Forum Windhill High School Strona Główna

Ogród pamięci
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Ogrody
Autor Wiadomość
Verona Harthengoll
To be or not to be
To be or not to be


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z XV-wiecznej angielskiej wioski
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 22:50, 16 Paź 2012    Temat postu: Ogród pamięci

Promienie padały na zegar słoneczny kierując jego widmową krótszą wskazówkę na rzymską trójkę. Było południe. W ogrodzie pamięci panował pozorny spokój.
Verona stała nad owym starożytnym wynalazkiem ludzkości zaciskając dłonie o długich palcach na jego kamiennych krawędziach. Był to zegar szczególnej urody. Na jego tarczy, oprócz cyfr, wiły się symbole i słowa w nieznanych językach. Każdy element tej tajemniczej kompozycji ozdobiony był maleńkim klejnotem mieniącym się w słońcu siedmioma barwami tęczy, a także ósmą - dotychczas nieodkrytą przez zwykłych ludzi.
Żałosne. Żyjemy już w dwudziestym pierwszym wieku, a oni jeszcze nawet nie odkryli, że z poszczególnych ziół i roślin można wytwarzać eliksiry!
Prychnęła z pogardą. Oderwała się od zegara. Przeszła jeszcze kilka kroków i stanęła wyniośle po środku ogrodu pamięci. Teraz pozostawało jej tylko podziwiać jego subtelny urok.
Wokół rosły białe bzy, które zawsze szeleściły liśćmi, nawet wtedy, gdy nie było wiatru. Wielobarwne płyty, którymi wyłożony był ten plac same w sobie były dziełami sztuki. No, może nie do końca, skoro na każdej z nich poruszały się przedstawione w najróżniejszych scenach postacie mitologiczne. Tym większe zdziwienie budził fakt, iż posągi ustawione w rzędach wzdłuż muru zdawały się być żywymi ludźmi zamienionymi w kamień. Przedstawiały one najważniejszych magów, jacy kiedykolwiek chodzili po ziemi. Granitowe, marmurowe lub piaskowe postacie trzymały w rękach reprezentujące je insygnia. Tu jakaś czarownica trzymała grawerowany kielich, tam jakiś czarodziej dzierżył księgę...
Po drugiej stronie stał rząd ławek. Każda z nich była lśniąca i wypolerowana, choć zapewne nikt nie czyścił ich od czasu założenia szkoły. Tuż za nimi rozciągało się pole o niewyobrażalnych rozmiarach pełne wonnych tulipanów. Coś takiego było możliwe tylko w Windhill High School. Coś takiego było możliwe tylko w magicznym świecie.
Veronie nie umknął dotychczas żaden szczegół tego niesamowitego widoku, jaki sprawiał ogród pamięci. Postanowiła pozostać w nim nieco dłużej i nacieszyć się samotnością.


Ostatnio zmieniony przez Verona Harthengoll dnia Śro 16:23, 17 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 10:46, 04 Lis 2012    Temat postu:

Z polany zwierząt
W połowie drogi zwolniła, odrobinę zmęczona biegiem. Bliźnięta zrównały się z nią i szli, prowadząc niezobowiązującą rozmowę. Tyle zapachów... Kocham to miejsce.
- Jak tu pięknie - wyszeptała, kiedy dotarli do ogrodu. Ostatnio taki zachwyt wywołał u niej balkon, jakieś dwadzieścia cztery godziny wcześniej. Spacerując po szkole i przyległych terenach nie spostrzegli, kiedy nadszedł wieczór. Od rana nie byłam w pokoju. Ciekawe, czy poznam w końcu tę nową współlokatorkę? Wyciszyła jednak myśli, rozglądając się z zachwytem. Bez. I jeszcze więcej białego bzu. Otoczyła ją słodka woń kwiatów, które kochała całym sercem, niemal tak mocno jak fortepian. Przysiadła na ławce, nie zauważając, że ktoś już znalazł się tam przed nią. Gwałtownie się zerwała.
- Przepraszam - powiedziała ze śmiechem do Liz, na którą wpadła. Tamta machnęła ręką i uśmiechnęła się. Mikes tym czasem przypatrywał się niesamowitym rzeźbom, stojącym w rzędzie przed nimi. Czy oni muszą wszędzie obnosić się ze swoją magicznością? Ale to w końcu Windhill. Wzięła głęboki wdech, przymknęła oczy i skupiła dźwięku wiatru, poruszającego kwiatami tulipanów, gęsto rosnących za nimi. Probowała wyprzeć myśl, że znowu robiło jej się zimno.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 12:25, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 13:26, 04 Lis 2012    Temat postu:

