|
|
Autor |
Wiadomość |
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 19:17, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Po wielkiej degustacji i napchanym brzuchu Tabitha opadła na krzesło z dziwnym grymasem na twarzy.
Jakaś masakra! Nie pamiętam, kiedy ostatnio się tak objadłam. Wszystkie rzeczy są takie pyszne, ze ciężko sobie czegokolwiek odmówić.
Po paru minutach dziewczyna podniosła się z krzesła i ruszyła w stronę sali kominkowej zaintrygowana tarczą, którą widziała wczorajszego wieczoru.
Do sali kominkowej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 21:09, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego
Liz na korytarzu zaczekała na idących za nią i wzięła Mikey'a za wolną rękę. Szli sobie do jadalni całą grupą, śmiejąc się. Usiedli przy ich stałym stoliku.
- Omlety! - wykrzyknęła zachwycona dziewczyna. - Jestem w niebie!
Od razu przypięła się do talerza. Wysmarowała omlet dżemem i zabrała się do jedzenia. Obok niej Mikey i Anne z równym entuzjazmem konsumowali swoje porcje. Potem rozparli się wygodnie w krzesłach. Lizzie chwilowo nie była w stanie się ruszyć, lecz gdy tylko poczuła napływ energii wstała.
- Idziemy grać? - spojrzała na towarzyszy z wyczekiwaniem.
Do sali muzycznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 21:15, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego
Najadła się, więc humor nieco jej się poprawił. Wypiła dwa kubki kompotu i rozparła się wygodnie na krześle.
- Idziemy grać? - zapytała Lizzie, kiedy skończyli. O tak. To był świetny pomysł. Oby mieli tam fortepian. Jak ja za tym tęsknię.
- Z chęcią, to zawsze mi pomaga - odpowiedziała, wstając. Potrzebowała chwili oddechu. Chciała na moment zapomnieć o problemie o nazwisku Lawrence. Zdecydowała, że kiedy tylko wróci do pokoju, dokończy list do matki. Ale teraz chciała się zrelaksować.
Do sali muzycznej
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Wto 21:17, 06 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mordimer Maderdin
Początkujący
Dołączył: 05 Lis 2012
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 21:21, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Mordimer usiadł obok reszty i przystąpił do jedzenia. Nie spieszył się przesadnie i zjadł najpóźniej ze wszystkich. Omlet bardzo mu smakował i czuł się najedzony. Nie widział problemu, w odwiedzeniu sali muzycznej.
-Czemu nie?- ledwie się uśmiechnął po czy ruszył za nimi.
Do sali muzycznej
Ostatnio zmieniony przez Mordimer Maderdin dnia Wto 21:24, 06 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 21:22, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali kominkowej.
Tabitha przypatrywała się swojej nowej koleżance, która pochłaniała w mgnieniu oka omlety.
Na szczęście nie tylko ja jestem takim żarłokiem.
Za nim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć, Lizzie zaproponowała wspólne granie. Od razy usłyszała głos nieznajomej wyrażający aprobatę nowego pomysłu. Również Mordimer wydawał się być zachwycony tym pomysłem.
Lizzie, to dopiero wulkan pozytywnej energii. Jakoś w jej towarzystwie wszystko wydaje się lepsze.
Dziewczyna wstała i wyszła za znajomymi.
Do sali muzycznej.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Wto 21:24, 06 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 15:52, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Pokoju [13]
Wchodząc do jadalni, kobieta spostrzegła niecodzienny spokój. Wcale nie była głodna. Często trzymała przy sobie eliksir, od którego nawet nie myślała o jedzeniu, lub miała przy sobie zwyczajne przekąski. Rzadko kiedy jadła porządny posiłek, jednak zawsze utrzymywała formę i gdy nie miewała zbyt dużo na głowie, to starała się jeść coś urozmaiconego. Uch!!! Po co ja tutaj przyszłam? Francesca podjęła decyzję. Idzie na tor przeszkód. Ale tym razem nie sama.
Do: Pokoju [13]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 19:03, 07 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju [13]
Karou weszła do zatłoczonej jadalni. Na stołach były potrawy typowo obiadowe. A więc rzeczywiście się zasiedziałyśmy... Usiadła przy jednym ze stolików i nie zwracając uwagi na osoby siedzące przy nim nalała sobie trochę zupy kalafiorowej. Następnie nałożyła sobie trochę ryżu, kawałek piersi z kurczaka i sałatkę. Może powinnam zrobić coś dla Rose... Rozejrzała się po stole i znalazła chleb oraz szynkę i żółty ser. Wzięła cztery kromki i zrobiła kanapki. Zawinęła je w serwetki i wpakowała do swojej torebki. Następnie wstała i udała się do miejsca, o którym mówiła jej koleżanka.
Do ciemnego lasu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:00, 08 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 44
Charlie usiadł samotnie przy wciśniętym w kąt stoliku. Na samym jego środku ustawił miskę z płatkami. Wysypał na blat ściskane w dłoniach winogrona i zaczął układać je wokół domniemanego jądra atomu, próbując stworzyć płaski model.
Kiedy skończył, przypatrzył się uważnie swojej pracy, po czym zaburzył konstrukcję poprzez zjedzenie jednego owocu.
-Rozerwanie powłoki elektronowej- mruknął sam do siebie.
Przysunął miskę do brzegu stolika z cichym westchnięciem.
-I po siarce.
