|
|
Autor |
Wiadomość |
Frank Mason
Początkujący
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 17:09, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Do sali weszła Anne, po niej Mikes. Na widok jego obrażonej miny Frank zachichotał. Chwilę coś mówili, a potem zgodnie ruszyli do fortepianu.
- Ponownie ze specjalną dedykacją, tym razem dla was obojga, Liz.
Come up to meet you, tell you I'm sorry
You don't know how lovely you are
I had to find you, tell you I need you
Tell you I set you apart
Tell me your secrets and ask me your questions
Oh, let's go back to the start
Running in circles, coming up tails
Heads on a science apart
Nobody said it was easy
It's such a shame for us to part
Nobody said it was easy
No one ever said it would be this hard
Oh, take me back to the start
I was just guessing at numbers and figures
Pulling the puzzles apart
Questions of science, science and progress
Do not speak as loud as my heart
But tell me you love me, come back and haunt me
Oh and I rush to the start
Running in circles, chasing our tails
Coming back as we are
Nobody said it was easy
Oh, it's such a shame for us to part
Nobody said it was easy
No one ever said it would be so hard
I'm going back to the start
Przytulił mocniej Liz.
- Dziękujemy, Anne.
Spojrzał Lizzie w oczy i pocałował ją. Trwało to chwilę. Potem zanucił:
- She drives me crazy...
Liz zaśmiała się, wzięła chłopaka za rękę i pociągnęła go do fortepianu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 17:46, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Dzięki, Anne.
Uwielbiam, gdy mnie całuje. W sumie mógłby nie przestawać. Nie no, czasem by musiał. Muszę mieć jak pić colę, mimo wszystko.
- She drives me crazy...
Liz zaśmiała się. Wzięła Franka za rękę i ściągnęła ze sceny. Podeszli do fortepianu. Liz oparła się o instrument.
- Mała próba? Co wy na to? Proponuję "Unnatural Selection". Fajny kawałek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 17:54, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Próba? Dobry pomysł. - Uśmiechnęła się. - Możw pozwolą nam zagrać koncert, skoro otworzyli szkołę? - Kichnęła kilka razy pod rząd i zaniosła się kaszlem. Wzięła kilka głębokich wdechów. - Możemy zaczynać - powiedziała, ocierając spocone ręce o dżinsy. Chyba znów rosła jej temperatura, bo pojawiły się dreszcze i delikatne drżenie. Kichnęla jeszcze raz.
- Ma ktoś chusteczkę? - zapytała ze śmiechem. Mikey nie wyglądał na zadowolonego z jej stanu. Bardziej jakby miał ją zaraz odtransportować prosto pod koldrę. Zapięła bluzę, kiedy zrobiło jej się zimno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 18:09, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Próba? Chętnie...
W tym momencie Anne zakaszlała. Potem zaczęła kichać. Mikey podejrzliwie spojrzał na szatynkę.
- Ale nie teraz. Teraz wracamy do pokoju. Znaczy przynajmniej my. Ale jeśli chcecie, chodźcie z nami. Byłoby fajnie.
Wstał od fortepianu.
- A teraz hopla!
Wziął szatynkę na ręce. Skierował się ku wyjściu.
- Idziemy. Jeszcze dostaniesz nie daj Boże zapalenia płuc czy czegoś.
Do pokoju 100
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 18:14, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Popatrzyła zmartwiona na przyjaciółkę. Mikey wyniósł ją z pokoju na rękach.
- Chyba od wczorajszego siedzenia na dworze w mróz bez kurtki się przeziębiła.
Zdjęła gitarę i odstawiła ją na stelaż. Poczekała, aż Frank odłoży swoją i wzięła go za rękę. Poszli w kierunku drzwi, jednak po kilku krokach Liz nagle się zatrzymała.
- Teraz, jak tu jesteś... To ja nie będę chodzić. Nie chce mi się.
Wskoczyła chłopakowi na plecy.
- Wio koniku!
- Bo cię zrzucę.
- Nie zrzucisz, za bardzo mnie kochasz - pocałowała szatyna w czubek głowy. Uroczy śmiech chłopaka rozszedł się korytarzem.
Do pokoju 100
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 18:27, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Mikey, postaw mnie na ziemi w tej chwili! - powiedziała, fikając nogami. Na nic się to zdało. - Ja nie umieram, po prostu się przeziębiłam! Ech, nie posłuchasz? - Pokręcił głową. Oparła policzek na jego ramieniu, czując się bezpiecznie jak zawsze w jego ramionach. Nie chciała opuszczać sali, ale naprawdę zrobiło jej się słabo. Zakaszlała kilka razy, zasłaniając usta dłonią.
- Mikey, dojdę, możesz znimi zostać.
Do pokoju 100
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 20:31, 13 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frank Mason
Początkujący
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 19:19, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Próba? Jaka próba? Mają zespół? Chłopak nie zdążył zapytać na głos, bo Mikey wyniósł Anne z pokoju. Chyba nie nadążam. Ale trudno, najwyżej Liz będzie mi wszystko tłumaczyć. I szlag ją trafi. Ale i tak mnie kocha. Ruda odniosła gitarę, Frank odstawił swoją i ruszyli do drzwi. Liz nagle zatrzymała się i wskoczyła chłopakowi na plecy.
- Wio koniku!
- Bo cię zrzucę.
- Nie zrzucisz, za bardzo mnie kochasz - pocałowała szatyna w czubek głowy.
Frank roześmiał się. No ma rację, dziewczyna, co poradzić.
Do pokoju 100
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Czw 20:39, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z jadani
- Ty też jesteś niesamowity. Za to cię kocham. - Pocałowała go czule, zarzucając mu ręce na szyję, przez co uniósł ją kilka centymetrów nad podłogę.