Szli do ogrodu, rozmawiając. Ogród zachwycił ich, zapach i nastrój tego miejsca były niesamowite. Mikey chłonął odczucia całym sobą. Liz, podziwiając otoczenie, usiadła na ławce. Anne, równie oczarowana jak bliźniaki, również chciała przysiąść, lecz wybrała dokładnie to miejsce, w którym siedziała rudowłosa. Szatynka zaraz poderwała się, przepraszając, obie głośno się przy tym śmiały. Mikes uśmiechał się, obserwując dziewczyny. Obejrzał rzeźby, przyjrzał się roślinom. Jest niesamowicie. Ta szkoła wciąż mnie zaskakuje i chyba nigdy nie przestanie. Tylko co się stało, że Lizzie tak zareagowała? Chłopak spojrzał badawczo na siostrę, jednak ta była pochłonięta rozmyślaniami i nie zwróciła na to uwagi. Przeniósł wzrok na drugą z dziewcząt. Ona chyba znów marznie, co za kobieta - zaśmiał się w duchu, podszedł do szatynki i objął ją ramionami.
- Zimno ci?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 13:52, 04 Lis 2012    Temat postu:

Z polany zwierząt
Lizzie niemal nie kontaktowała. Tam, na polanie, gdy zobaczyła Lawrence'a, coś ją poruszyło, lecz nie była pewna, co. Dopiero, gdy spojrzała zaraz potem na Anne, zrozumiała, o co chodziło. Rudą uderzyło podobieństwa między tą dwójką, subtelne, ale jednak dość łatwe do zaobserwowania. Miała pewną hipotezę, ale wolała się na razie nie dzielić nią z towarzyszami. Nic pewnego, to nic pewnego... Dopiero ogród wyrwał ją na moment z rozmyślań. Usiadła na ławce. Miejsce było zachwycające. Po chwili ktoś usiadł na niej.
- Przepraszam - zaśmiała się Anne. Liz machnęła ręką i również się roześmiała. Po kilku minutach do szatynki podszedł okularnik i objął ją. Wyglądają tak słodko i uroczo - rozpłynęła się Liz. Lawrence i jego podobieństwo do dziewczyny chwilowo odpłynęły z jej myśli i znów była w pełni na ziemi, czując się w pełni szczęśliwą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 14:09, 04 Lis 2012    Temat postu:

Liz pogrążyła się w rozmyślaniach, kiedy przestała śmiać się z Anne. Dziewczyna patrzyła przed siebie, lekko drżąc. Kątem oka dostrzegła ruch, a sekundę potem poczuła, że ktoś ją obejmuje. Znów otoczył ją jego zapach. Spojrzała w oczy Mikey'a.
- Zimno ci? - zapytał.
- Trochę - odparła zgodnie z prawdą, kładąc mu głowę na ramieniu. Nie chciała, żeby ją puszczał. - Jak ty to robisz, że nigdy nie marzniesz? - zadała prozaiczne pytanie, pierwsze, jakie przyszło jej na myśl. Ja to jednak mam coś nie tak z głową.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 14:51, 04 Lis 2012    Temat postu:

- Och, nie wiem. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ale to pewnie jedna z wielu rzeczy, które odziedziczyłem w genach - zaśmiał się chłopak. - A jak ty to robisz, że non stop marzniesz? Jak to robisz, że nie mogę przestać o tobie myśleć? Jak to robisz, że zawróciłaś mi w głowie? Jak to robisz, że wariuję i jeszcze się z tego cieszę? Jak to robisz, że Liz śmieje się jeszcze częściej? Tak, ona zmieniała ich życie. Oni wszyscy zmieniali życie sobie nawzajem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 15:26, 04 Lis 2012    Temat postu:

Też chciała mieć takie geny. Taką rodzinę. Odpędziła tę myśl. Nie teraz, nie psuj tego. poza tym, miałaś zapomnieć. Wzruszyła ramionami w odpowiedzi. Zawsze potrzebowała dwóch swetrów, szalika zawiniętego dwa razy grubiej, dwóch par skarpetek i czapki. Była drobna, szczupła, mała. Właściwie odkąd pamiętała marzła nawet w słoneczne dni.
- Wiesz... Mały człowiek, duży kłopot - zaśmiała się. Podmuch wiatru sprawił, że jeszcze mocniej drżała. Ale nie chciała ruszać się z miejsca. Było tak jak w ogrodzie medytacji dzień wcześniej. Czyżbym miała deja vu?
- Dlaczego tak na mnie patrzysz? - zapytała, jednocześnie rumieniąc się pod spojrzeniem chłopaka i po raz kolejny zapominając, że powinna zastanawiać się nad swoimi słowami zanim je wypowie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 15:41, 04 Lis 2012    Temat postu:

- Bo lubię - chłopak mrugnął do szatynki i mocniej ją do siebie przytulił. - A może... - zawahał się na moment. - Może przejdziemy do kominkowego, zagrzejemy się, a ja skoczę po gitarę? Pogramy, pośpiewamy... - zachęcał chłopak. Może Liz się wreszcie obudzi? Martwię się o nią... - spojrzenie Mikes'a powędrowało z kierunku siostry.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 15:54, 04 Lis 2012    Temat postu:

-Bo lubię. - Mrugnął do niej i mocniej ją przytulił. Takiej odpowiedzi zupełnie się nie spodziewała. Kiedy spotkała go po raz pierwszy, wydawał się bardzo nieśmiały... W sumie Anne też. Ach, te zmiany... - westchnęła. Ucieszyła się z propozycji wspólnego pójścia w cieplejsze miejsce.
- Po raz kolejny ratujesz mnie przed zamarznięciem. Chodźmy, ale szybko, bo już długo tu nie wytrzymam. Jest pięknie, ale powoli tracę czucie w palcach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 16:00, 04 Lis 2012    Temat postu:

- To zbierajmy się. Lizzie, chodź - zwrócił się do rudzielca. Dziewczyna uniosła głowę, najwyraźniej nie wiedząc, o co chodzi. Pytającym wzrokiem wpatrywała się w Mikey'a.
- Idziemy do kominkowego. Weź Anne i idźcie szybko, bo zmarzniecie, a ja pójdę po gitarę.
Uśmiechnął się do szatynki i puścił ją, potem pomógł wstać Liz i wyszedł, zostawiając dziewczyny same.
Do pokoju 44
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 16:12, 04 Lis 2012    Temat postu:

Pożegnała Mikey'a wzrokiem i spojrzała na Liz. Wcześniej, szczerze mówiąc, była bardziej skupiona na chłopaku, ale jej uwadze nie mógł umknąć stan, w jakim znalazła się koleżanka. Zamyślona, oderwana od rzeczywistości. Prawie się nie odezwała, odkąd opuścili polanę zwierząt. A to było już naprawdę dziwne. Postanowiła wykorzystać najłatwiejszy sposób, żeby dowiedzieć się, co wprawiło ją w taki nastrój - pytanie.
- Co się dzieje? Coś cię gryzie, widzę. Ale opowiesz mi w kominkowym, dobrze? Jeśli oczywiście będziesz chciała. - Chwyciła dziewczynę pod rękę i szybkim krokiem ruszyły do szkoły. Dziewczyna zdawała się nie słyszeć jej pytań. Powtórzę później - pomyślała Anne, próbując rozgrzać dłonie. Nie kłamała, mówiąc o stanie swoich palców.
Do pokoju kominowego


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 16:22, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 16:14, 04 Lis 2012    Temat postu:

