|
|
Autor |
Wiadomość |
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 19:56, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Do jadalni wpadli Anne z Mikey'em. Szatynka potknęła się, jak zwykle. Liz wybuchnęła śmiechem, gdy ta, zarumieniona, siadała na krześle.
- Cześć - udało jej się wykrztusić.
- Jak się spało? Nie wiem, czy to mi się śniło, przepraszam, że pytam, ale... Kłóciliście się w nocy?
- Hmm... Wrzeszczeliśmy, wyzywaliśmy się, Liz trzaskała drzwiami... Taak, to chyba można nazwać kłótnią.
Roześmiała się.
- Kretyn.
- Idiotka.
Pocałowała go i przesiadła się na jego kolana.
- Tu mi wygodniej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 20:30, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Biegnąc potknął się na schodach, za to Anne wpadła w poślizg w jadalni. Liz i Frank śmiali się głośno, Mikes razem z nimi, a zarumieniona szatynka siadała na krześle. Usiadł obok i zabrał się do coli.
- Jak się spało? Nie wiem, czy to mi się śniło, przepraszam, że pytam, ale... Kłóciliście się w nocy?
No tak, ktoś krzyczał. I to u Liz. A jeśli tak, to na pewno oni. Non stop się kłócą. I zaraz godzą, nie ogarniam ich czasami. Ale to u nich w normie.
- Hmm... Wrzeszczeliśmy, wyzywaliśmy się, Liz trzaskała drzwiami... Taak, to chyba można nazwać kłótnią.
- Kretyn.
- Idiotka.
Witamy w domu. Mikes tylko szeroko się uśmiechnął, gdy tamci zaczęli się całować. On już się przyzwyczaił, ale Anne nie miała okazji i wyglądała na zdziwioną.
- Oni tak zawsze. Serio.
Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Czw 0:21, 13 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Śro 22:17, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Ważne, że się godzą - powiedziała do Mikey'a, łapiąc go za rękę i uśmiechając się ponad stołem. Jednak była mu wdzięczna, że nie wyzywa jej od kretynej, nawet z miłości. Westchnęła cicho, przypominając sobie nagle o Alexie. Jak długo go nie widziała? Może coś mu się stało? Naprawdę go lubiła. Ostatni raz widzieli się chyba w jadalni, jeśli dobrze pamiętała. A jeśli stał się ofiarą? Przecież szkoła została otwarta, nikt nie słyszał kolejnych złych wiadomości. Swoją drogą, ojciec też zniknął. Odpędziła złe myśli.
- Chętnie wyciągnęłabym was na dwór, ale... - Mikes spojrzał na nią znacząco. Tak, tak, miała na siebie uważać. - Ale jest strasznie zimno, więc może... Pokój kominkowy? Pracownia artystyczna? No chyba, że macie jakiś inny pomysł...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 16:37, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Możemy iść. Ale, moment. Najpierw pójdę do Tabi. Ciągle gdzieś ucieka.
Pomyślała, że warto by wziąć coś słodkiego. Zaraz na stole pojawiła się miska truskawek z bitą śmietaną (co stawało się jej ulubionym deserem), a do tego tabliczka czekolada i butelka soku. Wstała i zwróciła się do Franka:
- Idziesz ze mną?
- Tak, pewnie.
- Bawcie się dobrze.
Uśmiechnęła się do Mikes'a i Anne. Frank objął ją ramieniem i wyszli z jadalni.
Do pokoju 6 (z Frankiem)
Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Czw 16:39, 13 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Czw 17:04, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Mam wrażenie, że ten moment trochę potrwa - zaśmiała się szatynka, wlepiając spojrzenie w Mikey'a. Siedzieć w jadalni, czy wyjść? Zrobiło się już późne popołudnie, więc wstała i oparła ręce na blacie.
- Pójdziesz ze mną do sali muzycznej? - zapytała z proszącym uśmiechem na twarzy. Wiedziała, że ulegnie, poza tym ten chłopak kochał muzykę tak samo jak ona. A miała ochotę pograć i pośpiewać. Wspólną próbę mogli zrobić innym razem.
- Idę z tobą czy bez ciebie - powiedziała z szelmowskim błyskiem w oku, odwracając się do drzwi. Po chwili poczuła na swojej talii ciepłą dłoń chłopaka. Mission completed.
Do sali muzycznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 19:55, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Idę z tobą czy bez ciebie.
Ech, kobiety. Rozbawiony wstał i ruszył za Anne. Objął ją w talii, na co dziewczyna zareagowała, uśmiechając się z satysfakcją. Mikes roześmiał się.
- Jesteś niesamowita. Serio.
Liz, jakbyście nas szukali, idziemy do muzycznej. Okii.
Do sali muzycznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 16:33, 14 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali do czarnej magii.
