|
|
Autor |
Wiadomość |
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 21:25, 23 Paź 2012 Temat postu: Siłownia |
|
|
Abigail nie przepadała za przebywaniem w tym nowoczesnym pomieszczeniu. Sam fakt, że znajdowały się w nim rozmaite sprzęty do poprawy kondycji, napawał ją niechęcią. Była osobą stawiającą sprawność umysłu nad sprawnością ciała, co nie przeszkadzało jej w posiadaniu dość dobrej kondycji. Nie zmieniało to jednak faktu, że jako dostojna nauczycielka nie przepadała za jakimikolwiek sportami, szczególnie tymi, które wymagały spocenia się i ubrudzenia.
Szerokim łukiem ominęła przyrządy, które już wkrótce miały stać się wilgotne od młodzieńczego potu i skrzywiła się z niezadowolenia (może nawet obrzydzenia?). Wymruczała pod nosem zaklęcie Sprawdzenia, po czym odczekała chwilę, aż nagle w powietrzu zatańczyły kolorowe iskierki. Wyprostowała się i zmrużyła oczy, po czym z jej palców wypłynęła gęsta jak mgła mleko i przykryła cały pokój. Gdy opadła, iskierek już nie było.
Trzeba będzie powiedzieć Francesce, żeby uważała, kiedy będzie prowadzić tu lekcje zimą. Kto by pomyślał, że w zwykłej siłowni ktoś rzucił zaklęcie zamętu...
No cóż. Rzeczywiście tajemnice tej szkoły są nie do odkrycia.
Po chwili odwróciła się z chęcią opuszczenia siłowni i wpadła prosto na niezidentyfikowany przyrząd do ćwiczenia mięśni rąk. Odskoczyła i skrzywiła się, po czym na niezwykle sztywnych nogach wyszła z sali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Czw 23:24, 25 Paź 2012 Temat postu: Ćwiczenia w świetle księżyca |
|
|
Z:Tor przeszkód
Francesca przybyła na siłownię niemal tanecznym krokiem. Była wyraźnie, może wręcz niepokojąco rozentuzjazmowana. Nie ma co się dziwić, skoro całe 3 dni nie wyciskała z siebie ostatnich kropli potu. To nie w jej stylu. W każdym razie miała na celu pozbycie się tęsknoty za małżonkiem poprzez wzmacnianie mięśni brzucha... ciekawa metoda, ale dla niej niezmiennie skuteczna. Zwinnie wskoczyła na jeden z przyżądów do ćwiczeń.
-I raz. Pufff!-głośno wydychała powietrze z płuc-I dwa. Pufff! I trzy. Pufff! I cztery. Pufff!
Skończyła ćwiczenie na osiemdziesięciu czterech, a następnie zrobiła pozycję kobry z jogi tradycyjnej dla rościągnięcia mięśni. W wykonywaniu tej stałej czynności nie przeszkadzał jej chwilowy ból brzucha, czy mdłości. A wręcz przeciwnie- cieszyło ją to, co nie jest według niej w najmniejszym stopniu dziwne, ponieważ przekonanie, że podczas wykonywania ćwiczeń fizycznych są uwalniane endorfiny wyznaje prawie jak religię. Po wykonaniu zadań rozciągających, mając nadzieję, że nikt nie słyszał jej jęków i stękania uznała, że powinna już iść pod prysznic. Wkońcu trzeba iść się położć.
Do: Dziedziniec przed szkołą
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Sob 15:44, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 10:32, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego
Thomas wpadł jak burza do pomieszczenia.
Gdzie ta Northwolf? Ile można szukać? Dziwne że nie siedzi w siłowni, przecież często tu bywa. Ech, no nic. Pewnie w końcu tu przyjdzie.
Thomas zaczął oglądać przyrządy w siłowni. Postanowił pobiegać sobie na bieżni w oczekiwaniu na prof. Northwolf. Nie szło mu to najlepiej.
- Uff... puff... Muszę poprawić kondycję...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 13:55, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Niewielka chatka, niepozorny dom (Tor przeszkód)
Francesca weszła na siłownię pewna, że pomieszczenie będzie jak zwykle świeciło pustkami. Ku jej zaskoczeniu, w środku ćwiczył pan Moriarty.
