|
|
Autor |
Wiadomość |
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 18:27, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Ale panie profesorze, ja się...
-Zostaw mnie w spokoju!
-Ale choć raz mnie posłuchaj! Wiem, że mnie nie znałaś, ale pozwól, że powiem tylko jedno słowo. Jedno. Jedyne.
-Zostaw mnie w spokoju! -krzyk Rose można było usłyszeć z odległości kilku kilometrów. Dziewczyna leżała, a jej ciało było ułożone w nienaturalnej pozycji.
To dzieje się za szybko. Dlaczego ona. Wypuść. Nie. Nie możesz. Wysłuchaj. Nie. Dlaczego on? Co on tu robi? Jonathan. Anne. Thomas. Ja. Czerwonowłosa.
Mózg rozgrzanej pieguski upodobnił się do pralki, której ktoś nacisnął przycisk: wirowanie.
W dalszym ciągu nie miała pojęcia co tu się dzieje.
Miała tylko nadzieje, że wyjdzie z tego cało...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 18:33, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedy Anne padała na ziemię Alex podbiegł do niej i złapał w ostatniej chwili. Chciałbym by tak często mdlała. Wtedy jest taka piękna..
- Wynieś ją do pokoju! - usłyszał krzyk profesora Lawrence'a
Posłuchał nauczyciela, zaniósł ją na ramionach z trudem otwierając drzwi.
Kiedy byli już na korytarzu poza gabinetem pielęgniarki pocałował dziewczynę w policzek.
Do pokoju 100 (z Anne)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 18:46, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Rose krzyczała. Głośno krzyczała. Thomas podniósł ją i ułożył na łóżku.
- Luizo, środki uspokajające. Prędko!
Pielęgniarka po chwili przyszła z tabletką na uspokojenie wyjętą z jednej z szuflad biurka. Moriarty wsunął do ust uczennicy czwartą z rzędu tabletkę...
To ciało... ono chyba na ciebie działa...
- Chyba nie powinnaś tu byc... Idziemy. Luizo, otwórz drzwi.
Profesor ponownie wziął na ręce dziewczynę i wyniósł ją na korytarz. Pielęgniarka zamknęła drzwi zasłaniając rzeczy które mogły dziać się w środku...
Kominkowy (+Rose)
Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Nie 18:48, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryż, Francja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 18:56, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Pokój 29.
- Co tu do cholery się dzieje? - warknęła.
Lepszego momentu na zabawy nie macie?
Zdębiała. Ciało Ayano leżało w centrum pentagramu. Świece. Magia.
Egzorcyzmy?
- Po co ja wam potrzebna? - spytała drżącym głosem. - Dobra, mniejsza... Co mam robić?
Widziałam już nie jednego trupa. Kal, dasz radę, w końcu chciałaś być koronerem.
Ostatnio zmieniony przez Kaladria Zidaya dnia Nie 19:06, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 18:56, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 29
Wpadł do środka, słysząc za sobą pospieszne kroki Kaladrii. Po drodze minęli Moriarty'ego niosącego Rose. Co jej się stało? Pewnie koleżanka zajęłaby na dłużej jego myśli, gdyby mnie to, że rozejrzawszy sie po pomieszczeniu, nie zobaczył w nim Anne.
- Co się dzieje? O co chodzi? - wydyszał patrząc na Lawrence'a. - Gdzie jest Anne? I... dlaczego... co?...
Chłopak dostrzegł leżącą na podłodze dziewczynę. Martwą.
- O Boże. Co sie dzieje? - ponaglającym tonem powtórzył pytanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 19:15, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Po chwili z gabinetu pełnego ludzi. Pieprzyć to, połączę się z nią sam. Nie potrzebna mi reszta. Nie potrzebny mi nikt.
Usiadł po turecku przed kręgiem myśląc o zmarłej uczennicy. O jej martwym ciale, które niedługo się rozłoży. Ayano przyjdź do mnie, Ayano przyjdź do mnie, Ayano przyjdź do mnie. W całym gabinecie pogasły światła poza świecami nadającymi całemu wydarzeniu mrocznego klimatu.
Nagle do środka wbiegła wściekle ruda dziewczyna, a jednocześnie światła ponownie się zapaliły.
- Co tu do cholery się dzieje? Po co ja wam potrzebna? - zdecydowanie była wystraszona wydarzeniem mającym miejsce w gabinecie pielęgniarki.
- Spokojnie. Notuj to co będę mówić, gdy zamknę oczy.
Ayano przyjdź do mnie, Ayano przyjdź do mnie, Ayano przyjdź do mnie.
Ponownie ktoś przyszedł, był to Mikey.
