|
|
Autor |
Wiadomość |
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 1:32, 20 Lis 2012 Temat postu: Pokój Wypoczynkowy |
|
|
Następny pokój, zdecydowanie najwygodniejszy w całej szkole. Całe pomieszczenie ma charakter czysto wypoczynkowy i jest zdecydowanie idealne dla każdego leniucha, a także wiele takowych pomieści. Na jego środku stoi duże, okrągłe i zielone łoże wodne z baldachimem i grubymi, aksamitnymi zasłonami, zawieszonymi na metalowych, cienkich i jednocześnie ozdobnych podporach. Z góry nad łożem zwisa żyrandol ze szklanymi kryształami, w których odbija się piękno pomieszczenia. Przy ścianie przeciwnej do drzwi znajdują się te same gotyckie okna co w pracowni artystycznej, ponieważ te pomieszczenia leżą dość blisko siebie. W jednym z rogów znajduje się również mały podest, na którym stoi stereo oraz zestaw płyt z kojącą muzyką, nieczęsto używane. Obok stereo znajduje się wnęka w ścianie odgrodzona małym i szklanym płotkiem, w której znajdował się mały dołek z roślinami. Przy przeciwnej stronie pokoju znajdowała się ogromna fototapeta, przedstawiająca widok na letni las o wczesnej porze dnia. Przy niej stało również kilka miękkich i zielonych foteli.
Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Wto 23:05, 20 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 1:38, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Pokój Kominkowy
Profesor zmęczony dzisiejeszym długim dniem przybył do 'pokoju leniuchowania' jak to lubił go nazywać. Położył się na zielonym łożu i zaczął oglądać gwiazdy za gotyckimi oknami. Migoczące oczka wciąż nie schodziły z ciemnoniebieskiego tła, które z każdym podejrzeniem na nie wydawało się coraz piękniejsze. Nauczyciel zamknął oczy i rozmarzył się. Po chwili jednak już w pokoju było słychać chrapanie...
***
Ranek. Tupoty na korytarzu słyszalne w pokoju obudziły Thomasa. Nauczyciel wstał, przeciągnął się i ziewnął, po czym lekko niewyspany poszedł do jadalni na śniadanie. Przedtem jednak posprzątał łoże i poukładał poduszki na jego środku.
Do : Jadalnia
Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Wto 19:41, 20 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 20:11, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z jadalni
Weszła do pomieszczenia natychmiast zauważając, jak pięknie rozprasza się światło, wpadając przez wielkie okna do środka. Podeszła do łóżka, stojącego na środku, ściągnęła buty i usiadła na nim. Było całkiem wygodne. Przyjrzała się zasłonom i żyrandolowi, czekając aż Liz wdrapie się za nią.
- Przepraszam, że cię tak wczoraj zostawiliśmy... A! I nie uwierzysz! Moriarty schował się w sali muzycznej i słuchał, o czym rozmawiamy! Ale miał minę, kiedy go nakryliśmy! - Anne uśmiechnęła się na wspomnienie miny mężczyzny, patrząc na lekko zdziwioną, śmiejącą się Lizzie.
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Wto 20:32, 20 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 21:23, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Odkryłam raj. Lizzie była zachwycona pokojem. Łóżko. Duże. Wdrapała się na mebel i wygodnie usadowiła. Jestem w niebie. Rozłożyła się wygodnie. Zaciekawiona, słuchała słów Anne.
- Poważnie? No spoko. Coraz ciekawsi nauczyciele w tej szkole - ruda wybuchnęła śmiechem. Mentalny głos Mikey'a rozbrzmiał w jej głowie. Gdzie jesteś? W pokoju wypoczynkowym, na pierwszym piętrze. Jest z tobą Anne? Jest. Macie colę? Liz kolejny raz wybuchnęła śmiechem. Napotkała zdziwiony wzrok Anne. Mamy. No tak, śmieję się nie wiadomo z czego.
Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Wto 21:26, 20 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 21:29, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- W porządku, ja czasem też śmieję się do siebie... A Moriarty to mój wychowawca. Masz z nim zielarstwo i opiekę. Wiesz... Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak się cieszę, że jednak nie poszłam na wróżbiarstwo, chyba bym nie wytrzymała z Lawrencem ani minuty dłużej.
