|
|
Autor |
Wiadomość |
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 22:28, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tabitha spojrzała na dziewczynę, która jeszcze przed chwilą spała.
- Wszystko w porządku.
Widząc, że ta wycofuje się w stronę drzwi, zawołała:
- Nie uciekaj. Możesz zostać z nami. - wskazała fotel stojący obok nich.
Spojrzała na chłopaka, zastanawiając się, czy nie będzie mu przeszkadzało towarzystwo nowej dziewczyny.
- Jesteś tu nowa, prawda? - zapytała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lee Sun Hi
Początkujący
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Seul, Korea Południowa Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 22:46, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zatrzymała się, skinęła głową po czym wróciła na fotel. Czym się stresujesz? Przedstaw się!
-Jestem tu nowa - zaczęła. Dotknęła wilgotnych włosów - Nazywam się Sunny - powiedziała podnosząc głowę. Uśmiechnęła się delikatnie. Dziewczyna przed nią wyglądała bardzo przyjaźnie. Za jej fotelem zauważyła swoją bogatą współlokatorkę. Otworzyła oczy zdziwiona. Po chwili przerzuciła swój wzrok na brunetkę.
-Przepraszam, nigdy nie byłam w tym dobra.
Uśmiechnęła się by zatuszować zażenowanie.
Ostatnio zmieniony przez Lee Sun Hi dnia Wto 22:47, 04 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady Catherine Monypenny
Początkujący
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 22:54, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Przez chwilę nawiązała kontakt wzrokowy z żółtoskórą współlokatorką. Uśmiechnęła się szeroko. Włożyła zakładkę między stronice książki, poderwała się z miejsca i radosnym krokiem podeszła do tamtej.
-Tutaj jesteś! Gdzie zniknęłaś? Zaczęłam się martwić. - przytuliła dziewczynę, może trochę zbyt demonstracyjnie - Niby mieszkamy razem, a widzimy się dopiero teraz. To przez ogrom tej szkoły, idzie się zgubić, jeśli nie jest się przyzwyczajonym do takich miejsc, prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tate Harris
Uczeń stopnia I
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Denver Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 23:01, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Jestem tu nowa. Nazywam się Sunny - Uśmiechnął się miło do dziewczyny.
-Jestem Tate. - Powiedział kierując spojrzenie na swoje ręce. Tylko tak mówię jakby mogło Cię to obchodzić. Po chwili do Sunny podeszła dziewczyna, która nie tak dawno weszła do pokoju.
- Tutaj jesteś! Gdzie zniknęłaś? Zaczęłam się martwić. - Spojrzał zdziwiony na nie, ale ponownie odwrócił swój lekko rozbawiony wzrok. Nie mieszaj się w nie swoje sprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:09, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tabitha z wymalowanym szokiem na twarzy patrzyła na zachowanie Lady.
Zdegustowana tym, jak ta bardzo chciała się przypodobać wszystkim dookoła, wstała z fotel.
- Ja uciekam, ale mieszkam w pokoju numer 6. Jeśli będziesz chciała kiedyś wpaść, to zapraszam. - powiedziała do Sunny i puściła do niej oczko.
Ignorując drugą dziewczynę podeszła do Tate.
Nachyliła się nad nim i szepnęła mu do ucha.
- Wybacz, ale nie toleruję tej hrabiny. Idę do pokoju. Idziesz?
Ruszyła powoli w stronę drzwi.
Do pokoju 44.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tate Harris
Uczeń stopnia I
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Denver Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 23:20, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Wlepił swoje zaciekawione spojrzenie na Tabithe, która właśnie wstawała z fotela. Dziewczyna schyliła się nad nim i po chwili usłyszał jej szept.
- Wybacz, ale nie toleruję tej hrabiny. Idę do pokoju. Idziesz? - Zmrużył lekko oczy wpatrując się w płomienie znajdujące się w kominku. Idziesz? Przytaknął lekko głową i wstał z fotela. Uśmiechnął się miło w stronę dziewczyn.
-Cześć - Idiota. Po chwili razem z brązowowłosą zniknął za drzwiami prowadzącymi na korytarz.
Do: Pokój 44
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lee Sun Hi
Początkujący
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Seul, Korea Południowa Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:27, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
-Miło m...
Dziewczyna z gabinetu dyrektorki rzuciła się na nią wypruwając jej wnętrzności. Nie zdąrzyła nic powiedzieć, brunetka wstała.
- Ja uciekam, ale mieszkam w pokoju numer 6. Jeśli będziesz chciała kiedyś wpaść, to zapraszam.
Uśmiechnęła się do dziewczyny. Tamta podeszła do Tate'a i ruszyli w strone wyjścia. Nie idźcie! Spojrzała na obejmującą ją istotę i uśmiechnęła się szeroko. Wszystko byłoby dobrze, ale...
