|
|
Autor |
Wiadomość |
Camilla Hidoi
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 21:28, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Pokój 29
Weszła do pomieszczenia z kartonem w ręku. Położyła go na stole, a po chwili usłyszała pisk. Jak nigdy wysłuchała z uwagą wygłoszonego komunikatu.
-(...) Ayano Hayasaka (...)
Ayano. Odruchowo zareagowała, wpychając rękę do pudła. Ayano. Odwróciła się na pięcie i wyszła z pomieszczenia z tabliczką czekolady w ręce. Ayano, nie przeczytałaś jeszcze mojej książki. Zatrzasnęła drzwi. I nie zjadłaś czekolady.
Do: Ogród cmentarny
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Layla Ichigo
Początkujący
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 22:47, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
z pokoju 29 (po drodze zahaczając o lekcję alchemii)
Layla po wielu próbach doszła do kuchni. Pozostawiła banany na szafce, lecz zauważyła że czarnowłosej wciąż nie ma. Postanowiła wykorzystać ten czas, zanim Camilla przyjdzie, idąc na lekcję. Przypomniała sobie o nieodrobionej pracy domowej, mając nadzieję, że jej akurat nie spytają. Wygrzebała z szafki jakiś rondel i napisała na nim pisakiem do dekorowania:
„SZUKANIE CIEBIE DŁUGO TEGES MI ZAJĘŁO, POSZŁAM NA LEKCJE - LAYLA”
Zadowolona ze swojego dzieła pokicała na zajęcia, mając szczerą nadzieję, że zdąży
na lekcję czarnej magii
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 22:16, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pokój Kominkowy
Tylko czekać, jak spalę pół kuchni, ba, pół Windhill.
Profesor wyjął losowe składniki z lodówki.
Jajka, ser, jakieś mięso niewiadomego pochodzenia, bułka tarta... i marchewka? I co ja z tym zrobię? Uch... chyba z tego się robi kotlety... No dobrze.
Po przygotowaniu mięsa do smażenie wyjął patelnię z kuchennego kredensu i zaczął przygotowywać posiłek. Znowu pomyślał o Quinn. Zaczął patrzeć na metalowy okap, zatracając się w marzeniach. Po chwili cała kuchnia była zadymiona, a Thomas ocknął się.
- O ludy... Co ja chcę zdziałać. - profesor zrobił zniesmaczoną minę i otworzył okno.
- Ventus Sufflabo.
Po chwili pomieszczenie było już oddymione i nawet dobrze przewietrzone, a profesor usiadł na krześle trzymając się za głowę i użalając się nad sobą i swoją nieporadnością.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 22:28, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali treningów mocy.
Weszła do kuchni i jej oczom ukazał się profesor Moriarty.
To chyba jakiś żart...
Nauczyciel wyglądał na załamanego.
- Coś się stało profesorze? - zapytała ze szczerą troską.
On jest jakiś taki... ciapowaty. Ale za to słodki!
- Może mogę jakoś pomóc?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 22:44, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Może mogę jakoś pomóc?
- Mówiłaś o kolacji. Nie umiem gotować... - profesor wstał i zaczął sprzątać bałagan na blacie i kuchence z bezsilnością w oczach - Powinienem pomyśleć nad czymś innym czy próbować dalej? Uch... - profesor zaczął kaszleć od nawdychanego dymu.
- ...Chwilka, ty umiesz gotować... ale... nie będę cię przecież prosił... - profesor po sprzątnięciu bałaganu usiadł na stole obiema rękami opierając się oblat i patrząc w sufit.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 22:50, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zachichotała pod nosem, zerkając na nauczyciela, który właśnie skapitulował.
- Tak myślałam, że jedzenie gotowane, jest smaczniejsze od wyczarowanego. - znowu zachichotała.
- Pomogę panu.
Podeszła do niego i wyciągnęła dłoń, jakby w formie powitania.
- Pomogę panu, ale pod jednym, małym warunkiem. - na twarzy nauczyciela wypisany był znak zapytania.
- Opowie mi pan kiedyś o magicznych zwierzętach. Zgoda?
Czekała na jego reakcję, zastanawiając się, czy aby nie przesadziła.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Nie 22:50, 09 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 22:54, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Pomogę panu, ale pod jednym, małym warunkiem.
Ojej...
- Opowie mi pan kiedyś o magicznych zwierzętach. Zgoda?
- Tylko tyle? Nie żeby to było dużo ale... No dobrze. - Tabitha uradowała się.
- No więc... od czego zaczniemy?
Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Nie 22:56, 09 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 23:10, 09 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ucieszyła się i uścisnęła dłoń nauczycielowi.
- Niech pan patrzy i robi notatki. Teraz ja jestem nauczycielką.
Krzątając się po kuchni, wyciągnęła deski, noże i talerze.
- Zaraz wrócę. - krzyknęła uciekając w stronę spiżarni.
Po krótkiej chwili wróciła z rękami pełnymi świeżych warzyw, kurczakiem i bliżej niezidentyfikowanymi składnikami.
Zerknęła na profesora, który patrzył z wielkim zdziwieniem, jak ona krząta się po kuchni.
Z uśmiechem na ustach i nucąc coś pod nosem, robiła miliony rzeczy na raz.
Na patelni smażył się kurczak, piekarnik grzał się już czekając na porcję ciasta. W między czasie kroiła paprykę i sery. Wszystko wrzucając na odpowiedni miski i talerze. Kiedy prace dobiegały końca, za oknem było już dosyć ciemno.
Cały ten czas ani jedno się nie odezwało.
Tabitha umyła ostatni talerzyk i wytarła ręce.
Zapraszającym gestem, wskazała profesorowi swoje dokonania.
- Sałatka ze smażonego kurczaka z włoską sałatą i papryką oraz sosem ziołowym. Do tego świeżo pieczona bagietka. Taca serów i mały deser ze świeżych owoców. Polecam do tego białe martini. - powiedziała podsuwając nauczycielowi miseczkę z oliwkami.
- Nic wielkiego, ale przynajmniej pomyśli, że pan to sam zrobił.
Uśmiechnęła się szczerze.
Moriarty siedział jak wryty.
- No szybko! Niech pan to zabiera, póki pieczywo jest jeszcze ciepłe! - rzuciła pakując mu wszystkie talerze na tacę.
Zebrał się szybko i ruszył pewnym krokiem posyłając tylko krótkie dziękuję.
- Powodzenia!
Wyszła zaraz za profesorem.
Do pokoju kominkowego.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Nie 23:36, 09 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 19:30, 10 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
... Ale że już?!
- Um, dziękuję... - chociaż Tabitha pewnie już i tak nie usłyszała ostatniego zdania.
Profesor panikując chodził po kuchni, a tymczasem za oknem robiło się coraz ciemniej i później. Moriarty spojrzał za szybę, za którą było widać uroczy tej nocy księżyc.
Uch, nie ma czasu do stracenia. A ja wciąż nie wiem gdzie ona się podziewa... lepiej przygotuję coś w tym ogrodzie.
Ogród Patełni, mrr...
Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Pon 21:44, 10 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 1:03, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 6.
Tabitha poszła do kuchni, mając w planach upieczenie ciastek świątecznych. Dawno nie widziała profesora Moriairty, który kiedyś ją o to poprosił. Nie wiedziała, czy będzie jakaś uczta, czy nic nie przygotują. Ale miała ochotę i potrzebę zrobić coś, co chociaż na chwilę poprawiłoby wszystkim humor i pozwoliło na moment zapomnieć o tym, co się teraz dzieje.
Zabrała ze spiżarni potrzebne składniki i zaczęła wszystko mieszać w wielkiej misce.
Wspominała święta, jakie do tej pory poznała. Miała nadzieję, że w tym roku będzie inaczej. Jednak, w tej chwili nie była pewna niczego. Wspomnienie Sary, wywołało u niej tęsknotę. Spodziewała się bólu, czy jakiś innych negatywnych uczuć. Nic takiego jednak nie przyszło. Jedynie delikatne ukłucie w sercu, które było raczej miłym wspomnieniem kogoś bliskiego. Uśmiechnęła się do siebie.
Na pewno wyglądam teraz interesująco. Cała ubabrana w mące, stoję gniotąc ciasto w ogromnej misce i śmieję się sama do siebie. Super... - zaśmiała się na głos.
Rozwałkowała ciasto i zaczęła z niego "wycinać" gwiazdki, dzwoneczki i choinki. Do kolejnej porcji dodała kakao. I powtórzyła całą procedurę.
Wszystkie ułożyła ładnie na blasze i wsunęła do piekarnika.
