|
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 18:21, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
- Więc, rozmawiałam z panem Moriarty na temat smoków w szkole i doszłam do wniosku, że sprawa jest już... zaakceptowana.
- Chciałam zapytać, czy uzgadniać już z moim ojcem, Leonardem Northwolf, który od 25 roku życia zajmuje się hodowlą smoków, termin przetransportowania ich. Oczywiście szkoła dostanie pożywienie dla tych zwierząt i inne niezbędne rzeczy. Mój tato wszystko pani napisze, "instrukcję obsługi", żywienie, jak zrobić odpowiednie miejsce...
- W porządku - przerwała zniecierpliwiona Abigail. - Po prostu proszę poinformować mnie, jakie koszty poniesie szkoła i dostarczyć wszystkie informacje na temat dowozu i... tych spraw. Ja tylko to ostatecznie zaakceptuję lub nie. Jeszcze jakieś pytania?
Uhm, brakowało myślnika dialogowego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 18:56, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
-To wszystko, ale... Wie pani, wszystko będzie darmowe. Jedynie dalsze utrzymanie będzie coś kosztowało, np. wyżywienie. Skontaktuję się z ojcem i wszystko pani przyniosę. No, dziękuję i do widzenia!
Kobieta wyszła z pokoju kłaniając się na pożegnanie.
Do: Dziedziniec przed szkołą
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Nie 19:00, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 13:39, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Jadalnia
Thomas obszedł już całą szkołę w poszukiwaniu czegoś co mogłoby zakłócać jej spokój. Nic się nie działo. Ponieważ profesor miał trochę wolnego czasu postanowił przyjść do pani wicedyrektor w celach czysto towarzyskich...
Thomas delikatnie zapukał do drzwi.
Tym razem przynajmniej postaram zachowywać się należycie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 13:49, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Abigail właśnie odłożyła słuchawkę po rozmowie z niejakim Garettem Playersem, który uparcie sądził, że jego córka została pominięta przy wybieraniu uczniów do szkoły.
Czego ci ludzie nie wymyślą, żeby tylko móc władać nieznaną im mocą... Mocą, której nie rozumieją.
Wtedy rozległo się pukanie do drzwi.
Hm, jako wicedyrektorka nigdy nie będę się nudzić.
- Proszę wejść! - krzyknęła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 14:04, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Proszę wejść!
Thomas chwycił klamkę i popchnął drzwi. Wszedł do gabinetu pani wicedyrektor, która wydawała się nieco przemęczona i przepracowana wśród tylu obowiązków, papierów i telefonów.
- Witam profesor Abigail. Ma pani może czas? Wygląda pani na... przemęczoną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 14:16, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Po chwili drzwi otworzyły się i Abigail ujrzała Thomasa.
- Witam profesor Abigail. Ma pani może czas? Wygląda pani na... przemęczoną. - Abigail usłyszała głos Moriarty'ego. Położyła ręce na blacie.
- Zależy, jak ma być spożytkowany ten czas. W jakim celu pan tu przyszedł? Chyba wyraźnie powiedziałam, że nie będę już ingerować w sprawę smoków, jako że się na tym zupełnie nie znam?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 14:22, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Zależy, jak ma być spożytkowany ten czas. W jakim celu pan tu przyszedł? Chyba wyraźnie powiedziałam, że nie będę już ingerować w sprawę smoków, jako że się na tym zupełnie nie znam?
- Nie chodzi tutaj o smoki, ani o sprawy zawodowe. Przyszedłem w celach czysto towarzyskich, oczywiście jeśli nie przeszkadzam w jakichś ważnych obowiązkach i jeśli ma pani teraz czas. Jeśli nie naturalnie przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 14:34, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Abigail spojrzała na stos papierów i kiedy już miała wyrzucić Moriarty'ego z gabinetu, odchrząknęła.
- W porządku - odparła chłodnym głosem, wskazując na fotel po drugiej stronie biurka. - Proszę usiąść.
Nie czekając na odpowiedź wstała, nalała do dwóch kubków wodę i nasypała trochę ziaren kawy. Wzięła je w dwie dłonie i wróciła do biurka, po czym z jej palców wyszły płomyki ognia, które podgrzały napoje. Podała jeden z kubków Thomasowi, po czym podniosła łyżeczkę i dosypała do swojej kawy łyżeczkę cukru.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 14:53, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Thomas odczuwał niechęć Abigail do jego wizyty. Profesor spróbował rozluźnić atmosferę...
- Pyszna kawa...
... co nie szło najlepiej...
Trudno było porozmawiać na jakiś temat oprócz pracy. Zwłaszcza że rozmowa odbywa się właśnie... w pracy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 15:07, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Abigail mieszała w kubku kawy, próbując wymyślić jakikolwiek temat do rozmowy.
- Hm... Jak wielu uczniów zapisało się na pańskie zajęcia? -zapytała po długiej chwili ciszy kobieta. Nagle zadzwonił telefon. - Przepraszam na chwilę... - Podniosła słuchawkę.
- Słucham? Nie, nie, niestety. Nie można rozmawiać z dyrektorem. Jest nieco... zajęty. Nie, nie można. Tak, to ja. Nie? W porządku, proszę nie zawracać mi głowy. Do widzenia.
Abigail odłożyła słuchawkę i popatrzyła na Moriarty'ego.
