|
|
Autor |
Wiadomość |
Camilla Hidoi
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 19:43, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Odsunęła się od niego i stanęła na nogach. Próbowała z całej siły zachować poważną twarz, ale nie udało jej się to. Wybuchnęła śmiechem i próbowała stłumić go zatykając buzie ręką. W końcu odsunęła dłoń i powiedziała śpiewnym głosem.
-Wygrałam, wygrałam, wygrałam - mówiąc, to skakała w kółko, z uśmiechem na ustach, aż w końcu przystanęła - Boisz się! Teraz uważaj, żeby mi nie podpaść, bo cię obmacam. - zachichotała
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 19:53, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Camilla odsunęła się. Miguel odetchnął zażenowany. Wybuchnęła śmiechem co sprawiło, że znów wyglądała niewinnie. Diabeł w ciele aniołka. Cały czerwony spoglądał na postać skaczącą z radości.
-Wygrałaś! Boję się! - przyznał.
Schował twarz w dłoniach, lecz po chwili odgarnął włosy i usiadł prosto.
-Wiesz co? Chwilami jesteś straszna.
Westchnął.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Camilla Hidoi
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 20:35, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Wiem - podniosła głowę, jakby była dumna z tego, że czasami jest straszna. Podeszła do fotela i nim dobrze na, nim usiadła, znów się zerwała
-Lekcje Treningu mocy się zaczęła - powiedziała do chłopaka - Chodzisz na nie, prawda?
Miała już podejść i złapać go za rękę, gdy przypomniała sobie o dotyku. Wszystko byłoby prostsze.
-Chodź! - podskoczyła i ruszyła do drzwi tyłem, patrząc na Miquela, który poszedł za nią
Do: Lekcja Traningu mocy II
Ostatnio zmieniony przez Camilla Hidoi dnia Nie 21:20, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 20:42, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Gabinet Noah (+ Noah)
Moriarty i Black weszli do pokoju kominkowego. Rose wciąż siedziała w fotelu pod opieką... no właśnie, bez opieki.
Zwiali... ach, ta młodzież...
Oboje profesorów podeszło do fotela z siedzącą w środku nieprzytomną Rose.
- Widzisz, Jonathan zaczął odprawianie egzorcyzmów na Ayano w gabinecie pielęgniarki, a ja znalazłem ją poranioną w ogrodzie cmentarnym. Musieliśmy przyjść do pielęgniarki, ale to wyglądało jakby ten trup jakoś na nią działał. Mówiła że słyszy głosy, majaczyła i krzyczała. Czy to może być związane z jej mocą? - Thomas wytłumaczył wszystko nauczycielowi i zaczął przyglądać się mu w oczekiwaniu na odpowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 21:05, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: gabinet Noah (wleczony przez Thomasa)
Noah zastanowił się przez chwilę, wpatrując w nieprzytomną postać drobnej dziewczyny. Nie wiedział, czy powinien opowiedzieć Thomasowi o mocy, jaką posiadała oraz o tym, czego był świadkiem wcześniej. W końcu jednak zdecydował się postawić na szczerość. Komu jak komu, ale Moriarty'emu mógł chyba zaufać.
- Rose potrafi wyczuwać myśli i emocje osób tkwiących pomiędzy - zaczął, kładąc wyraźny nacisk na ostatnie słowo. Był pewny, że przyjaciel zrozumie, w końcu zajmował się magią nie od dzisiaj. - A przynajmniej tym objawia się jej moc. Przyszła do mnie wcześniej. Wtedy udało mi się uśpić moc na jakiś czas, ale wygląda na to, że nie na długo. - Zamyślił się. - Wydaje mi się, że mamy tu do czynienia z uaktywnieniem się zdolności. Dosyć wcześnie, ale to się zdarza. Trzeba będzie nauczyć ją kontroli - dodał, po czym przyklęknął przy dziewczynie. - Mówiła coś, zanim zemdlała?
Ostatnio zmieniony przez Noah Black dnia Nie 21:06, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 21:13, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
A więc o to chodziło z tym wszystkim w pobliżu Ayano...
- To było jeszcze w gabinecie pielęgniarki, krzyczała żeby coś ją zostawiło, cały czas. Z czasem krzyki stawały się coraz głośniejsze, co w końcu przerodziło się w wrzask. Dlatego nie chciałem trzymać jej tam, bo myślałem że to przez egzorcyzmy lub to ciało... to jakoś na nią działało... ale ta moc wszystko tłumaczy. - profesor z ulgą, a jednocześnie jakby z większym niepokojem zdawał relację z sytuacji w gabinecie pielęgniarki - No więc... co teraz powinniśmy zrobić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 21:24, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna budziła się z odrętwienia, spowodowanego czterema tabletkami nafaszerowanymi przez Moriartego i Luizę.
Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, a jakich okolicznościach zemdlała.
-Czerwonowłosa. Jonathan. Trup w gabinecie! -wykrzyknęła, gwałtownie podnosząc się z pozycji leżącej.
-Co to ma wszystko znaczyć, panie Moriarty i... uch... panie profesorze Black? -szepnęła, przyglądając się zmęczonej twarzy nauczyciela treningów mocy.
Czy ja widziałam najprawdziwsze... martwe ciało? -dziewczynie zebrało się na wymioty, jednak, ze względu na dwóch nauczycieli pochylających się nad pieguską opanowała odruch.
Podniosła się z ziemi, jednak (dokładnie tak samo jak w gabinecie profesora Noah'a) upadła na ziemię.
Mam dosyć tej bezradności.
Poczuła świeżą krew, wylewającą się jej z rany na ramieniu.
A to co jest?!
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Nie 21:27, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 21:33, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Black już miał zamiar odpowiedzieć Moriarty'emu, kiedy leżąca do tej pory nieruchomo dziewczyna, nagle się poruszyła. Jeśli którykolwiek z nich miał nadzieję, że rudowłosa zachowa spokój, porządnie się przeliczył. Dziewczyna zaczęła wykrzykiwać coś o trupie i zadawać pytanie za pytaniem. Noah poczuł, że znów nadchodzi aż za dobrze znany ból głowy. Dziewczyna tymczasem podjęła próbę wstania z miejsca, podobnie jednak jak poprzednio, zakończoną niepowodzeniem. Mężczyzna westchnął, kładąc jej rękę na ramieniu i powstrzymując od kolejnych prób.
- Lepiej na razie nie wykonuj zbyt gwałtownych ruchów - ostrzegł. - Chyba teraz już nie wymigamy się od wyjaśnień - mruknął, po czym spojrzał na przyjaciela. - Thomas?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 22:02, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Pieguska ocknęła się, po czym spanikowana zaczęła wypytywać profesorów o wyjaśnienia. Jej zażartość przerwał jednak upadek na podłogę z braku siły. Nauczyciel zmęczony już ciągłymi tłumaczeniami skinął na Thomasa bay ten przekazał uczennicy najnowsze relacje.
- No więc widzisz, dzisiaj rano w gabinecie Abigail, a może raczej za oknem gabinetu znaleźliśmy martwą uczennicę... - profesorowi zrobiło się smutno, ponieważ umarła właśnie jego wychowanka - Konkretniej mówiąc była to Ayano Hayasaka. Ponieważ trup nie mógł pałętać się w gabinecie dyrektorki zabraliśmy go do gabinetu pani McLerry, później ja podczas patrolu znalazłem cię w ogrodzie cmentarnym z ranami po nożu, który leżał obok. - nagle Thomas przypomniał sobie o nożyku, który został u pielęgniarki i na chwilę zwolnił mowę - A właśnie, ten nóż jest nadal u pielęgniarki - Profesorowi wymsknęło się jedno zdanie - No ale dalej, po podaniu ci odpowiednich leków (które zresztą nie zadziałały) wparował Jonathan i kilkoro uczniów, którzy razem mieli odprawić egzorcyzmy. Jednakże ty krzyczałaś i wyrywałaś się, dlatego musiałem zabrać cię tutaj. - profesor spuścił powietrze po długim monologu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 22:23, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Śmierć. Egzorcyzmy. Trup na dywanie.
Słysząc te wszystkie wiadomości dziewczynie rozjaśniał się umysł.
Po skonczonym monologu profesora Moriarty oczy Rose przypominały wielkie spodki rozwarte ze zdziwienia.
W pokoju zapanowała cisza, przerywana jedynie wesołym trzaskaniem ognia.
Śmierć. Egzorcyzmy. Trup na dywanie.
I co ja mam im teraz odpowiedzieć?!
Przecież ta szkoła jest chora... nienormalna... psychiczna!
Dziewczyna wzięła głęboki wdech, a następnie odpowiedziała cicho:
-Oj.
Tylko na tyle było ją stać. W słowie: ,,oj'' kryły się wszystkie emocje doszczętnie przechowywane w bezbronnym umyśle Rose.
