|
|
Autor |
Wiadomość |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 22:36, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego
Zmieniła zdanie co do swojego głodu bądź jego braku, kiedy tylko uderzyły ją zapachy różnorakiego jedzienia. Pierwsza przestąpiła przez próg i szybkim krokiem przemierzyła niemal całą salę, żeby zająć im stolik. Usiadła na krześle, obok niej Mikey, a naprzeciwko Liz. Pierwszy raz nie jem sama. Jak przystało na rasową szarą myszkę, pojawiała się bez jakiegokolwiek towarzystwa i tak też wychodziła. Trzeba coś zmieniać, prawda? Wyjdzie mi na dobre.
- Wiecie, że od przyjazdu nie jadłam jeszcze obiadu? - Wyszczerzyła się do bliźniaków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 22:43, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Matko kochana, dziewczyno! Jakim cudem ty jeszcze żyjesz? - wykrzyknęła Liz, która od chwili, gdy usiadła na krześle, zdążyła już wciąć pół kanapki. Mikes obok zaczynał drugą.
- Jedzenie jest na mojej liście priorytetów zaraz po spaniu.
Lizzie skończyła kanapkę i zabrała się za drugą. Smakowały jej prawie tak jak te, które robiła jej mama.
- Czy jest może jakaś rozpiska, kiedy jest co do jedzenia? Mam ochotę na omlet z dżemem borówkowym.
- A ja z nutellą - przytaknął jej Mikes i cała trójka wybuchnęła śmiechem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 22:50, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Słuchała Liz, śmiejąc się i podskubując winogrona ze stojącego na środku stolika talerza. Też zjadłaby omlet. W tym momencie nawet trzy na raz.
- Pierwszego dnia byłam zdenerwowane przyjazdem, a kiedy się denerwuję, nie mogę nic przełknąć. Wczoraj... Sami wiece, co było wczoraj.
Uśmiechnęła się znacząco do siedzącego obok chłopaka, przywołując wspomnienia poprzedniego wieczora z radosnymi ognikami w oczach. Kiedy już zmierzyła się z nauczycielem i szczerze porozmawiała z Mikey'em, wyrzuty sumienia i wątpliwości trochę się zmniejszyły. Nie spuszczała z niego wzroku, czując coraz to nowe przypływy odwagi. Wariuję. Odbija mi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 22:55, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Mikes obserwował dziewczynę równie uważnie, jak ona jego. Pod wpływem jej słów chłopaka naszły wspomnienia wczorajszych wydarzeń. Niewątpliwie bardzo miłe wspomnienia. Miał nadzieję, że to potoczy się dalej i nie skończy tak, jak w przypadku Liz. Uśmiechnął się do dziewcząt i puścił oczko Anne. Domyślał się, że jeszcze trochę tu posiedzą, więc rozsiadł się wygodnie na krześle i powrócił do obserwowania towarzyszek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 23:00, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Niema wymiana spojrzeń między ich trojgiem mogła wydać się niezrozumiała dla osób postronnych. Anne zawsze marzyła, żeby móc "rozmawiać" z kimś w taki sposób. A tu dwoje na raz. Uśmiechała się coraz szerzej, zerkając to na chłopaka, to na Lizzie. Widząc, że oboje rozparli się wygodnie na krzesłach, zrobiła to samo. Wzięła do ręki grzankę z dżemem i połknęła niemal w całości, postępując wbrew wszelkim zasadom etykiety. Była wśród swoich.
- Czy obrazicie się, jeśli potowarzyszę wam przez resztę dnia? - zapytała, kiedy udało jej się przetransportować jedzenie do żołądka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 23:06, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Nie obrazimy się, lecz będziemy zachwyceni, mogąc spędzić ten piękny dzień z tobą - pojechała Lizzie.
- Poetka od siedmiu boleści - zakpił Mikey, za co zarobił kuksańca w bok. Sądząc po okrzyku, jaki on wywołał, musiał być dość bolesny. Lizzie z zadowolonym wyrazem twarzy wróciła do poprzedniej pozycji.
- To ja teraz na chwilę odpłynę, wybaczcie. Taki rytuał - zaśmiała się Liz i pogrążyła w rozmyślaniach. Trwało to jednak tylko kilka sekund i dziewczyna zaraz wróciła na ziemię.
- To co teraz robimy?
Do jadalni wpadł jakiś chłopak, rozejrzał się i dostrzegłszy Lizzie, podszedł do niej.
- Masz iść do pokoju 29 po waszą współlokatorkę, była jakaś pomyłka i trafiła tam zamiast do was. Nazywa się... zaraz... Ach. Christelle Rain.
- Okej, już idę. Przepraszam was - rzekła do Mikes'a i Anne i poszła na poszukiwanie nieznajomej.
Do pokoju 29
Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Pią 23:54, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 10:05, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Zaśmiała się, słysząc słowa Lizzie. Ostatnio bardzo często się śmiała, co jednocześnie ją cieszyło i odrobinę dziwiło. Zmieniam się. Oni mnie zmieniają. Obserwowała jak Mikes oberwał solidnego kuksańca w bok. Nie wiedziała czy krzyknął z bólu czy zaskoczenia, jednak uśmiech nadal nie schodził mu z twarzy, kiedy patrzył na swoje towarzyszki.
Nagle do jadalni wpadł jakiś nieznajomy chłopak, podszedł do Liz i kazał jej iść gdzieś po nową współlokatorkę. Czyli mamy komplet. Tym lepiej, będzie weselej. Tylko... Czy mnie polubi...
- Okej, już idę. Przepraszam was - pożegnała się szybko i wyszła z pomieszczenia.
- Czyli zostaliśmy sami - zwróciła się do Mikey'a. - Masz jakieś plany na popołudnie? Nie widzieć czemu, ciągle nie mogła przestać się uśmiechać. Jestem szcęśliwa. Tylko dlaczego tak mnie to dziwi?
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 10:50, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 11:14, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Jeszcze nad tym nie myślałem, skupiłem się na jedzeniu - wyszczerzył się chłopak. - Ale może pobrzdąkałbym na gitarze, wczoraj na niej nie grałem. No i wypadałoby się wreszcie rozpakować - wybuchnął śmiechem. - Ale to zawsze może poczekać. Poróbmy coś razem, w trójkę, Liz pewnie zaraz wróci. Masz jakiś pomysł? - spojrzał na dziewczynę z błyskiem w oku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 11:14, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Rose ani żadna z lokatorek nie pojawiała się w jadalni. Karou nie chcąc tracić dnia odniosła talerz i kubek i wyszła z jadalni. Sama dokładnie nie wiedziała, gdzie ma pójść. Chciałaby poznać kilka nowych osób, ale była zbyt nieśmiała, aby z kimś porozmawiać. Postanowiła jednak wyjść za dwór. Żwawym krokiem ruszyła do wyjścia.
Na dziedziniec wody
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 11:22, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Grasz? - zapytała niemal z zachwytem. Kochała muzykę, więc chłopak coraz bardziej zyskiwał w jej oczach. - Ja... Też gram, tylko że na fortepianie, może jakiś tu znajdę, bo, szczerze mówiąc, trochę się za tym stęskniłam.
Zerknęła na niego, sama nie wiedziała z jakiego powodu i kontunuowała:
- Chętnie wybrałabym się na spacer. Słyszałam, że jest tu więcej ogrodów. Tylko musielibyśmy skoczyć po kurtki. Nie chcę znowu pozbawiać cię bluzy. To niehumanitarne, nie sądzisz? - zaśmiała się ciepło.
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 11:22, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 11:29, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Chętnie się przejdę. Tylko poinformuję Liz, żeby wróciła i wzięła wasze kurtki, a ja skoczę po swoją. Poczekasz tu na nas?
Lizzie, mogłabyś wziąć z pokoju wasze kurtki? Wybierzemy się na spacer. Już przebiegłam pół wieży! Proooszę. No pójdę, oczywiście, że pójdę. Dzięki.
- To jak, zgoda?
Do pokoju 44
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 11:32, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Nie chciała zostawać sama. Może to jakoś kompleks, ale czułaby się samotna. Kiedy już poznała tak wspaniałych ludzi, nie chciała rozstawać się z nimi ani na chwilę. Co mi tam, najwyżej powie nie.
- Chętnie ci potowarzyszę, jeśli nie masz nic przeciwko. Trochę się zasiedziałam.
Czekała na odpowiedź z nadzieją w brązowych oczach. Czuła, że się zgodzi.
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 11:32, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 11:50, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Jeśli chcesz, to chodź ze mną. Nie mam nic przeciwko - uśmiechnął się chłopak pogodnie. Lizzie, przyjdź do jadalni, my zaraz tu będziemy. Okej.
- Idziemy? - zapytał, podnosząc się z krzesła i podając rękę dziewczynie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 12:08, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Chwyciła go za rękę i lekko podniosła się z siedzenia. Zalety bycia niewielkim człowiekiem. Zasunęła za sobą krzesło i rozejrzała się po pomieszczeniu pierwy raz od przybycia. Nic nie przykuło specjalnie jej uwagi. Nie byłam jeszcze w wieży chłopaków. Ciekawe, jak tam dojść.
- Tylko po raz kolejny nie znam drogi, więc zdaję się na ciebie - odparła, nie puszczając dłoni Mikey'a. Przekroczyli próg jadalni i udali się na górę.
Do pokoju 44
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 12:09, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 14:01, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Kuchnia
Profesor przyszedł z miską pełną makaronu spaghetti. Usiadł do stołu i powoli zaczął konsumować posiłek. Sala była pełna głodnych i hałaśliwych uczniów, ktoś się śmiał, ktoś krzyczał, ale jednak można zjeść tutaj spokojnie. Spaghetti wydawało się smaczne. Nauczyciel podczas posiłku wciąż rozmyślał o smokach. Niby wszystko było gotowe... Ale jednak coś mu umykało. Jakby czegoś zapomniał.
Hm... Muszę znowu spotkać się z profesor Northwolf, czy na pewno wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Ale to później.
Nauczyciel skończył posiłek, odniósł naczynie do kuchni, ale chciał jeszcze chwilę posiedzieć w jadalni i popilnować czy aby nic złego się nie stanie. Ostatnio tak mało się dzieje...
Opierając łokieć o stół i podpierając ręką podbródek przyglądał się uczniom w sali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|