Położyła się obok Liz, wpatrując się w żyrandol. Pięknie odbijał światło. Muszę tu przyjść z aparatem. I sfotografować wszystki fajne miejsca w szkole. Tego nie daruję. Ciekawe, czy mają gdzieś salę taneczną... Nadal bolała ją głowa i była śpiąca, ale kawa skutecznie uniemożliwiła jej drzemkę. Przeciągnęła się i obróciła przodem do przyjaciółki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 21:41, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Jestem padnięta - ruda ziewnęła, również przekręcając się na bok, by móc patrzeć na szatynkę. - Nie wiem czemu, ale non stop chce mi się spać. Wróżbiarstwo - jęknęła boleśnie. A niech to szlag. Zabiję go krzesłem chyba.
- Tak w ogóle, wiesz, Mikey chyba zaraz przyjdzie. Mówił mi, że idzie do nas. Zachęciła go twoja obecność. Będę szczera: cola też odegrała tu dużą rolę - dziewczyna zaśmiała się.
- Moją wychowawczynią jest Francesca Northwolf chyba. Co najlepsze, nie chodzę na jej zajęcia. Nie nadaję się. A Mikes ma chyba Xaviera Price'a. Wiesz, tego od transmutacji. A propos lekcji - Lizzie zaczęła wpatrywać się w butelkę coli trzymaną w ręce. Przez moment wydawało jej się, że poruszyła się literka na etykiecie, ale uznała to za przywidzenie. To byłoby zbyt dużo sukcesów jak na jeden dzień.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 21:46, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Mnie wychowawca też nie uczy. I proszę, chociaż ty nie podpadnij Lawrence'owi. Wystarczę już ja i Mikes. Chociaż głównie ja. - Spojrzała na rudą z powagą w oczach. Naprawdę nie chciała, żeby przyjaciele mieli kłopoty z jej powodu. Lizzie go nie lubiła. Można to było wyczytać ze sposobu, w jaki o nim mówiła. Nie dziwiła się dziewczynie. Pewnie reagowałaby tak samo. Otworzyła batonika i przełamała go na pół. Podała kawałek Liz i otworzyła sok. Jak tu wygodnie... W życiu nie leżałam na takim miękkim łóżku!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 21:56, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Postaram się, ale nic nie obiecuję. Nie wiem, czy jak się nie wkurzę, to czymś w niego nie rzucę. Jestem nieobliczalna. Mam to w genach - ruda posłała Anne szeroki uśmiech.
- Och, dziękuję - przyjęła batonika od szatynki i otworzyła colę. Jaak miiiłoo.
- Nie martw się. Nie wyląduję w poprawczaku - uśmiechnęła się pogodnie i przypięła do coli. Mikey, długo tak będziesz szedł?
- Nie.
Spojrzała do góry.
- Och, cześć, Mikes. Miło cię widzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 22:01, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Mam nadzieję, nie lubię zamkniętych przestrzeni, nie uśmiechają mi się odwiedziny w celi. A od rzucania czymś jestem ja. Zrobię to siłą woli, jak już dobrze opanuję telekinezę.
Kurczę, zadanie z transmutacji... Zrobię, nie ma bata, nie zacznę od niezaliczonych partii materiału.
- Hej Mikey - powiedziała szatynka, spoglądając w górę. - Batonika?
Uniosła się na łokciach, pilnując, żeby spódnica została na swoim miejscu. Nie była stworzona do leżenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Danielle Gronevelt
Początkujący
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 22:15, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z Toru przeszkód
Przechadzając się po szkole, natknęła się na pomieszczenie, którego nigdy wcześniej nie widziała.
Widząc zawartość aż odebrało jej mowę. Pokój był obłędny, piękny i zdecydowanie idealnie nadawał się do drzemki po ciężkim dniu. Wpatrywała się w idealnie dobrane ozdoby, eleganckie meble, gotyckie okna w ulubionym stylu... Zawsze ją takowe zachwycały...
Dopiero po chwili, gdy jej zachwyt minął zorietnowała się, że nie jest sama. Zastała tam trzech uczniów. Dziewczynę, którą poznała niedawno, Lizzie oraz innych... Brunetkę i chłopaka, których jeszcze nie znała.
- C... Cześć. Jestem Danielle - wyjąkała i uśmiechnęła się pogodnie. Może nie wyglądała, ale samą denerwowała jej nieśmiałość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 22:31, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 44
Najpierw szedł szybkim krokiem, potem zwolnił, ponownie zachwycony szkołą. Wchodząc do pokoju, usłyszał głos Liz. Długo będziesz szedł? Stanął nad głową siostry.
- Nie - odpowiedział z uśmiechem.
- Cześć, Mikes, miło cię widzieć - przywitała się ruda.
- Hej, Mikey. Batonika? - zaproponowała Anne.
- Cześć. A chętnie.
W tym momencie do pokoju weszła rudowłosa dziewczyna.
- Cześć. Jestem Danielle.
- Cześć. Jestem Mikey, a to Anne - wskazał na szatynkę.
- A my się już znamy - wcięła się Liz.
Chłopak uśmiechnął się.
- Jak się spało, dziewczęta? - zapytał, zabierając siostrze colę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 22:39, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Pytasz serio? - spojrzała na niego podkrążonymi, zmęczonymi oczami. - Hej Danielle, miło cię poznać. Siadaj, tu jest naprawdę wygodnie.
Uśmiechnęła się do dziewczyny i zrobiła miejsce koło siebie. Przechwyciła butelkę coli i pociągnęła kilka łyków. Z jej batonika został jeden, marny kawałek, więc podała go chłopakowi. Tak jak się spodziewała, przyjął go bez większych oporów. Jak można tyle jeść i nie tyć? Chociaż ja nigdy nie miałam takich problemów. Geny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Danielle Gronevelt
Początkujący
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:00, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Odetchnęła z ulgą. W tej szkole było zupełnie inaczej, jak tu weszła bała się, że inni od razu na nią naskoczą.
- Cześć. Jestem Mikey, a to Anne - wskazał na nieznajomą dziewczynę.
Anne... Dobra, zapamiętam. Mikey... Zaraz... To chyba jest ten brat Lizzie...
- A my się już znamy - wyprzedziła go Liz uświadamiając, że nie musi nas przedstawiać.
- Jak się spało, dziewczęta?
Nim Dany zdążyła się odezwać wypowiedziała się Anne.
- Pytasz serio? - odpowiedziała mu po czym przeniosła wzrok na czerwonowłosą. - Hej Danielle, miło cię poznać. Siadaj, tu jest naprawdę wygodnie.
- Dzięki, nie wątpię... Te meble aż się proszą, żeby na nich usiąść - zajęła jeden z foteli i westchnęła. - No jasne, nawet nie wchodziło w grę, żeby były niewygodne.
Zamknęła na chwilę oczy, miała chwilę spokoju. Tego jej brakowało.
Usłyszała szelest opakowania, chłopak chwycił jakiegoś batonika. Uśmiechnęła się pod nosem. Widać jak Ci ludzie się tutaj dogadują... Szkoda, że nigdy nie miałam okazji sprawdzić jak to jest... Ehh, nieważne. Muszę w końcu przestać żyć przeszłością.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 23:09, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Bardzo chętnie wziął od dziewczyny batonik. Potem usiadł obok i objął ją ramieniem.
- To może się zdrzemnij?
Potem zwrócił się do Danielle:
- Miło mi cię poznać. Skąd jesteś?
Uśmiechnął się ciepło. Wydaje się być miła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Danielle Gronevelt
Początkujący
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:19, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Z Nowego Jorku, ze Stanów. Kawał drogi przebyłam, ale warto było. - odwzajemniła uśmiech i zmierzyła ich wzrokiem.
Ah, te zakochańce. Dobrze widzieć takie szczęście u znajomych... Pomimo, że dopiero poznanych.
- A wy? - zadała to samo pytanie i za chwilę naszło ją, aby spytać o kolejne, nurtujące ją odkąd tu weszła. - Czekaj, tak w ogóle, to ty jesteś bratem Liz, prawda?
Wydawało jej się tak, ale nie miała pewności, wcześniej nie miała okazji go poznać, a słyszała już o bliźniakach w szkole.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|