|
|
Autor |
Wiadomość |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 17:02, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Co może wywrócić mój świat do góry nogami? Nie ma takiej rzeczy. Nawet to istnienie magii udało mi się zaakceptować... Mimo wszystko chciała znać prawdę. Nawet najgorsza była lepsza od niewiedzy. Już miała poprosić Liz, żeby powiedziała jej szybko, co myśli, kiedy podeszła do nich blondynka spotkana w jadalni.
- Jestem Kaoru, miło cię poznać. Jeśli wam przeszkadzam, to pójdę szukać dalej. Pomyślałam tylko, że fajnie byłoby poznać kilka osób... - zwróciła się do Anne. Ta popatrzyła na nią zaskoczona, wyrwana z rozmyślań i zdezorientowana nagłą zmianą tematu rozmowy. Niekulturalnie byłoby kazać dziewczynie odejść.
- Ja mam na imię Anne, jestem współlokatorką Lizzie. Pewnie, że możesz się przysiąść.
Rzuciła Liz spojrzenie, jasno wyrażające, że jeszcze nie skończyła tematu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 17:11, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 44
Mikey, wchodząc do pokoju, zauważył od razu, że atmosfera jest jakaś inna. Niby normalnie,ale jednak... nienormalnie. Jakby jakaś niewyjaśniona tajemnica wisiała w powietrzu. Chłopak doznał olśnienia. No tak, pewnie Anne zapytała Liz, o co chodzi. Może się dowiem... A nie, nie dowiem się, stwierdził dojrzawszy podchodzącą do dziewczyn blondynkę. Lekko zrezygnowany podszedł do nich, ukrywając prawdziwe uczucia za miłym uśmiechem.
- Cześć - posłał uśmiech blondynce. - To co, dziewczyny, gramy? - zwrócił się do rudej i szatynki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 17:16, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Hej!-uśmiechnęła się do chłopaka, który podszedł do nich- Ty pewnie jesteś bratem Lizzie...Jestem Karou.Ale wiecie co, chyba jednak pójdę poszukać moich współlokatorek...To...miłego wieczoru- powiedziała i oddaliła się jak najszybciej uśmiechając się do trójki znajomych. Boże...jaka ja jestem...głupia. Po co tam podchodziłam... Nie umiesz rozmawiać.Jesteś zbyt nieśmiała... Wyszła z pokoju kominkowego wiedząc, że nie nadaje się do nawiązywania znajomości.
Na korytarz na pierwszym piętrze
Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Nie 17:17, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 17:24, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna poszła, kiedy tylko zjawił się Mikes. Dziwnie wyszło. Najpierw przerwana rozmowa, potem niemal uciekająca Karou. Liz postanowiła jednak wrócić do tematu. Atmosfera i tak zdążyła się popsuć odkąd weszły do pokoju.
- Tak, Lizzie. Chcę wiedzieć. Choćby to była i najgorsza prawda. I Mikey chyba też ma do tego prawo. Martwi się o ciebie, nie widzisz? Poza tym tak jakby siedzicie w swoich głowach, więc nie zrobi wam to dużej różnicy.
Przesunęła się, robięc chłopakowi miejsce w wielkim fotelu. Patrzyła na Liz z mieszanką ciekawości i strachu. Mimo woli chwyciła Mikes'a za rękę, kiedy odstawił gitarę i spojrzał na siostrę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 17:34, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- I tak nie dacie mi spokoju, prawda? - oboje pokręcili przecząco głowami. - Tak myślałam. No cóż. Tam, na polanie, gdy spotkaliśmy Lawrence'a, coś mnie tknęło. Nie byłam pewna, o co chodzi, więc przyjrzałam mu się. Ale zrozumiałam dopiero, gdy spojrzałam na ciebie - Liz zwróciła wzrok na szatynkę. - Ja i Mikes jesteśmy podobni do mamy, ale Arthur odziedziczył urodę po ojcu. Jesteś podobna do profesora Lawrence'a w taki sam sposób, jak Arthur do taty. Podejrzewam... - Liz zaczerpnęła powietrza. - Podejrzewam, że to on może być twoim ojcem.
Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Nie 17:38, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 17:40, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Przez chwilę słowa Lizzie nie docierały do szatynki. A potem uderzyły w nią ze zdwojoną siłą. Była mała, kiedy ojciec je zostawił. Matka jeden raz wspomniała, że był czarodziejem, a potem, jakby żałując swoich słów, postanowiła więcej nie poruszać tego tematu. Przypomniała sobie twarz profesora, porównując ją ze swoją. Czy byli podobni? Może... Ale przecież zdarzają się ludzie zupełnie niespokrewnieni, wyglądający niemal identycznie. Czy Liz miała rację? Anne mocniej ścisnęła dłoń chłopaka, bo zakręciło jej się w głowie. Wciągnęła ze świstem powietrze do płuc, orientując się, że nie oddychała. I jeszcze to, co czuła, kiedy siedziała w gabinecie. Zdenerwowanie i ukrytą... Złość.
- Ojciec mnie nienawidzi. Nie chce mnie znać. Dlaczego miałby pojawiać się w miejscu, w którym zaczynam być szczęśliwa?
A potem zrobiło jej się ciemno przed oczami i nawiedziła ją głupia myśl, brzmiąca dokładnie: Brawo, chyba mdleję pierwszy raz w życiu.