Tabitha weszła szybko do jadalni. Cały wczorajszy dzień nie zjadła nic konkretnego. A truskawki przyniesione przez Lizzie, tylko obudziły jej apetyt.
Rozsiadła się przy jednym ze stolików i już chwilę później delektowała się przepysznym jedzeniem. Ciepłe tosty z ciągnącym serem i do tego jajecznica na bekonie. Gorąca herbata z sokiem pigwowym dopełniła całości.
To było to, co tygryski lubią najbardziej. - siedziała, klepiąc się po pełnym brzuchu.
Złapała świrze bułeczki i wróciła do pokoju.
Pewnie obudzi się głodna...
Do pokoju 6.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Pią 18:28, 14 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriel Violet
Początkujący
Dołączył: 11 Gru 2012
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 22:24, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
z: korytarz na pierwszym piętrze
Gabriel ponownie pomylił się co do drogi. Omal nie upadł na podłogę, zauważając, że dotarł do jadalni.
JAK MOŻNA BYĆ TAKIM GŁUPCEM. Nie umiem nawet dojść do swojego pokoju.
Po kilku sekundach zrozumiał, że dobrze trafił. Czując smakowitą woń wpełznął do środka tak szybko, jakby jedzenie miało mu uciec. Nie zdziwiło go, że gdy tylko usiadł talerz smakowitości pojawił się tuż przed jego twarzą. Zaczął je pochłaniać, jakby nie jadł przez miesiąc. Po zjedzeniu wszystkiego postanowił siedzieć tak jeszcze przez chwilę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasmine Cutysmarlow
Początkujący
Dołączył: 08 Gru 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Perth, Szkocja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 22:31, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
z toalety damskiej
Wślizgnęła się do pomieszczenia i rzuciła mokrymi traperami przed siebie. Torbę położyła przy ścianie. Zamyślona ruszyła prosto aż uderzyła w coś. Tym "czymś" okazał się wysoki chłopak pochłaniający jedzenie. Rozejrzała się. Nie chciała przepraszać, więc przyklejając uśmiech do twarzy usiadła obok. Nic nie zrobiłam, tylko ci się wydawało. Zdenerwowana zaczęła jeść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriel Violet
Początkujący
Dołączył: 11 Gru 2012
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 23:12, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Odpoczywając po jakże obfitym posiłku, zauważył idącą w jego stronę dziewczynę z nieobecnym wzrokiem.
Nie ma szans żeby na mnie wpadła, jestem za wysoki…
Ledwie to pomyślał, a drobna postać weszła prosto w niego.
A jednak. Wszyscy na mnie dzisiaj wpadają, chyba połknąłem magnes.
Rudowłosa bez przepraszania, jak gdyby nigdy nic usiadła obok niego. Zaczęła jeść, jednak na jej twarzy można było wyczytać zdenerwowanie.
-Witaj… Co taka ładna dziewczyna robi sama na stołówce? – Uśmiechnął się, nie zdając sobie sprawy, że brzmi to jak tani podryw.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasmine Cutysmarlow
Początkujący
Dołączył: 08 Gru 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Perth, Szkocja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 23:24, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ty! Jak śmiesz?! Zmierzyła długowłosego gardzącym wzrokiem. Spróbowała mocno go nadepnąć, ale zapewne nic nie poczuł, ponieważ miała na na nogach tylko rajstopy. Poprawiła sukienkę zachowując powagę na twarzy. Uspokój się.
-Siedzę.
Wstała chwytając talerz, lecz ten zniknął.
-Co... - zaczęła, ale speszona i cała czerwona usiadła z powrotem. Przestaw się. Na pewno chce wiedzieć - Nazywam się Jasmine Cutysmarlow - Uśmiechnęła się wrednie spoglądając na zabawną minę towarzysza - Jestem ze Szkocji - Założyła nogę na nogę. Łokcie oparła o blat a głowę osadziła na splecionych dłoniach. Odpowiedz. Na pewno odpowiesz.
Ostatnio zmieniony przez Jasmine Cutysmarlow dnia Nie 23:25, 16 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tate Harris
Uczeń stopnia I
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Denver Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 2:25, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Sala od czarnej magii
Wszedł do jadalni zajmując swoje ulubione miejsce. Nie zdziwił go specjalnie fakt, że nikogo nie było w pomieszczeniu. Zauważył dwóch uczniów, których zupełnie nie kojarzył. Przygryzł lekko dolną wargę skupiając swoją uwagę na dziewczynie znajdującej się przy stoliku.
Następnie skierował swój wzrok w stronę okna. Huk rozbitego szkła zabrzmiał w jego głowie. Mam deżawi. Westchnął. Tęsknisz. Zmrużył lekko oczy. Wiem. Oparł głowę na ręce czując coś mokrego na policzku. Zdezorientowany spojrzał na swoją dłoń. Cholera. To przez tą mysz! Krzyknął sam do siebie w myślach zdenerwowany ścierając mokry ślad krwi ze skóry. Trzeba było się opanować. Chłopak uśmiechnął rozbawiony, słysząc karcący głos swojego 'przyjaciela'. Daj mi ak-47 to rozniosę tą szkołę w drobny mak. Jestem opanowany. Po prostu tęsknie.
Blondyn westchnął i szybkim krokiem wyszedł z pomieszczenia kierując się w stronę swojego pokoju.
Do: Pokój 44
Ostatnio zmieniony przez Tate Harris dnia Pon 2:26, 17 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paul Devoux
Początkujący
Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Calvi, Francja Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 21:05, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Balkon
Wmaszerował pewnie do jadalni, rozglądając się po jadalni za odpowiednim towarzystwem. Ujrzał tylko wysokiego chłopaka i drobną, rudą dziewczynę. Lekko onieśmielony jej pięknem, szybko ominął towarzystwo, chowając dłonie do kieszeni spodni.
Nie będę przeszkadzał. Jak ich zainteresuję, to sami się odezwą.
Starając dobrze wypaść przed nieznajomą, dumny i wyprostowany zajął miejsce nieopodal rozmawiającej pary.
Nim zdążył się obrócić, przed nim zmaterializował się posiłek w pakiecie z colą w puszce. Szybko zjadł podaną mu porcję i wykorzystując wzrok dziewczyny na sobie, zamaszystym ruchem otworzył napój; niestety, ale nieudolnie. Całą zawartość puszki wyprysnęła na twarz i włosy Paula, sklejając ułożoną fryzurę.
Świetnie, po prostu świetnie.
Wytarł policzki i włosy o koszulkę, pozostawiając na materiale sporą plamę.
Wyobrażając sobie, jak to musi "uwodzicielsko" wyglądać, zaśmiał się pod nosem, obdarowując rudą śliczność ciepłym uśmiechem.
Ostatnio zmieniony przez Paul Devoux dnia Pon 21:05, 17 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasmine Cutysmarlow
Początkujący
Dołączył: 08 Gru 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Perth, Szkocja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 21:24, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Długowłosy nie zdążył powiedzieć nic, a ruda już przestała zwracać na niego uwagę. Przechyliła głowę spoglądając na nową osobę siedzącą w jadalni. Natrętnym wzrokiem przyglądała się chłopakowi zakręcając kosmyk włosów na palcu. Nagle puszka, którą właśnie otwierał wyprysnęła mu na twarz. Jasmine nie mogła powstrzymać dźwięcznego śmiechu. Speszona wydanym odgłosem przyłożyła dłoń do ust opanowując się. Nie zwracaj uwagi, to na pewno kolejny idiota, który...Uśmiechnął się do niej. Ciekawość była silniejsza niż tak skrupulatnie hodowana w niej oschłość i niedostępność. Nie odezwała się nawet słowem. Wstała, dumnie poprawiła sukienkę, skinęła głową długowłosemu i ruszyła po swoją torbę. Popatrzyła na stopy, na których znajdowały się jedynie rajstopy. Żenujące. Oparła się o ścianę obok mokrego chłopca przygryzając wargę i wbijając wzrok w błękit jego oczu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paul Devoux
Początkujący
Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Calvi, Francja Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 21:49, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zainteresowane dziewczę zabrało torbę i podeszło do mokrego bruneta.
Odezwać się? A może nie? A jak spłoszę ją swoją głupotą?
Zacisnął palce na brzegu ławki, obracając się delikatnie w kierunku rudowłosej.
Poznamy się bez słów?
Skłonił się grzecznie w jej kierunku, opływając w zaciekawieniu i zainteresowaniu nową, jakże delikatną istotą.
Przekręcił dłoń, i spokojnym ruchem ściągnął ciecz z ubrania; na szczęście jego moc poskutkowała i w tym przypadku. Gdy kula kleistego napoju ulotniła się między parę, Devoux pokierował ją na posadzkę, nie martwiąc się o dalszą jej drogę. Oczarowany oczyma nieznajomej, czy uroczymi piegami na nosie nie zorientował się, że cola poleciała na nic niewinnego Gabriela.
Wściekłe fuknięcie przeszło po jadalni niczym strzała; do wrażliwych uszu bruneta doszła również nieciekawa obelga na jego temat.
Zabawimy się?
Spostrzegł, że obok rosłego Violet'a stoi jego szklanka z wodą; nie trzeba było długo czekać aż płyn pod dyktando jego palców wypełznie ze szklanego naczynia, opadając na stół i pobliską ławkę.
Nie popisuj się.
Błękitnooki nie reagując na wściekłość "wroga", sięgnął po jabłko i już po chwili owoc zamienił się w szkarłatną różę. Podał kwiat Jasmine, szczerząc się miło.
- Witam. - wypowiedział miękkim i niskim tonem, widząc jak pieguska przyjmuje drobny podarek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|