Autor |
Wiadomość |
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 0:15, 28 Paź 2012 Temat postu: Spiżarnia |
|
|
Oto spiżarnia - Centrum gromadzenia zapasów pokarmowych placówki szkolnej. Jedyny nowoczesny element pomieszczenia to stalowe drzwi. Reszta pomieszczenia to drewniane półki, stare panele na ścianach i skrzypiące deski w podłodze. Nikt tutaj raczej nie zagląda, bo to tylko niepozorne i małe pomieszczenie z wieloma półkami przepełnionymi jedzeniem. Czasami jest zamykane, czasami nie. Przez te wszystkie zapełnione słoikami i garnkami półki można się tutaj ukryć i pomyśleć w samotności. A przy pechu zostać zamkniętym na jakiś czas.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Camilla Hidoi
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 20:17, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
z : jadalnia
Camilla stanęła przed spiżarnią i poczekała, aż dołączy do niej Ayano. Obie weszły do pomieszczenia, czekając na moment, podczas którego na pewno nikt ich nie zobaczy. Gdy czarnowłosa zamknęła drzwi i zaświeciła światło ukazał im się rząd półek, na których stały stosy pudeł.
-Jedzenieeeee - powiedziała przeciągle, po czym zaczęła buszować między regałami, szukając swego bóstwa - czekolady. Nie było to za proste, ponieważ żarcia w spiżarni było po prostu za dużo. Przeszukiwała po kolei każdą półkę i każde pudełko. Nareszcie znalazła swój cel w samym środku spiżarni. Oczy jej zaświeciły
-AYANO! Tutaj! Znalazłam! - krzyknęła. Złapała jeden karton z pięciu i wpakowała go na ręce zdezorientowanej czerwonowłosej, która właśnie do niej podeszła.
-To wszystko - wyszczerzyła zęby - A teraz szybko stąd zmiatamy, żeby nikt nas nie widział. Jakby co, to nic nie wiesz.
I pomaszerowała do drzwi
od: dziedziniec wody
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayano Hayasaka
Seems a bit dead
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sapporo, Japonia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 20:25, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
z jadalni
Dołączyła do Camilli dopiero po kilku chwilach, usłyszała okrzyk radości, a w jej ramionach od razu wylądował karton.
-Ale to jest strasznie ciężkie!
Niska dziewczyna dźwignęła pudło próbując wypatrzyć coś znad niego.
-A teraz szybko stąd zmiatamy, żeby nikt nas nie widział.
Czarnowłosa już wyszła gdy Ayano wylądowała na podłodze. Szybko pozbierała czekoladę. Mam nadzieję, że nic się nie złamało.
-Camilla? Camilla! Czekaj!
Ayano ile sił w nogach oraz na ile pozwalało jej wielkie pudło z czekoladą popędziła za czarnowłosą. Gdzie idziemy? Czy to nie jest....
do dziedzińca wody
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 13:32, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z budynku pocztowego
Wszedł do pomieszczenia cały zmarźnięty. Rozejrzał się czy przypadkiem nikogo nie ma. Brak. Zamknął oczy i zaczął namacywać na półki w poszukiwaniu jakiejś butelki.
Po chwili znalazł kilka obok siebie. Uchylił powieki do góry. Sok i ocet oraz inne różności, ale alkoholu brak. Ze smutkiem potoczył się gdzie inndziej.
Do gabinetu Noah
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 19:22, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Jadalnia
Profesor Moriarty nabrał ochoty na mały deser. Orientował się co leży w spiżarni, ponieważ to do niego należy główny obowiązek nadzorowania jej. Profesor rozejrzał się po pomieszczeniu, na półkach brakowało dwóch pudeł. Po skatalogowanych i poukładanych rzeczach profesor wywnioskował że pudełka zawierały najprawdopodobniej czekoladę. Profesor rozejrzał się jeszcze po spiżarni i poszukiwał poszlak, lecz tych nie było. Po ogarnięciu reszty zapasów i sprawdzeniu czy nic więcej nie brakuje profesor odszedł z paczką landrynek w torbie, jednocześnie żując jedną...
Do : Sala muzyczna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:52, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 44
Po tym jak Miguel zauważył, że teoretycznie powinni być już na lekcji, Charliemu udzieliło się trochę zdenerwowania. Chwycił jedno jabłko i pospiesznie zamknął za sobą drzwi spiżarni.
-Nie lubię biegać- wymamrotał, wgryzając się w owoc. -A to nawet nie jest alchemia.
Zasznurował lewy but i potruchtał za Miguelem.
Na trening mocy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:48, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 44
Oto jest historyczna chwila. Kronikarze, pióra w dłoń. Charlie Merridew będzie jadł coś, co nie jest jabłkiem.
Zdyszany wpadł do spiżarni. Włosy w nieładzie i szkarłatne policzki stanowiły oczywisty dowód na to, że pośpiech w najmniejszym stopniu mu nie służy.
Pomny własnych możliwości fizycznych uznał prawdziwość refleksji sugerującej mu, że w obliczu tak napiętego planu dnia niechybnie zemdleje, jeśli czegoś nie zje.
W drewnianym chlebaku trafił na bagietkę bagietkę! i spakował ją do torby, w myślach układając kolejność działań.
Zajęcia. Ogrody. Gabinet profesor Harthengoll. To będzie straszne. Znaleźć Miguela. Powiedzieć mu, jeśli się uda, ale się nie uda. Nie zdążę.
Na III trening mocy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 20:37, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego
Zmierzając w nieznanym kierunku trafiła na niepozornie wyglądające drzwi. Co mi tam. Nacisnęła klamkę i weszła do środka. Natychmiast otoczył ją zapach jedzenia i dopiero wtedy zorientowała się, jak bardzo była głodna. Zjadła bułkę słodką, jogurt i tabliczkę czekolady oo czy usiadła przy jednej z półek, opierając się o nią plecami. Cicho, przytulnie, chyba tu zamieszkam - zaśmiała się gorzko w myślach. Wyciągnęła rękę, bawiąc się stojącą samotnie na samym dole butelką. Co to? Wino? Nigdy nie lubiłam wina. Chwyciła ją za szyjkę i obejrzała etykietę. Nie była zwolenniczką topienia smutków w alkoholu. Właściwie prawie w ogóle nie piła. Tym razem jednak (po raz kolejny z resztą) pomyślała, co robi dopiero po fakcie. Z trudem odkorkowała trunek i pociągnęła duży łyk. Nieprzyjemny, gryzący smak wypełnił jej gardło.
- Czyli jednak się staczam - szepnęła do siebie, po czym opróżniła drugą ćwiartkę. I jeszcze kilka łyków. Odstawiła wszystko na miejsce mając nadzieję, że żaden z nauczycieli nie zauważy jej wybryku. Nadal nie chciała zostać wyrzucona ze szkoły. Jeśli będzie chciała, odejdzie sama. Ale najpierw, zanim podejmie jakąkolwiek decyzję, musiała się komuś wygadać. Albo wykrzyczeć, raczej to drugie. Przeniosła więc złość z samej siebie na "wspólnika zbrodni", czyli Paula. To też jego wina. Pomógł mi, ale też przyczynił się do zniszczenia mojego życia. Przesadzasz. Tak? Zobaczymy! Zachwiała się lekko, zamykając za sobą drzwi.
Do pokoju 78
|
|
Powrót do góry |
|
|
|