-Ojeju! Dzień dobry profesorze Moriarty!-odparła z zauważalnym zaskoczeniem w głosie-Nie sądziłam, że kiedykolwiek spotkam tu kogoś z nauczycieli... Nie sądziłam, że kogokolwiek tu kiedyś spotkam.-poprawiła się-Szukał mnie pan, mam rację? Pewnie chodzi o smoki, tak?-spytała z podekscytowanym uśmiechem.
Kobieta od razu wskoczyła na drugą bieżnię i zaczęła się rozgrzewać. Była nieco smutna faktem, iż chodzi tu ktoś oprócz niej. Do tej pory traktowała to pomieszczenie, jako swoje własne.
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Nie 13:57, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 15:09, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Thomas biegł już jakiś czas na bieżni, był cały spocony i zmęczony. Wtem do pomieszczenia weszła jakby zawiedziona profesor Francesca. Po chwili dołączyła do Thomasa na sąsiedniej bieżni.
- O, dzieńdobry pani profesor Northwolf. Zostałem powiadomiony o pani pomyśle sprowadzenia smoków do szkoły. Lecz wpierw jest kilka 'ale' :
Po pierwsze : Nie mamy dla nich zakwaterowania. Sala od magicznych roślin i zwierząt jest przepełniona roślinami i innymi bezbronnymi zwierzętami, gdzie ziejący ogniem smok może spowodować szkody.
Po drugie : Uczniom mogą przyjść różne niebezpieczne pomysł do głowy, a smoki tylko zwiększą ryzyko groźnych dowcipów z ich strony.
Po trzecie : Po co to? W szkole jest wiele magicznych zwierząt, ale po co tutaj jeszcze smoki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 15:32, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Francesca wiedziała, że nie będzie łatwo przekonać wszystkich nauczycieli. Myślała chwilę nad odpowiedzią, po czym przyśpieszyła tempo na bieżni.
-Myślę, że z miejscem dla smoków problemu nie będzie. Szkoła jest tak wielka i nie powinniśmy się o to martwić. A smoki nie będą miały pięćdziesięciu metrów. Jak sam pan mówił, zwierzęta, które trzymamy są bezbronne. Nie potrafiłyby ochronić szkoły podczas napadu wilkołaków. Smoki byłyby bezpiecznie przetrzymywane. Gwarantuję to panu. Mój ojciec zajmuje się hodowlą smoków. To przyjaciele czarodzieja! Mógłby oddać nam wytresowane i przygotowane smoki. To niezwykle inteligentne stworzenia. Wiem co mówię.-powiedziała, jakby powtarzając oddzielnie i wyraźnie każdą sylabę-Wśród tych stworzeń byłam wychowywana. Znają mnie i nikomu nie zrobiłyby krzywdy. Są niesamowite.-Na te słowa rozpromieniała.
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Nie 15:33, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 15:41, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Thomas zobaczył że argumenty Francesci są całkiem niegłupie. Uzasadnione i racjonalne.
- Więc... dobrze, panno Northwolf. Ja się zgadzam. Teraz pozostaje kwestia ustalenia tego z dyrektor Fireness. Załątwię formalności i poszukam jakiegoś pomieszczenia w szkole do umieszczenia smoków. Do widzenia.
Thomas ledwo żywy zszedł z bieżni, zabrał torbę i ruszył do gabinetu dyrektorki.
Do gabinetu dyrekcji
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 16:05, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
-Do widzenia i... Dziękuję!-rzekła, gdy na siłowni już nikogo nie było. Następnie zaczęła "taniec szczęścia", który wyglądał niepokojąco. Chyba będzie musiała wysłać wiadomość do taty. Miejmy nadzieję, że i on się zgodzi. Ciekawe, czy wylęgły się nowe smoczki... Postanowiła wziąć się za mięśnie rąk. Weszła powoli na inny ciężki przedmiot i zmieniła ciężar na 80 kilogramów. Dziś będę ćwiczyła do ostatniej kropli potu... zresztą jak zwykle. Kontynuowała intensywnie ćwiczenia.