Usiadła na szafce i beztrosko huśtając nogami, przyglądała się swojemu medalionowi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 1:15, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: zagubienia w czasoprzestrzeni
Sam nie wiedział, co przyprowadziło go do kuchni. Od rana jednak nosiło go po zamku i po kilkukrotnym przemierzeniu większości korytarzy, dotarł tutaj. Spodziewał się nie zastać w środku nikogo, ale już z daleka poczuł zapach pieczonego ciasta. No tak, jutro wigilia. Już miał zamiar zawrócić, nie pozwoliła mu jednak na to wrodzona ciekawość. Uchylił drzwi i uśmiechnął się, nieco zdziwiony, na widok usmarowanej mąką Tabithy.
- Proszę, proszę - powiedział, podchodząc do dziewczyny i całując ją na powitanie w policzek. Od feralnego poranka w towarzystwie Suzy, nie mieli jeszcze okazji porozmawiać. Usiadł obok niej na kuchennym blacie, po raz kolejny łapiąc się na tym, że jej towarzystwo automatycznie poprawia mu humor. - Ktoś tu wpadł w świąteczny nastrój - dodał jeszcze, łapiąc jej oklejoną białym pyłem dłoń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 1:22, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się na widok Noah.
Kiedy usiadł obok niej, od razu zrobiło jej się cieplej na duszy.
- Można tak powiedzieć. Jutro Wigilia. Nie mam możliwości zrobić wszystkim prezentów. A przy tym co się teraz dzieje... myślę, że chociaż w ten sposób uda mi się poprawić wszystkim humor. - puściła łańcuszek i spojrzała mężczyźnie w oczy, uśmiechając się ciepło.
- A co u ciebie? Panna Suzy, zapisała się już na twoje zajęcia? - zachichotała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 1:28, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnął się na widok jej roześmianej twarzy. Lubił, gdy się śmiała. Pokręcił głową, rozbawiony.
- Owszem, zapisała się. Mam tylko nadzieję, że nie będzie czynić uwag na temat naszego pierwszego spotkania na zajęciach. Nikt już więcej nie potraktowałby mnie poważnie - powiedział, pół żartem, pół serio. Objął ją ramieniem w pasie, przyciągając bliżej do siebie i opierając brodę o czubek jej głowy. - Chyba nigdy nie zapomnę twojej miny - mruknął, prychając cicho. - A tak w ogóle co słychać? Tęskniłem za tobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 1:37, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Przyciągnął ją do siebie, na co znowu zachichotała, bo trafił w jej "słaby" punkt, przez co trochę ją to załaskotało.
- Też tęskniłam. - ucałowała go delikatnie.
- U mnie dobrze. Trochę serduszko mi dokucza. Chyba powinnam iść do pani Luizy, po jakieś inne witaminy. - uśmiechnęła się.
- Ale nic to. Jutro święta! Już się nie mogę doczekać. - radość nie schodziła z jej twarzy.
- A tak sobie pomyślałam, że chyba spanie u mnie w pokoju odpada... - spoważniała - Bo jeśli jeszcze ktoś zobaczy cię takiego... mojego... to będę musiała oczy wydłubać tej osobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 1:45, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Na wspomnienie o sercu, drgnął niespokojnie. Przez ostatnie dni niemal zapomniał o tym, że Tabitha była poważnie chora. I że jeśli nie znajdzie dla niej lekarstwa, to jej dni mogą być policzone. Poczuł się, jakby do żołądka opadła mu wielka bryła lodu, a serce ścisnęła niewidzialna obręcz. Wziął kilka głębokich wdechów, starając się nie dać po sobie poznać, jak bardzo poruszyła go jej wypowiedź.
- Musisz się bardziej oszczędzać - powiedział poważnie, gładząc ją lekko po ramieniu, co miało uspokoić bardziej jego samego, niż ją. Słuchając radosnego monologu o nadchodzących świętach, poczuł się jeszcze gorzej. Prawdopodobnie nie powinien tego przed nią ukrywać, ale czy powiedzenie prawdy w czymkolwiek by pomogło?
- Tak, spanie u ciebie definitywnie odpada - powiedział, próbując skupić myśli na czymś innym. Bezskutecznie. - Ale mój gabinet powinien się nadać. Oczywiście jak tylko zainstaluję dodatkowe zamki w drzwiach. Anty-Quinnowe.
Miał nadzieję, że jego głos brzmi beztrosko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|