-Ja... łazienka.
Z niemałą trudnością wstała i wyszła. Przepraszam. Twoje perfumy...
do jadalni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Czw 17:22, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali od alchemii, lekcja III
Otuliła się ciaśniej koszulą, siadając na wolnym fotelu. Wewnątrz jak zwykle panowało przyjemne, kojące ciepło w przeciwieństwie do chłodu korytarzy. Zdążyła zmarznąć w drodze z lekcji. Odłożyła torbę na podłogę i wpatrzyła się w ogień. Nieobliczalny. Potrafi ranić. A jednak ludzie go kochają. I nie mogą bez niego żyć. Zdjęła buty i podkurczyła ood siebie nogi. Dzięki niskiemu wzrostowi spokojnie mogłaby się skulić i zdrzemnąć, ale nie była ani trochę śpiąca. W nocy nie obudziła się ani razu, nie pamiętała żadnego koszmaru. Nic.
- Czy wy też uwielbiacie to miejsce? - zapytała, zwracając się do towarzyszy. Zaraz jednak wyjrzała przez okno, dostrzegając spadające z nieba białe płatki.
- Śnieg!!! - krzyknęła, zrywając się na równe nogi i jednocześnie ściągając na siebie spojrzenia połowy osób przebywających w pokoju.
- Chodźcie na zewnątrz! - Złapała Mikey'a za rękę, w drugą chwyciła buty, szybko je założyła i pobiegła do wyjścia, a potem na dwór. W takich momentach budziła się w niej dziecięca natura.
Na dziedziniec przed szkołą
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 19:18, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 19:25, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Profesor wróciwszy z ogrodu rozsiadł się w fotelu i zaczął spoglądać w nachylonej pozycji na ciepłe płomienie w kominku. Zastanawiał się nad śmiercią obu dziewczyn, co mogło się wydarzyć że tak szybko odeszły. Profesor miał nadzieję że w lesie pomimo wszystkiego Noah wraz z Abigail znaleźli Stana i odkryli chociażby część prawdy. Prędko ogień w ciemnym i opuszczonym już pokoju dawał mało światła, które działało usypiająco, oczywiście pomijając atmosferę pokoju samą w sobie. Moriarty zaczął pogrążać się w głębokim śnie...
***
Profesor powoli zaczynał się budzić.
Ostatnio ciągle śpię w kominkowym... Ale po co komu gabinet skoro jest takie w szkole przyjemne pomieszczenie?
Thomas przeciągnął się i spojrzał na zegarek na ręce.
O Matko, czy to już południe?!
Roztrzepany zaczął grzebać w torbie w celu poszukiwania jakiejś notki z zadaniem. Profesor zawsze gdy budził się późno miał wrażenie jakiegoś niewykonanego zadania albo spóźnienia na coś ważnego.
Hmm... chyba jednak nic ważnego nie ma dzisiaj do roboty...
Uspokojony spoczął i rozłożył się na fotelu. Po chwili znowu zaczął patrzeć na ogień.
Nudno trochę tak... siedzieć bez celu.
Dobity brakiem powołania zaczął bawić się ogniem używając mocy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 19:46, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: gabinet Noah
Noah wszedł do pokoju kominkowego. Pomieszczenie miało w sobie jakiś spokój i kojarzyło mu się z domem, który kiedyś miał. Ciepłym, przytulnym.
Rozejrzał się w nadziei, że może znajdzie tu Tabithę, ale zauważył tylko Thomasa, rozpartego w fotelu przed kominkiem i bawiącego się trzaskającym ogniem. Podszedł do przyjaciela, po czym opadł na siedzenie obok z cichym westchnięciem.
- Ciężki dzień? - zapytał, widząc zamyślony wzrok nauczyciela. Morderstwo - bo chyba już spokojnie mógł tak to nazwać - dwóch uczennic odbiło się piętnem na wszystkich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 19:59, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ogień układał się w przeróżne kształty pod wpływem ruchów powietrza ze wszystkich stron. Niespodziewanie w siedzisku obok usiadła postać, wystraszając profesora, przez co ogień opadł i na chwilę zrobił się bardzo mały, lecz po chwili wrócił do normy pod względem stopnia rozżarzenia.
- Ciężki dzień?
- Hm... można tak powiedzieć. Chociaż i tak i nie. - profesor zaczął spoglądać w podłogę - Ostatnio trochę mało tutaj się dzieje. Zero pojedynków, zero bójek, nikt się nie kara, a lekcja dopiero wieczorem... Chociaż z drugiej strony wciąż pozostaje do rozwiązania zagadka tajemniczych śmierci. Chyba że... wczoraj dowiedzieliście się czegoś w lesie? - profesor wciąż nachylony nad ogniem lekko zdezorientowanym wzrokiem spojrzał na nauczyciela treningów mocy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paul Devoux
Początkujący
Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Calvi, Francja Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 20:12, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Ogród Pełni.