Po trzech godzinach pracy Francesca postanowiła skończyć. Ruciła dziwne zaklęcie, po którym była umyta. Przebrała się w płachtę, którą wzięła ze sobą. Wyszła zmęczona z pomieszczenia.
Do:Gabinet dyrekcji
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Nie 16:41, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 20:51, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Nauczyciel przyszedł wieczorem do siłowni aby poszukać profesor Northwolf. Ostatnio gdy próbował biegać na bieżni nie szło to najlepiej. Ponieważ Francesci nie było w siłowni Thomas postanowił trochę potrenować na bieżni.
Profesor odłożył torbę, wskoczył na bieżnię i włączył urządzenie.
- Uff, puff... Muszę tutaj przychodzić częściej... puff...
Po niewiele ponad pół godziny nauczyciel zziajany zeskoczył z bieżni i usiadł na najbliższej ławce w pomieszczeniu.
- Lepiej poczekam na Northwolf... A bieganie chyba sobie na razie odpuszczę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 23:22, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Francesca zgrzytając zębami wbiegła do pomieszczenia. Zauważyła profesora Moriarty i bez większego zaskoczenia odparła:
-Dzień dobry, panie Moriarty! Ostatnio często można tu pana spotkać! Znów jakaś sprawa do mnie, tak?
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Nie 23:50, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 15:58, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Dzień dobry panno Northwolf. To prawda, trzeba w końcu zacząć dbać o formę... - rzekł nauczyciel tłumiąc w sobie wszystkie uff-y i puff-y - W każdym razie chodzi o smoki (znowu), czy wszystko już załatwione? Chciałbym jak najszybciej zakończyć tę sprawę i wiedzieć że wszystko na pewno jest już gotowe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 18:14, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-No więc, otrzymałam list od ojca. Dostaniemy całą "wyprawkę", a zwierzęta będą wytresowane, czyli od uczniów będą się trzymały z daleka. W owej wyprawce będzie się między innymi znajować proch ognioodporny, z którego stworzymy jak najtrwalszą kopułę. A co do rasy, to myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie Walijski zielony. A przygotowywanie miejsca powinno się rozpocząć dziś, lub chociaż jutro, tak, aby smoki mogły przybyć do szkoły jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. Mogłabym wziąć się za to, jednak potrzebuję jednej osoby do pomocy.-zacisnęła wargi i wzięła się za podnoszenie ciężarów.
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Pon 18:15, 05 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 18:57, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Doskonale, doskonale... Wszystko się zgadza. Walijski Zielony to chyba najlepszy wybór w takich warunkach. A 'zakwaterowaniem' smoków miał zająć się profesor Xavier. Proszę się zgłosić do niego. Skoro wszystko już ustalone ja wracam do swoich obowiązków. Żegnam.
Profesor wstał z ławki i powędrował do gabinetu. Nadchodził wieczór, a wręcz noc. Trochę papierów nie było uporządkowanych, ale o tej porze było już ciemno i w niezbyt oświetlonym gabinecie pisanie nie idzie najlepiej w nocy.
Do : Gabinet na poddaszu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 19:14, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Francesca pogimnastykowała się jeszcze chwilę, a następnie postanowiła, że odda pozostawioną w czytelni wełnianą własność Rose Willton. No... Teraz zacznie się kolejna seria wycieczki "szkołoznawczej". Było już prawie ciemno, więc postanowiła nieco się sprężyć. Przebrała się w czyste ubrania i wymaszerowała na poszukiwania uczennicy. Oczywiście musiała się wrócić, bo pozapominała połowę swoich rzeczy.
Do:Pokoju [13]
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Pon 19:20, 05 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 1:23, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego
Jonathan pamiętał tylko jak szedł wolno po korytarzu, a następnie wszedł do środka. Oparł się o pierwszą, lepszą maszynę i zasnął. Obudził się nad ranem leżąc na podłodze, z wielką pustką w brzuchu. Kończę z przygotowaniami do rytuału, muszę coś zjeść. I z tą myślą popędził do jadalni.
Do jadalni
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|