- O właśnie, słyszałam, że wybuchła kolejna bójka pomiędzy uczennicami. Co się stało?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 15:59, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Na razie zapisało się 7 uczniów... a taak, bójka. W jadalni. Najpierw jedna uczennica uciekając przed drugą schowała się...niezbyt mądrze. Potem zaczęła uciekać znowu. Przybiegła druga dziewczyna, która rzuciła się na tą pierwszą. Powstała agresywna bójka. Musiałem je rozdzielić i dać reprymendę... No i na tym się skończyło... A co tam na zajęciach czarnej magii? Uczniowie wykazują jakąś pasję do tego przedmiotu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 17:38, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z jadalni
Rozmowę przerwało wejście Jonathana. Jak zwykle uśmiechnął się i usiadł na jednym z foteli.
-Jeśli nie robiłoby to problemu to też chętnie bym wziął kawę.- poprosił - I znów afera między uczennicami. Przynajmniej ja tak słyszałem. Powinniśmy z tym skończyć. Sądze, że objaśnienie regulaminu oraz stałe kontrole pokoi wystarczą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 20:09, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Hm, jestem za. Może oprócz stałych kontroli w pokojach. Zostawmy uczniom choć odrobinę prywatności...
Thomas spojrzał na zegarek. Zrobiło się późno.
- No nic, ja muszę już iść. Do widzenia państwu.
Do : Pokój kominkowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 21:10, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Na razie zapisało się 7 uczniów... a taak, bójka. W jadalni. Najpierw jedna uczennica uciekając przed drugą schowała się...niezbyt mądrze. Potem zaczęła uciekać znowu. Przybiegła druga dziewczyna, która rzuciła się na tą pierwszą. Powstała agresywna bójka. Musiałem je rozdzielić i dać reprymendę... No i na tym się skończyło... A co tam na zajęciach czarnej magii? Uczniowie wykazują jakąś pasję do tego przedmiotu?
Trzeba wprowadzić większy system karania osób, które zachowują się... karygodnie.
- Hm, w porządku. Póki co na lekcję zapisało się jedynastu uczniów. Myślę, że liczba będzie się tylko powiększać, chociaż zapewne połowę będę zmuszona wyrzucić z zajęć.
W tym momencie wszedł Jonathan - nauczyciel wróżbiarstwa.
- Jeśli nie robiłoby to problemu to też chętnie bym wziął kawę. I znów afera między uczennicami. Przynajmniej ja tak słyszałem. Powinniśmy z tym skończyć. Sądzę, że objaśnienie regulaminu oraz stałe kontrole pokoi wystarczą - zaczął Jonathan.
- Profesorze Lawrence, przepraszam, ale ja staram się przestrzegać zasad kulturalnego zachowania i tego wymagałabym zarówno od uczniów, jak i od przedstawicieli grona pedagogicznego. Na przyszłość - puka się. Zresztą, jako wybitny jasnowidz powinien był pan przewidzieć moją reakcję na to gwałtowne... najście - powiedziała Abigail, akcentując z dozą ironii w głosie słowo 'jasnowidz'. Jako osoba niezwykle przyziemna i praktyczna jasnowidzenie uważała za bzdurę i coś absolutnie zbędnego. - Co do kontroli..
- Hm, jestem za. Może oprócz stałych kontroli w pokojach. Zostawmy uczniom choć odrobinę prywatności... - wtrącił Thomas, nie komentując upomnienia Abigail. Spojrzał na zegarek. - No nic, ja muszę już iść. Do widzenia państwu.
Kiedy wyszedł, Abigail spojrzała przeszywająco na Jonathana z nieukrywaną niechęcią.
To jakiś napad na mój gabinet...
- Przepraszam, czy ma pan do mnie jeszcze jakąś sprawę? Prosiłabym o streszczanie się, mam mnóstwo na głowie.
I dość zajmujących czas, bezsensownych wizyt - dokończyła w myślach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 22:42, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Przepraszam, czy ma pan do mnie jeszcze jakąś sprawę? Prosiłabym o streszczanie się, mam mnóstwo na głowie.
-Chodziło właśnie o propozycje kontroli w pokojach, które by nie były dość...ymm osobiste, a zwyczajne sprawdzenie czy żyrandol nadal wisi na suficie. Sam widzę, że ten pomysł nie spodoba się uczniom, więc na pewno zostanie odrzucony. Co do braku pukania proszę mi wybaczyć, lecz w dzisiejszym, zabieganym świecie można czegoś zapomnieć. Eh.. gdyby Pani wiedziała coś o wróżbiarstwie, dowiedziała by się Pani o podstawowym prawie tej niestabilnej nauki, które brzmi: Widzenie jest tylko zdarzeniem prawdopodobnym, przez co można mu zapobiec odpowiednimi środkami.- zobaczył, że wicedyrektora skrzywiła się odrobinę na słowo "nauka"-Trudno, nie będę zajmował czasu. Do widze... Jeszcze drobna rada w sprawie smoków: Radzę sprowadzić Chińskie ogniomioty- miałem kiedyś przyjemność spotkać ten gatunek. Żegnam i życzę sprawnego załatwienia obowiązków profesor Fireness- pożegnał się i trzasnął drzwiami, na tyle cicho by nie zabrzamiało to niegrzecznie.
Na balkon
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|