Dalej ociekające wodą ciało Paul'a tworzyło śliską smugę na marmurowej posadzce szkoły. Jednym, szybkim ruchem dłoni zebrał całą wodę, tworząc magiczną kulę otoczoną "czymś". Z zadowoleniem przekładał ją z ręki do ręki, obserwując jak krystaliczna ciecz słucha się jego rozkazów. Wkroczył do pokoju, i nie zważając na towarzystwo w nim przebywające, podziwiał przezroczysty płyn okrążający jego ciało. Dopiero po chwili spojrzał na mężczyzn nieopodal - byli to dwaj nauczyciele. Na jednego nieprzyjemnie się rzucił na lekcji treningów mocy, a drugiego niestety nie miał okazji poznać. Profesorzy zmierzyli szatyna lekko zdziwionym wzrokiem; wtedy chłopak przypomniał sobie, że najprawdopodobniej woda dalej jest połączona z jego komendami. Zakręcił delikatnie palcami pozwalając, aby ciecz szybko opadła na ciemne panele. Niewiele przejmując się pozostawioną plamą, zbliżył się do ciepłego kominka, pozwalając, aby ogień ogrzał chłodną skórę młodzieńca.
- Dzień dobry. - skinął głową w stronę mężczyzn, przyglądając się im bacznie. - Chciałem przeprosić. Za te naskoczenie na lekcji... Lecz po prostu ta śmierć trochę namieszała mi w głowie. - wygłosił do szatyna obok. - To się więcej nie powtórzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 20:14, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Noah drgnął i oderwał wzrok od ognia. Kompletnie zapomniał, że Thomas jeszcze nie wie o ich rozmowie ze Stanem, i o tym czego dowiedzieli się od wampira.
- Mamy już więcej informacji, ale nie poprawią ci one humoru - powiedział ponuro, przypominając sobie o powodzie śmierci dwóch dziewczyn. Wciąż nie mógł się z tym pogodzić. - Jeśli to, co powiedział Stan przed znokautowaniem nas jest prawdą, to wygląda na to, że to nie on otworzył ciemność. Uczniowie to zrobili.
Spojrzał na nauczyciela, na którego twarzy odmalowało się zaskoczenie i niedowierzanie. Już miał chyba zamiar odpowiedzieć, kiedy w pokoju kominkowym rozległ się dźwięk kroków. Mężczyźni obrócili się w stronę wejścia i zobaczyli dosyć osobliwy widok. W drzwiach stał Paul, chłopak, którego Noah kojarzył z własnej lekcji i z pogrzebu. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nie miał na sobie koszulki, a dookoła niego latała kula wody, z całą pewnością sterowana przez młodego czarodzieja. Kiedy ich zobaczył, ciecz opadła na podłogę, rozpryskując się i tworząc mokrą plamę, a on sam, jakby nigdy nic podszedł do kominka, ogrzewając się przy nim.
- Dzień dobry - powiedział, a następnie wygłosił swoje przeprosiny. Noah skinął głową na znak, że nic się nie stało i zanim zdążył ugryźć się w język, zapytał:
- Nie za zimno na bieganie bez koszulki?
Ostatnio zmieniony przez Noah Black dnia Czw 20:22, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 20:29, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z trzeciej lekcji alchemii
Weszła za Anne do pokoju i usadowiła się na fotelu. Ciepło ognia w kominku otuliło dziewczynę. Lizzie przymknęła oczy i rozluźniła się. Lubiła takie chwile, kiedy mogła wyłączyć się o kompletnie niczym się nie martwić.
- Czy wy też uwielbiacie to miejsce?
- Taaaaak.
Szatynka poderwała się i podbiegła do okna.
- Śnieg!
- Śnieg?! Śnieeeg! Śnieżek! Jupiii! - ruda przy pierwszym śniegu zawsze zachowywała się, jakby miała sześć lat. Rzuciła się za Anne ciągnącą Mikes'a na korytarz i potem na dwór. Podskakiwała, śpiewając "Jingle Bells".
Na dziedziniec przed szkołą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 20:42, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Uczniowie. Ciemność.
Rozproszone rozmyślanie Thomasa rozwiał przybyły chłopak bez kompletnego ubioru, przemoczony, a za nim stała wielka... kropla wody, która po chwili rozlała się na podłodze.
I kto to teraz posprząta? Wszystko trzeba za wszystkich robić.
- Expirare.
Po chwili po mokrej kałuży została prawie czysta podłoga.
- Zapamiętaj. Później jeszcze się przyda, jeśli zamierzasz tak chlapać na prawo i lewo.
- Nie za zimno na bieganie bez koszulki?
Wygląda jakby ktoś go do stawu wepchnął...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|