Złość. Smutek. Strach. Przygnębienie. Bezsilność. Wściekłość.
Za dużo jak na jedną nastolatkę.
Każdy, kto przetrzymywał by na uwięzi tak wiele różnych emocji wybuchł by niczym tykająca bomba zegarowa.
Jednak pieguska nie zamierzała dawać nauczycielom satysfakcji.
Podejmując kolejną próbę powstania powtórzyła swoje: ,,oj".
***
Boję się.
Dlaczego to nie może być takie proste?
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Nie 22:26, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 22:50, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Dokładnie, oj...
Profesor zastanawiał się nad rozwiązaniem problemu dziewczyny. Nagle przypomniał sobie Lawrence'a, który akurat był wychowankiem Willton.
Może on nauczy ją czegoś w rodzaju... obrony psychicznej?
Profesor udał się na stronę z profesorem Blackiem.
- Widzisz, teraz gdy jej umysł jej osłabiony i odkrywa jej się moc trzeba ją jakoś zabezpieczyć. Lawrence jest, jak przynajmniej przypuszczam, ekspertem od dziedziny psychiki i tajemnic umysłu. Wraz z nim i Rose moglibyście popracować nad czymś, co mogłoby ją umocnić. Chociaż ja nie wiem, to tylko pomysł. - Moriarty jeszcze raz spojrzał na dziewczynę, która zaczęła przypominać poraniony wrak człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 8:52, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Pogrążeni w cichej rozmowie mężczyźni nie zauważyli drobnej sylwetki przemykającej z jednego kąta do drugiego.
Ci to mają zeza.
Gdy Rose dotarła do drzwi wyjściowych otarła kropelki potu, a następnie, tak by usłyszeli ją nauczyciele, rzekła:
-Panie profesorze Black. Spóźni się pan na swoje zajęcia.
Nie czekała na reakcję profesorów. Pognała przed siebie tak szybko, na ile pozwalały jej nogi drżące niczym galareta.
Trening mocy- lekcja II.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 20:46, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 6.
Tabitha zbliżyła się do drzwi sali kominkowej i usłyszała czyjąś rozmowę.
To chyba Pan Moriarty. O ile pamiętam, to uczy zielarstwa. A ten drugi, to... No tak. Black. Jak mnie tu zobaczy, to pewnie znowu szlaban dostanę.
Po krótkiej chwili, Tab wiedziała już, jak rozwiązać tą sytuację.
Stanęła krok od drzwi tak, by padające światło nie oświetliło jej twarzy. Uchyliła je nieznacznie, dzięki czemu z pokoju widać było tylko zarys postaci.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Panie Moriarty, jest pan proszony do... pielęgniarki.
Wypowiedziała te słowa pewnie, by nikt się nie zorientował, że to kłamstwo.
- To pilne. - dodała i schowała się za futryną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 21:06, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Profesor Black zaczął się zastanawiać. Po odpowiedzi wyszedł wraz z Rose na zajęcia treningów mocy. Moriarty po chwili ujrzał na stole babeczki, któe upiekł parę dni temu.
Hm, widocznie nie były dość... apetyczne z wyglądu. Ech...
Profesor wziął jedną z babeczek, która po krótkim momencie wylądowała w ustach nauczyciela.
Mmm, nugatowa... czasami warto ryzykować... I dziwne że wciąż jest taka świeża.
Thomas już chciał wziął następne ciasteczko, jednak powstrzymała go wkraczająca do pomieszczenia Tabitha.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Panie Moriarty, jest pan proszony do... pielęgniarki. To pilne.
- Hm, no dobrze. Już idę.
Lekko zawiedziony profesor wyszedł z pokoju.
Gabinet pielęgniarki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 21:24, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Tab usłyszała zakończenie rozmowy między nauczycielami, potem kroki.
Idzie, teraz tylko go jakoś muszę zatrzymać.
Zauważyła postać profesora przechodzącego przez drzwi, kiedy ten szybko odbił w drugą stronę i co sił w nogach biegł przed siebie.
No nie mam pytań! Zwiał mi. A tu teraz ani krzyknąć nie można, bo zaraz ktoś usłyszy.
Zła na tok wydarzeń, jaki miał miejsce, postanowiła poczekać na profesora pod jego gabinetem.
Muszę szybko się stąd utlenić, bo nie wiem za ile wyjdzie Black.
Do gabinetu na poddaszu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|