- Co się dzieje? O co chodzi? Gdzie jest Anne? I... dlaczego... co?... O Boże. Co sie dzieje?
- Uspokój się. Anne jest bezpieczna z waszym kolegą. Nie musisz się o nią obawiać. Tamten młodzieniec o nią zadba. Jeśli chcesz przyglądaj się albo wyjdź.
Brawo, wciąż mi zakłócają pracę. Powoli wściekłość wychodziła na wierzch. 1.. 2.. 3.. 4.. 5.. 6.. 7.. 8.. 9.. 10.. Mężczyzna odetchnął z ulgą jak nowo narodzony. Nawet nie spojrzał czy chłopak nadal tu jest.
Ayano przyjdź do mnie, Ayano przyjdź do mnie, Ayano przyjdź do mnie.
Światła znów pogasły, poza świecami ułożonymi w krąg nadając ponownie jeszcze mroczniejszy klimat, co prawdopodbnie trochę onieśmieliło i wystraszyło uczniów. Trup jakby się uniósł o kilka centrymentrów w górę. Coś nakazało mu zamknąć oczy. Posłuchał rozkazu i pierwsze co zobaczył to stopy kroczące po schodach.
- Schody, schody, one tam są.
Obraz się rozpłynął ukazując kolejny przedstawiający szyję obwiązaną węzłem. Czuł nie pochamowaną radość z nieznanego mu źródła.
- Węzeł i szyja. Węzeł i szyja i radość. Niepohamowa radość. Śmierć. - mężczyzna lekko się uśmiechnął.
Nagle obraz się zamazał, Jonathan otworzył oczy i zobaczył, że światła ponownie się zapaliły. Potem znów zasnął.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryż, Francja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 19:23, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Spokojnie. Notuj to co będę mówić, gdy zamknę oczy.
- No to lecimy z koksem...
Oj Kal, Kal...
Eee tam, zawsze chciałam to powiedzieć. Jak na filmach, czy coś.
Sięgnęła po notes i spokojnie notowała każde słowo profesora.
Schody. Węzeł i szyja. Radość. Śmierć.
- Gotowe, profesorze Lawrence. - odgarnęła włosy.
- Ona nie żyje, czy to tylko taki stan przejściowy? Bo trupem nie śmierdzi, a raczej czymś... skwaśniałym? - rzuciła spojrzeniem na resztę towarzystwa.
No, dzięki Windhill mam pierwszego trupa za sobą. O krok bliżej do zawodu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Christelle Rain
Początkujący
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:25, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100.
Zapukała w drzwi gabinetu pielęgniarki.
– Dzień dobry. – wślizgnęła się ostrożnie. – Czy mogła by mi pani dać jakaś herbatkę leczniczą, czy coś? Przed chwilą czułam się tak okro… – ujrzała kilka osób stojących, a ich twarze rozświetlał blask świec.
Podeszła do nich urywając odpowiedź.
– Czy coś się komuś stało? – nie zaczekała na odpowiedź, zobaczyła dziewczynę leżącą na posadzce. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że jest trupem.
Ta dziewczyna nie żyła.
Jak to możliwe? To chyba nie ja.
Bożebożebożeboże.
TO NIE JA!
Byłaby usmolona.
Ostania myśl ją uspokoiła mimo iż była płytka, bo zawsze można ją umyć.
– Wygląda jakby spała. – powiedziała melodyjnym głosem, a wszyscy zebrani spojrzeli na nią osłupiali i zaskoczeni jej wizytą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 19:37, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Lawrence zemdlał. Mikes pokręcił głową.
- No tak. Jak mdleją, to hurtowo. Kaladria, co to może znaczyć? - dotknął szyi leżącej na podłodze dziewczyny, szukając pulsu. Nic nie wyczuł.
- Nie żyje.
Potem podszedł do nauczyciela i potrząsnął nim.
- Profesorze? Profesorze, słyszy mnie pan? Nie mam ochoty trenować resuscytacji... - westchnął chłopak. Potrząsnął nauczycielem. - No niech pan się obudzi, serio. Chcemy wiedzieć, co się dzieje.
Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Nie 19:40, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Christelle Rain
Początkujący
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:14, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Wszystko dyszało się tak szybko. Niektórzy wyszli, zaraz nauczyciel połączył się z czymś tam?
Stracił przytomność. Elle musiała działać.
- Profesorze? Profesorze, słyszy mnie pan? Nie mam ochoty trenować resuscytacji... No niech pan się obudzi, serio. Chcemy wiedzieć, co się dzieje. – chłopak, bart Lizzie potrząsał nauczycielem.
– Proszę pani! – zwołała. – PROSZĘ PANI!- pobiegła w stronę jej biurka.
– Potrzebujemy pomocy, on… no stracił przytomność. Jakiś środek wybudzenia czy czegoś. Potrzebujemy fachowej pomocy! – wyrzuciła to z siebie.
Pulchna kobieta zaczęła szukać czegoś w szafce.
- Już idę złotko. – powiedziała i ruszyła razem z dziewczyną w stronę nauczyciela.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luiza McLerry
Postać poboczna
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lagos Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 20:33, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ludzie, ludzie, ludzie.
Zostawić tego, pożal się Boże wróżbitę samego.
Stanęła nad nimi wszystkimi.
- Moglibyście rzucić go na łóżko? - wskazała brodą najbliżej usytuowanie łóżko.
Właściwe to nie zależało jej czy rzucą go dosłownie, czy tylko w przenośni.
- Dziękuję ci kochanie. – uśmiechnęła się do chłopaka. – Co on nawyprawia. Zawsze coś. – kiwała głową z niedowierzaniem głową. Swoją dłoń trzymała na jego czole. - Typowe zasłabnięcie.
Z kieszonki fartucha wyjęła mały flakonik. Otworzyła jego kurek i przelała zwartość do ust nauczyciela. Po chwili ten zakasłał i otworzył oczy.
– Zadziałało.
Jakby mogłoby nie.
– Panie profesorze, co pan wyprawia. Chociaż dowiedział się pan czegoś? – uśmiechnęła się i podeszła do ciała dziewczyny.
– Może mi ktoś z nią pomóc? - koło jej boku pojawiła się dziewczyna i chłopak. Podnieśli ciało razem i położyli je na łóżku. – Dziękuję. – powiedziała, a zanim się obejrzała Elle zasłoniła ciało białym prześcieradłem. – Wyprzedziłaś mnie...
- Christelle. Elle.
– Tak, tak. Dziękuję wam. Tobie Elle i Tobie…
Złapała zasłonę i odeszli.
– No, no. John, jak tam?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 20:49, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Z zaciekawienia pobiegł do gabinetu pielęgniarki. Kiedy wszedł zobaczył małe zbiegowisko wokół jednego z łóżek. Dołączył do zbiegowiska z chęcią zobaczenia reszty wydarzeń. Coś mu się stało? Nie wiedział czemu czuł lekką sympatię do mężczyzny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 20:57, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Potem zapanowała najgłębsza ciemność jaką widział podczas 251 lat swojego życia. Jednak były w niej dwa czerwone punkty jakby oczy.
- Widzisz mnie?
- Tak.
- Czujesz mnie?
- Tak.
- Wchodzisz we mnie?
- Ta...
Nagle obudził się po chwili trwającej dla jego własnego umysłu setkami lat. Istota nagle się rozpłynęła i uciekła nie wiadomo gdzie.
- Oczy. Widziałem oczy. Czerwone. - mężczyzna wyraźnie był roztrzęsiony. Nie mógłby utrzymać nawet kamyka w ręce, ponieważ tak bardzo mu drżała.
- Tam było strasznie. Bardzo. I tamta radość z węzłem. Taka wielka radość, bo ona umarła. - nauczyciel oddychał najszybciej jak się dało, a po tych słowach zasnął ze zmęczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 21:04, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Alex zdziwił się na słowa i zdenerwowanie Lawrence'a. Kiedy mężczyzna padł postanowił pójść gdzie indziej, np. na lekcję, jeśli jakaś teraz była. Powoli skierował się w stronę wyjścia. Dziwny człowiek, zupełnie jak ja.
Na II lekcję treningów mocy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryż, Francja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 21:27, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Panie Lawrence? Proszę, niech pan się obudzi...
Naprawdę, kolejnego trupa nam nie potrzeba. A po drugie kto mnie nauczy tego całego wróżbiarstwa? Cholera...
Krzyk i łyk świeżego powietrza. Mężczyzna po chwili się obudził.
- Spokojnie, już wszystko dobrze profesorze. Bez stresu.
Nie bądź taka miła.
A dlaczego?
Ręce mu drżały i był kompletnie zdezorientowany.
- Oczy. Widziałem oczy. Czerwone.
Ayano? Ciemności? Śmierci? Zabójcy?
Kucnęła nieopodal nauczyciela.
Spoglądała na wszystkich zaciekawionym wzrokiem.
Mikey - zdezorientowany.
Elle - przerażona?
A podobno nic nie można wyczytać z oczu innych...
Ze spokojem podniosła się i włożyła dłonie do kieszeni.
- Witamy wśród żywych, panie Lawrence.
Włożyła ogniste włosy za ucho i udała się na lekcje.
Do: Lekcja II - Teoria i trochę praktyk.
Ostatnio zmieniony przez Kaladria Zidaya dnia Nie 21:30, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|