Do gabinetu pielęgniarki
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 18:08, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 17:45, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z ogrodu pełni
Uczniowski gwar odrobine ucichł, kiedy profesor przekroczył próg dzrzwi. Sam niewiedząc czemu spojrzał na Mikeya, Lizzie i Anne. Stanął pod ścianą i zaczął obserwować wszystko co się dzieje w pokoju. W sumie panuje tu spokój, ale przecież nie mogę zaniedbywać moich obowiązków. Nie chciał być zbyt złym nauczycielem, więc postanowił częściej sprawdzać uczniów w miejscach publicznych. Nagle jedna z uczennic zemdlała. Prędko do niej podbiegł i krzyknął do chłopaka obok niej (Mikeya):
- Chodź, pomóż mi ją wziąźć do gabinetu pielęgniarki!
Sam wziął dziewczyne za ręce. Chłopak szybko się go posłuchał i wziął ją za nogi. Jak najszybciej wynieśli ją ze środka.
Do gabinetu pielęgniarki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 18:08, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- No nie miała kiedy zemdleć! - Liz jak zwykle w stresie gadała głupoty. Nie wiadomo skąd pojawił się przy nich nauczyciel. Razem z Mikey'em zanieśli ją do pielęgniarki. Ruda się stresowała, że to wszystko przez nią. Miała biec za nimi, ale przyszło jej do głowy, że za dużo ludzi to niedobrze, więc postanowiła tu poczekać. Zresztą, Mikey z nią jest, będzie dobrze, uspokajała samą siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 18:11, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z gabinetu pielęgniarki
- Kurka, Lizzie, masz rację, jestem do niego podobna - powiedziała płaczliwie, kiedy tylko dotarła do swojego fotela. Opadła ciężko na siedzenie. Nadal czuła się trochę słabo, ale nie chciała przebywać z Lawrencem ani minuty dłużej.
- Muszę napisać list do matki, jest mi winna trochę informacji - dodała z zaciętą miną, wbijając wzrok w półkę przed sobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 18:22, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z gabinetu pielęgniarki
Chłopak był tak zszokowany, że prze całą drogę w obie strony nie odezwał się ani słowem. Szedł po prostu, nie do końca rozumiejąc, co się dzieje. Teraz dotarło do niego wszystko po kolei. Podszedł do fotela Anne, podniósł ją, sam usiadł i posadził sobie dziewczynę na kolanach. Nadal się nie odzywał, po prostu objął ją i przytulił do siebie.
- Lizzie, mam jakieś złe przeczucie. Kompletnie niezwiązane, ale jednak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 18:36, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Chwilę potem do pokoju wszedł Mikey. Podniósł zaskoczoną dziewczynę, posadził sobie na kolanach i przytulił. Objęła go za szyję, zanurzając twarz w jego włosach. Tego było dla niej za dużo. Zmiana szkoły. Zmiana otoczenia. Zmiana jej samej. A teraz jeszcze jej domniemany ojciec. Może zbyt pochopnie wyciągała wnioski. A może nie. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Szlochała cicho, słuchając, co rodzeństwo ma do powiedzenia. Samo wspomnienie o złym przeczuciu zaniepokoiło ją jeszcze bardziej. Najgorsza prawda jest lepsza od niewiedzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 18:43, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Co masz na myśli? - niespokojnie zapytała ruda. Chyba miała juz za dużo sensacji jak na jeden dzień. - Dobra, nie mów mi nic. Anne, masz - podała dziewczynie chusteczki - i przestań płakać, bo już za dużo łez wylałaś w tym pokoju. Jeszcze się odwodnisz. A ty, braciszku, wypakuj gitarę i graj. Mam ochotę pośpiewać, a wy? - dziewczyna miała talent do zamykania myśli w kącie umysłu, by nie psuły jej nastroju i wykorzystała to teraz. - To od czego zaczynamy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 18:48, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Przyjęła chusteczki, wytarła twarz, ale nie zamierzała dać za wygraną.
- Lizzie, naprawdę doceniam to, co dla mnie robisz, że starasz się poprawić wszystkim humor, ale... Mikes, mów, co miałeś na myśli. Mogę śpiewać, ale najpierw chcę sie dowiedzieć wszystkiego. Nie miejcie mi tego za złe. To się robi za skomplikowane.
Myślała, czy nie zsunąć się z kolan chłopaka, ale wewnętrzna potrzeba poczucia bezpieczeństwa wygrała. Usadowiła się wygodnie, opierając plecami o boczne oparcie. Spojrzała przepraszająco na przyjaciółkę. Musiała wiedzieć. Inaczej to nie dałoby jej spokoju.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 18:53, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Powiedziałbym wam, ale sam nic nie wiem. Po prostu czuję, że zdarzy się coś, co nie bardzo nam się spodoba. I to chyba jest związane z nami - spojrzał na siostrę. - Nie wiesz, jak te ostatnie wyniki badań mamy?
- Wyniki były dobre, mama jest zdrowa.
- To ja nie wiem - Mikey powiedział zrezygnowanym głosem. - Skoro nic nie wiadomo, nie ma co roztrząsać. Liz ma rację, lepiej pośpiewajmy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 18:58, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Dobra. - Dała za wygraną dziewczyna. - Macie rację. Nie wiem, skąd wziął się u mnie taki pesymizm.
Zdobyła się na uśmiech, jednocześnie myśląc, co jeszcze może jej się nie spodobać. Jak do tej pory, sprawy nie miały się wcale źle. Zyskała przyjaciół, może nawet miłość... Za wcześnie, żeby nazwać jakkolwiek uczucie, którym darzyła Mikey'a. Podobał jej się sposób, w jaki na nią patrzył, jak się do niej zwracał. To nie tak, że nigdy nikogo nie miała. Po prostu tamte związki zawsze kończyły się szybko i dosyć bezboleśnie, nawet dla uczuciowej i wrażliwej Anne.
- Mikes, chyba musisz mnie puścić. Nie dasz rady grać - powiedziała z niekrytym rozczarowaniem.
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 19:15, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|