Głos Mikey'a wyrwał ja z rozmyślań. Co? O co chodzi? Gdzie idziemy? Co się dzieje? Kto, co kiedy, gdzie, po co i dlaczego? - Liz zadała sama sobie swoją ulubioną serię pytań. Spojrzała na brata, zadając nieme pytanie.
- Idziemy do kominkowego. Weź Anne i idźcie szybko, bo zmarzniecie, a ja pójdę po gitarę.
Mikes uśmiechnął się, pomógł Liz wstać i wyszedł. Rudowłosa podniosła się, wciąż lekko nieprzytomna, wzięła szatynkę pod rękę i ruszyła do przodu, ciągnąc dziewczynę ze sobą.
- Chodź, faktycznie robi się zimno.
Do pokoju kominkowego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Śro 20:01, 07 Lis 2012    Temat postu:

Z : Ogród Pełni

Dalszy ciąg zbierania zapasów.
- Zostało jeszcze sporo do zebrania... zetnę jeszcze tylko owoc widmowej błoni i wracam do szkoły. Nie ma czasu do stracenia.
Profesor zaczął szybko przechodzić przez ogród. Rozglądał się za poszukiwaną widmową błonią aby ściąć jej owoc. Nie bywał zbyt często w ogrodzie pamięci i nie znał go zbyt dobrze, czuł się tutaj obco, ale zawsze pamiętał że gdzieś tutaj rośnie widmowa błonia. Niby był to mały ogród ale trudno było znaleźć tutaj cokolwiek konkretnego poza ozdobnymi roślinami. Po kilku krótkich chwilach jednak nauczyciel znalazł poszukiwane drzewo, ściął owoce i włożył je do torby. Jak zwykle skreślił jeden punkt z listy, co zrobił dosyć szybko aby jak najprędzej wrócić do szkoły.
- Koniec tego dobrego. Jutro poszukam reszty i wyruszę na rynek. Dobranoc, księżycu... - nie wiadomo po co wydukał profesor i zaczął umiarkowanie szybkim krokiem zmierzać w kierunku budynku szkoły...

Do : Zwierzyniec


Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Śro 20:02, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 2:37, 14 Lis 2012    Temat postu:

Z pokoju 6.

Do ogrodu przyprowadził ją węch.
Zapach jaki roztaczał bez był niesamowicie intensywny.
Dziewczyna wyczuła jeszcze jeden dobrze znany jej aromat, którego jednak nie mogła zidentyfikować. Wiedziała, że go zna, ale co to było?
Tabitha oniemiała, kiedy jej oczom ukazały się posągi i piękny zegar słoneczny. Rozglądała się próbując zlokalizować zapach, który ją tu przywiódł i znalazła...
Olbrzymie pole tulipanów.
Jak mogłam go nie poznać! Przecież to mój narodowy kwiat. Pole tulipanów, to jedno z moich szczęśliwych wspomnień.
Dziewczyna przysiadła na jednej z ławek, zamknęła oczy i delektowała się otaczającym ją zapachem.
Chwilę później wstała i zaczęła przyglądać się figurom, które stały w ogrodzie.
Wszyscy najwięksi magowie. Czy kiedyś i ja stanę wśród nich?
Krok po kroku Tabitha poznawała każdą z postaci.

***

- O matko! Już jest tak późno! Za niedługo rozpocznie się bal.
Tabitha ruszyła przyspieszonym krokiem w stronę zamku.

Do pokoju 6.


Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Śro 18:39, 14 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
My zabijamy czas, a on zabija nas


Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 14:20, 16 Lis 2012    Temat postu:

Z: Dziedzińca zimowego
Kobieta doznała nagłego uderzenia ciepłego powietrza. Przez pobyt na śniegu była cała mokra-suknia zamieniła się w wilgotną szmatkę do wycierania, włosy w wodniste, oddzielone kosmyki lepiące się do czoła, na palcach u dłoni skóra była zupełnie zmarszczona.
-Salvator aqua, evanescunt... relinquis exire... ut vobis dico... Peius 'exsisto damnari.

Woda wsiąkła w ziemię, a Francesca powróciła do pierwotnego wyglądu.

-Promenam moite ališta, ili ne ste uteši. Promeni, ili ḱe ima krv meszyk.

Suknia zmieniła się w strój sportowy. Truchtem zaczęła przemierzać ogród, jednak zachciało jej się większego zastrzyku adrenaliny.
Do: Na Klif Wilka


Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Pią 14:20, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Ogrody Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin