała się pod nosem, na wspomnienie walki z Lady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paul Devoux
Początkujący


Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Calvi, Francja
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Śro 22:03, 05 Gru 2012    Temat postu:

Czemu nie..? W końcu i tak nie mam co robić.
- Ok, idziemy. Tylko poczekaj.
Sięgnął po jabłko i z owocem w zębach pomaszerował do drzwi jadalni.
Ściągnął marynarkę, odsłaniając poparzenie.
No genialnie. Już wiem, czemu to nie aż tak boli.
Zacisnął zęby, i wyszedł z pomieszczenia, udając się do ogrodu.

Do: Ogród Pełni. [/b]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 22:07, 05 Gru 2012    Temat postu:

Chłopak złapał jabłko i wstał od stołu.
Nie umknęło jej uwadze, że ma poparzoną rękę.
Nie wygląda to dobrze.
Nim jednak zdążyła coś powiedzieć, on już był za drzwiami.
Jezu, jakie on robi duże kroki!
Przyspieszyła.

Do ogrodu pełni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 21:26, 07 Gru 2012    Temat postu:

Pokój Kominkowy

Ojejku. Kiedy ja tu byłem. Chyba z tydzień temu. - profesor w myślach oglądając jedzenie zaczął myśleć co by tutaj zjeść. Prędko rzuciła mu się w oczy kanapka z nutellą. Profesor chwycił w dłoń chlebek i zaczął zjadać go ze smakiem. Spojrzał na drugą stroną sali i znów się zamyślił, co ostatnio często mu się zdarzało.
A zaraz lekcja... Uch.
Profesor zaczął konsumować następną kanapkę. I kolejną. I kolejną. Po chwili zorientował się że zjadł ich aż siedem.
Ojejku. Teraz będę musiał znowu iść na siłownię... Ale na razie lekcja.
Thomas zaczął iść w kierunku wyjścia z jadalni i korytarzem kierować się do sali od przyrody magicznej.

Lekcja Przyrody
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 19:16, 10 Gru 2012    Temat postu:

Z sali od treningów mocy, lekcja IV
Wkroczyła do jadalni i rozsiadła się przy "ich" stoliku. Wewnątrz nie było prawie nikogo, panowała tak niezwykła, niemal zupełna cisza. Anne nie czuła, żeby mogła cokolwiek przełknąć (jakaż zmiana, godzinę wcześniej umierała z głodu), jednak wmusiła w siebie jogurt i bułkę słodką. Połknęła trzecią tabletkę, popijając ją gorącą herbatą. Podparła rozpaloną głowę rękoma i spojrzała przed siebie.
- Przepraszam, że jestem taka nie do życia - powiedziała cicho, uśmiechając się blado. Chwyciła w dłonie kolejny kubek, tym razem z kawą, pijąc łapczywie ulubiony napój i myśląc jednocześnie, gdzie znajdował się Lawrence... A później Alex... Miał u nich nocować. Co się z nim stało? Nikt nie przychodził w dalszym ciągu. Po chwili Anne położyła głowę na stole, rokoszując się przyjemnym chłodem na policzku. Może ktoś zaniesie mnie do pokoju? - pomyślała, zanim zapadła w sen. Faktem było, że w stanie ogólnego rozbicia powinna była posłuchać Mikey'a i zostać w ciepłym łóżku.
Do pokoju 100


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Wto 21:44, 11 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Wto 21:34, 11 Gru 2012    Temat postu:

Z czwartej lekcji treningów mocy
Tak bardzo chciało mu się spać, że ledwo otwierał oczy po każdym mrugnięciu. Wlókł się korytarzem niemiłosiernie wolno. Gdy udało mu się wreszcie dotrzeć do jadalni, Anne spała na stole. Chłopak usiadł na krześle i wypił szklankę coli. Był tak śpiący, że już nawet nie chciało mu się jeść. Zebrał w sobie ostatki sił. Wstał, wziął szatynkę na ręce i zaniósł do jej pokoju.
Do pokoju 100
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 17:32, 12 Gru 2012    Temat postu:

Z pokoju 100
W podskokach wpadła do jadalni. Frank szedł za nią, śmiejąc się głośno. Usiadła przy ich stałym stoliku. Popatrzyła na szatyna z szerokim uśmiechem. Na stole pojawił się duży, puszysty omlet. Do tego oczywiście szklanka coli dla rudej i soku pomarańczowego dla chłopaka. Równocześnie sięgnęli po słoiki - Liz z dżemem truskawkowym, a Frank z nutellą. Znajomym sobie wzajemnie gestem zaczęli rozsmarowywać słodkości po cieście. Oboje "narysowali" serduszka. To był taki ich rytuał, zawsze, gdy zdarzało się jeść razem śniadanie, jedli omlet i zawsze był na nim nutellowe i dżemowe serca. Zjedli posiłek.
- Co robimy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Śro 19:12, 12 Gru 2012    Temat postu:

Z pokoju 100
Wpadli do pomoeszczenia, zastając Lizzie i Franka przy ich stoliku. Zjedli już śniadanie i wpatrywali się w siebie nawzajem. Anne znowu niemal zaliczyła bliskie spotkanie z podłogą, jednak w ostatniej chwili złapała się oparcia. Z zaczerwienioną twarzą usiadła na krześle, wywołując śmiech przyjaciół.
- Hej - powiedziała, sięgając po wielgachny kubek z kawą. Po chwili przed szatynką pojawił się talerz naleśników z dżemem. Zjadła trzy i oparła się wygodnie, spoglądając na towarzyszy.
- Jak się spało? Nie wiem, czy to mi się śniło, przepraszam, że pytam, ale... Kłóciliście się w nocy? - zapytała, niczego nie rozumiejąc. Oboje byli uśmiechnięci i wyglądali na szczęśliwych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frank Mason
Początkujący


Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Śro 19:35, 12 Gru 2012    Temat postu:

Z pokoju 100
Głośno się śmiał obserwując podskakującą Liz. Usiadł obok roześmianej rudej, całując ją w przelocie. Wysmarował nutellą śliczne serduszko obok tego zrobionego z dżemu przez Lizzie.
- Co robimy?
Nie zdążył odpowiedzieć dziewczynie na pytanie, bo do pomieszczenia wpadli Anne i Mikes. Szatynka niemal zabiła się na prostej podłodze, co pozostali skwitowali śmiechem. Najwyraźniej było to tutaj na porządku dziennym.
- Cześć.
Szatynka przypięła się do kawy, a Mikes i Liz, jak zawsze, pili colę. Wracają stare dobre czasy, w nowej, lepszej wersji. To zabrzmiało prawie jak reklama.
- Jak się spało? Nie wiem, czy to mi się śniło, przepraszam, że pytam, ale... Kłóciliście się w nocy?
- Hmm... Wrzeszczeliśmy, wyzywaliśmy się, Liz trzaskała drzwiami... Taak, to chyba można nazwać kłótnią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Kuchnie i jadalnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 19 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin