Autor |
Wiadomość |
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 22:47, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Wszedł do środka tachając za sobą ciężką walizkę. Już sam nie pamiętam co tam schowałem. Na pewno jest tam gitara, płyty i wiele innych drobiazgów. Ewidentnie pielęgniarka zdziwiła się na jego pojawienie, raczej nikt tu nie przychodził o takiej porze, choć prawdopodobnie były takie przypadki.
- Jestem chory! Boli mnie głowa! Strasznie! - dodał ostatnio słowa dla przekonania.
- Na pewno nie gardło. - powiedziała cicho Luiza.
Chłopak położył się na jednym z wielu łóżek, schował pod nim walizkę i zakopał się pod kołdrą. Tak miło i ciepło.. Po chwili już smacznie spał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 0:00, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Jaka masakra. Co tu się dzieje?
Przerzucił Lawrence'a na łóżko, potem razem z Kal przenieśli dziewczynę.
-Dziękuję wam. Tobie Elle i Tobie…
- Mikey.
Profesor się obudził, mówiąc coś o czerwonych oczach. Mikey'a ogarniało coraz większe zdezorientowanie i jakby... strach? Nie oglądając się za siebie, wyszedł z sali.
Na drugą lekcję treningów mocy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 21:07, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
z czytelni czarnomagicznej
Gabinet pielęgniarki był jednym z tych miejsc, których chłopacy jak Miguel nie odwiedzali zbyt często. Sprawiał wrażenie czystego i sterylnego. Okropne miejsce. Zdezorientowany rozejrzał się za pielęgniarką, lecz ta zniknęła. Na najbliższym stoliku znalazł termometr i uznał, że nic się nie stanie kiedy go pożyczy. Zadowolony z odkrycia nowego pomieszczenia i pomocy wrednej wariatce ruszył z powrotem do biblioteki.
do czytelni czarnomagicznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 21:31, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Pokój kominkowy
Nauczyciel dotarł na miejsce. Zapukał i po sygnale ze środka o pozwoleniu na wejście wszedł do gabinetu.
- Wzywałaś, Luizo?
- Tak, widzisz, zabrałeś tą uczennicę z gabinetu. Ja wciąż nie opatrzyłam jej ran! Prawdopodobnie teraz może być osłabiona. No ale na razie weź ten nożyk, nie mam co z nim zrobić. A w gabinecie lekarskim nie powinno być takich rzeczy... W takim razie poszukaj jej i przyprowadź do mnie, dobrze?
- Hm, no dobrze...
Profesor po chwili spostrzegł śpiącego w gabinecie chłopaka, którego dostrzegł już wcześniej na zajęciach.
- A on... co on tu robi?
- Śpi. Nie miał chyba gdzie się podziać, więc dałam mu tutaj schronienie.
- Oszalałaś? Nie możesz być taka pobłażliwa. On wykorzystuje Twój gabinet, zamiast iść do własnej sypialni.
- No ale przecież go teraz nie obudzę.
- Racja. Ja to zrobię.
Mówiąc to profesor poirytowany bezczelnością chłopaka zaczął szturchać go za ramię.
- Dziesiąta rano. Wstajemy.
Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Pon 22:09, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 22:17, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Chłopak miał cudowny sen. Stał na ciemnej ulicy i nagle zobaczył po drugiej stronie Anne. Dziewczyna powoli się do niego zbliżała stąpając cicho stopami po betonie. Z nieba zaczął padać chłodny deszcz. Chłopak czuł się odświeżony i nie wiedzieć czemu szczęśliwy. I nagle obraz się rozpłynął jak dym. Gdzie? Teraz stał nad nim jeden z nauczycieli najwyraźniej próbując go obudzić.
- Już, już. Wstaję. Tylko jeszcze.. - spojrzał na mężczyznę na jednym z łóżek. Już nie spał!
- Tylko muszę się wypytać profesora. - wskazał na nowo obudzonego.
Podbiegł do niego i zapytał:
- I jak się spało panie..
- Lawrence.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Magic place Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 23:14, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Lawrence.
Podrapał się po brodzie.
- W sumie, nawet dobrze. - skłamał dość przekonująco. Przez całą noc mózg odtwarzał mu widok czerwonych ślepi. Już nigdy więcej...
Potem nie wiedząc czemu zrobił chłopakowi krótki wykład o rytuałach oraz ich konsekwencjach. W pewnym momencie spojrzał na zegarek.
- Oj rozgadałem się... Jak chcesz możesz już spokojnie, bez wyrzutów sumienia iść. - uśmiechnął się delikatnie do ucznia.
Mądry i miły chłopak z tego Alexa.
- Do zobaczenia!
Sam nauczyciel po chwili wstał i ruszył w stronę gabinetu.
Do swojego gabinetu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:31, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego.
Tabitha minęła na schodach pana Lawrenca, który wyglądał na zamyślonego.
To był dla niego ciężki dzień.
Weszła do gabinetu, ze spuszczoną głową. Nie chciała widzieć ciała Ayano, ani niczego, co mogło ją doprowadzić do mdłości.
Był tam profesor Moriarty i chłopak, którego poznała w ogrodzie alchemicznym.
- Dzień dobry. Pani McLerry, może mi pani pomóc? - zapytała, nadal nie podnosząc wzroku.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Wto 23:45, 27 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luiza McLerry
Postać poboczna
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lagos Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:41, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Pani McLerry krzątała się po gabinecie, próbując ogarnąc bałagan, jaki zrobili ludzie w trakcie ostatniego rytuału.
Na szczęście z Jonathanem już lepiej.
Podeszła do chłopaka leżącego na łóżku.
- No kochanieńki, myślę, że już pora byś poszedł do swojego pokoju.
Do sali weszła szczupła dziewczyna z burzą loków na głowie, trzymająca się za żebra. Zapytała ją o pomoc, jednak wzrok miała wpatrzony we własne buty.
Pewnie nie chce oglądać tego całego zamieszania.
- Już idę Złotko.
Kierując się w stronę dziewczyny przystanęłą przy Thomasie Moriarty.
- Myślę, że już zrobiłeś swoje Thomasie. A teraz proszę, zabierz ten nożyk stąd.
Podeszła do dziewczyny i zabrała ją na drugi koniec sali.
Ta usiadła na jednym z łóżek.
- Jak mogę ci pomóc? - zapytała z uśmiechem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:44, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Tabitha przysiadła na jednym z łóżek i bez słowa podniosła koszulkę do góry. Ten ruch wymagał od niej wiele wysiłku, bo jak się okazało siniak przyjął już barwę dojrzałej śliwki.
- No tak jakby... trochę mi to dokucza. I nie bardzo chce przestać boleć.
Tabi spojrzała w troskliwe oczy pani pielęgniarki, która rzuciła tylko krótkie "mhm" i poszła w stronę swojego regału, skąd przyniosła wszystkie potrzebne jej rzeczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luiza McLerry
Postać poboczna
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lagos Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:50, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kobieta przyniosła różne maści, bandaże i jakieś kompresy. Położyła je na łóżku.
- A teraz zobaczmy, co się tu stało. - delikatnie dotknęła ciała dziewczyny, która syczała, przy każdym mocniejszym ucisku.
- No tak. Złamane. I oczywiście nie powiesz mi jak to się stało? - spojrzała znacząco na Tab, jednak w jej głosie nie było ani grama gniewu.
- Tak myslałam. - dodała uśmiechając się do niej lekko.
- Dobrze, że przyszłaś, bo bez usztywnienia nie zrosłoby się za szybko.
Luiza posmarowała żebra i plecy dziewczyny, poczym obwiązała je ciasno opaską uciskową.
- Gotowe. Trochę niewygodne, ale za to szybko pomoże. Przyjdź do mnie jutro, to ponownie nasmarujemy.
Pielęgniarka poslała swój kolejny uśmiech i odprowadziła Tabithę do drzwi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:53, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Jezu... jak to boli. - dziewczyna zaciskała zęby, przy zawiązywaniu opaski.
Ale skoro ma pomóc... Jak dorwę tą dziewczynę od płaszcza, to nie wiem co jej zrobię. - odgrażała się w myślach.
- Dziękuję Pani McLerry. Przyjdę jutro.
Podchodząc do drzwi, rzuciła krótkie spojrzenie w stronę rozstawionego parawanu.
Pewnie tam leży...
Do sali alchemicznej. Lekcja II.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Czw 20:20, 29 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 0:27, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Wysłuchał wykładu profesora z lekkim zainteresowaniem, ponieważ rzeczywiście był dosyć ciekawy. Lepiej być miłym dla nauczycieli, przynajmniej nie będą się czepiać. - kierował się w tej szkole tą właśnie myślą. Jonathan po jakimś czasie odszedł, zaś pojawiła się dziewczyna z ogrodu.
- Hej.
Zaraz, czy przypadkiem nie miałem jakiejś lekcji.
Na II lekcję sztuki przetrwania
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 15:47, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Thomas odebrał nożyk od pielęgniarki i ujrzał wchodzącą Tabithę, która skarżyła się na problem z żebrami. Co prawda miał odpowiednią maść, ale pielęgniarka dość zwinnie skołowała opatrunki i lekarstwa zanim profesor jeszcze sobie o tym przypomniał.
No, nic tu po mnie. Może jestem znowu potrzebny w kominkowym? A nawet jeśli nie, trzeba zająć się tymi babeczkami, bo jeszcze się zepsują...
Pokój Kominkowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 3:29, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: gabinet dyrekcji
Szedł tak szybko, że dotarcie do celu zajęło mu zaledwie kilka minut. Kiedy przestąpił próg gabinetu, rozejrzał się w poszukiwaniu pielęgniarki, gotowy na odparcie miniataku paniki, ale kobiety nigdzie nie było widać. Wdzięczny za ten fakt, wywindował bezwładną dziewczynę na jedno z łóżek z tyłu sali, osłonięte dookoła parawanem. Zanim wyszedł, zostawił na biurku liścik z krótkim wyjaśnieniem i prośbą o cierpliwość.
Do: gabinet dyrekcji
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 17:39, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 13.
Tabitha weszła do gabinetu z zamiarem nie patrzenia na miejsce, gdzie leżała Ayano. Jednak jej oczy same powędrowały w tamtą stronę.
- Teraz są już dwa parawany...
Zauważyła krzątającą się pielęgniarkę.
- Dzień dobry pani McLerry. Przyszłam na zmianę opatrunku.
Usiadła na łóżku w najdalszym kącie gabinetu.
- Coś ta maść nie bardzo pomaga. Siniak się powiększył i boli dużo bardziej... Widzę, że ma pani pełne ręce roboty. - dodała wskazując na zasłonięte łóżka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|