Do pokoju 44
Ostatnio zmieniony przez Charlie Merridew dnia Nie 10:38, 11 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Layla Ichigo
Początkujący
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 23:39, 09 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
z pokoju 29
Layla wbiegła do jadalni, popędzana przed głód. Miała nadzieję, że wreszcie znajdzie coś do jedzenia. Sprzątnęła komuś (a może nikomu?) ze stołu porcję budyniu i rozradowana postanowiła wrócić do pokoju. Po drodze rozkoszowała się pysznym smakołykiem, ciapiąc jasną substancją po wszystkim co możliwe. Budyń buuuudyń jak jak kocham budyń buuudyń – podśpiewywała sobie w myślach.
do pokoju 29
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 14:35, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Mikey wszedł spokojnie do jadalni. Lizzie wpadła do środka jak burza, zaraz za nią Anne z nie mniejszym entuzjazmem podążała ku jedzeniu. Chłopak z delikatnym uśmiechem usiadł obok dziewczyn, które już się wzięły za jedzenie. On nie był specjalnie głodny. Przypominał sobie chwyty do poszczególnych piosenek, które mieli zagrać. Czekając, aż dziewczynom braknie jedzenia (bo czekanie, aż się najedzą, nigdy by się nie skończyło, przynajmniej w przypadku rudej), w wyobraźni zagrał cały koncert, jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze...
Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Sob 15:28, 10 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 14:46, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Chyba muszę zacząć jeść ciepłe obiady - pomyślała, przeżuwając czwartego naleśnika z serem. - I śniadania. Tak, zdecydowanie.
Lizzie konsumowała z podobnym entuzjazmem co Anne. Kiedy szatynka stwierdziała z zadowoleniem, że już nic więcej nie zmieści, odchyliła się na krześle i spojrzała na zamyślonego Mikey'a. Wydawał się być obecny na sali tylko ciałem. Postanowiła mu nie przeszkadzać. Magicznym sposobem pojawił się przed nią kubek z mocną, parującą kawą. Chwyciła go w dwie dłonie i łapczywie wypiła połowę, powstrzymując się, żeby nie połknąć wszystkiego na raz. Nie zastanawiała się, skąd pracownicy kuchni wiedzieli, czego w tamtym momencie potrzebowała. Usłyszała czyjść śmiech, więc spojrzała w kierunku dźwięku. Chłopaka, najwyraźniej właśnie wyrwanego ze świata marzeń, bardzo rozśmieszyło zachowanie szatynki.
- Czy ja śmieję się z twojego uzależnienia od coli? - powiedziała z udawanym wyrzutem, rozkoszując się aromatem trzymanego w ręku napoju. Muszę sobie zorganizować czajnik. Ciekawe, czy jakieś tu mają?
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 14:57, 10 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 14:59, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Moja droga, ja się wcale z ciebie nie śmieję - Mikey ledwo wykrztusił te kilka słów między spazmami śmiechu. Widok Liz z policzkami wypchanymi jak u chomika i do tego Anne wypijającej pół kubka kawy na raz był wprost powalający i chłopak nie był w stanie powstrzymać wybuchu śmiechu.
- Zjadłyście już?
Dziewczyny przytaknęły w odpowiedzi, choć Liz zrobiła to bardzo niechętnie. Mikey uśmiechnął się na widok miny siostry.
- To może mała próba?
Do sali muzycznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 15:06, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Próba? Najadłam się, napiłam, nie będę narzekać - powiedziała, wstając. Wzięła Mikey'a za rękę i podążyła do wyjścia. Rozejrzała się po twarzach zebranych, zauważając, że, na nieszczęście nieśmiałej dziewczyny, przyciągnęli spojrzenia minimum kilku osób. Twarz Anne pokryła się rumieńcem. Puściła rękę chłopaka, patrząc na niego przepraszająco, jakby starając się przekazać swoje myśli. W tej kwestii się chyba nie zmienię. Przynajmniej nie teraz. Pchnęła drzwi i skierowała się do sali muzycznej. Po kilku krokach przystanęła, czekając na resztę, bo oczywiście znowu nie wiedziała, w którą stronę iść. Muszę sobie sprawić plan szkoły. Albo kilka, bo jeden zapewne zgubię.
Do sali muzycznej
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 17:10, 10 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 15:33, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Lizzie siedziała jeszcze przez chwilę. Obserwowała odchodzących Anne i Mikey'a. Uśmiechnęła się, gdy dziewczyna wzięła okularnika za rękę i lekko posmutniała, gdy go puściła. Rozumiała ją jednak. Sama wstała i podbiegła do Mikes'a. Zrównawszy się z nim, wsunęła rękę w jego dłoń. Brat posłał jej ciepły uśmiech. Nie przejmuj się. Wciąż jest trochę nieśmiała i to dlatego. Ale przy nas się przyzwyczai, nie będzie miała innego wyjścia. Oboje roześmieli się. Za drzwiami zastali Anne z zagubioną miną. Korytarzem rozszedł się kolejny wybuch śmiechu rodzeństwa Williams'ów, a Anne została pociągnięta za rękę przez Lizzie. Cała trójka ruszyła do sali muzycznej.
Do sali muzycznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 12:37, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z siłowni
Jonathan wszedł wcześnie rano do środka. Burknął mu brzuch na znak niedoczekania na posiłek. Usiadł przy stole nauczycielskim i w tym samym momencie pojawił się na blacie talerz z kurczakiem i ziemniakami w sosie grzybowym. Mężczyzna szybko zjadł zawartość naczynia. Gdy jedzenie się skończyło pojawiła się kolejna porcja. Cykl powtórzył się kilkakrotnie, aż nauczyciel najadł się. Wstał od stołu i poszedł.
Do pokoju kominkowego
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|