Pociągnęła chłopaka do fortepianu i usiadła przed ukochanym instrumentem. Wybrała sonatę księżycową, a dokładniej ulubiony fragment. Potem kolejny utwór, tym razem "The scientist", grane po raz kolejny, ale ta piosenka nigdy jej się nie nudziła. Tak samo jak "Summertime sadness" i "Mad world".
- Przepraszam, znowu mnie wzięło.[/u] - Uśmiechnęła się ciepło do wpatrzonego w nią szatyna. Muzyka pochłaniałała ją całkowicie za kaźdym razem. Uspokajała i dawała poczucie bezpieczeństwa. Nagle do głowy przyszedł jej pewien pomysł. A gdyby tak...
[b]- Mikey, umiesz grać? Chciałbyś się nauczyć? - zapytała z radosnymi ognikami w oczach. Stłumiła nieporządane kichnięcie i wyszczerzyła się, pokazując równe, białe zęby. Czekała na odpowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 21:05, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Trochę chyba umiem. Kiedyś grałem. Liz pogrywała i mnie zmuszała do tego. Cała Lizzie. Ciekawe, czy coś jeszcze pamiętam...
Zasiadł do instrumentu. Chwilę siedział i patrzył na klawisze. Potem zaczął grać. Najpierw "Dla Elizy", potem "The Meadow". Odwrócił się do dziewczyny.
- Będą ze mnie ludzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Czw 21:56, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pokiwała z uznaniem głową, uśmiechając się szeroko.
- A już myślałam, że będę miała jakieś zajęcie. - Zrobiła smutną minkę i spuściła wzrok. W odpowiedzi Mikey otoczył jej drobne ciało ramieniem i przyciągnął dziewczynę do siebie. Jedną ręką grała "Dla Elizy" jednak w bardziej "zaawansowanej" wersji niż okularnik, dodając conieco od siebie. Zdolny, inteligentny, przystojny, opiekuńczy, kochający...
- Czym zasłużyłam sobie na takie szczęście? - nieświadomie wypowiedziała swoje myśli na głos, momentalnie się czerwieniąc. Zawsze tak było. Najpierw mówiła, potem myślała. Od małego. Miała nadzieję, że okularnik kiedyś do tego przywyknie, bo zmiana w samej Anne była raczej mało możliwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Czw 22:21, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Sobą, kochanie. Zasłużyłaś na całe szczęście tego świata. Mimo że nie wiem, o czym mówisz.
Wstał i pociągnął za sobą dziewczynę. Przytulił ją i zamknął oczy.
- Wiesz, chyba powinniśmy się zbierać. Zaraz mi tu zaśniesz.
Roześmiał się. spojrzał z czułością na szatynkę. Wziął ją za rękę i wyszli z sali.
Do pokoju 100
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Czw 23:00, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Wstała za Mikey'em i pozwoliła się przytulić, roztapiając się w zapachu szatyna. Odetchnęła kilkakrotnie i ziewnęła. Właściwie nie zrobiła tego dnia zupełnie nic, a i tak była zmęczona.
- Masz rację, ale pójdziesz ze mną - wyszeptała mu do ucha. Wzięła chłopaka za rękę i wyszła z sali, opierając mu głowę na ramieniu. Chyba nie ma nic przeciwko moim myślom, wypowiadanym na głos. Zgasiła światło i zamknęła za nimi drzwi.
Do pokoju 100
***
Z sali od czarnej magii, lekcja VI
Podeszła do fortepianu, przesuwając palcami po klawiszach. Grała kolejne, coraz to smutniejsze i bardziej nostalgiczne utwory, pozwalając łzom spływać po policzkach.
- When people run in circles it's a very very mad world...
Nie potrafiła skupić myśli, na szczęście w sali nie było nikogo innego. Wypełniał ją tylko cichy śpiew, przeradzający się momentami w szloch i wzruszająca muzyka. Specyficzna, ale zarazem piękna mieszanka. To miejsce kojarzyło jej się z Mikey'em. Z wspólnie granymi piosenkami i spaniem na podłodze. Właściwie każde miejsce w tej szkole miało związek z nim i Liz. Nie mogła uciec od wspomnień.
- Trust I seek and I find in you everyday for us something new - zanuciła, podchodząc do drzwi i przypominając sobie wspaniałe zakończenie balu na rozpoczęcie roku. Sama jesteś sobie winna, Annie.
Do pokoju kominkowego
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 17:25, 07 Kwi 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paul Devoux
Początkujący
Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Calvi, Francja Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 19:20, 23 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Gabinet Noah
Wszedł do sali muzycznej spokojnym, powolnym krokiem. Dziś miał już dość okazji, aby się wybiegać, więc odpoczynek psychiczny i fizyczny dobrze mu zrobił.
Usiadł przy fortepianie i rozprostował palce; chrzęst przestawianych kostek rozniósł się po pustej sali. Dłonie zbliżyły się do klawiszy i wystukując spokojny rytm zagrał znaną każdemu świąteczną melodię.
- When we finally kiss goodnight
How I'll hate going out in the storm
But if you'll really hold me tight
All the way home I'll be warm
The fire is slowly dying
And, my dear, we're still goodbying
But as long as you love me so
let it snow, let it snow, let it snow...
[bawimy się w Glee, hehe]
Śpiewając cicho czystym głosem, na przemian tańczył palcami po biało-czarnych przyciskach, tworząc przyjemną dla ucha melodię.
Po chwili zauważył, że dwie postacie weszły do środka. Kto to może być?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 19:30, 23 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z jadalni
Powoli przekroczyły próg, słysząc czyjś ładny głos, roznoszący się po sali. Spojrzała na siedzącego przy fortepianie chłopaka i od razu go poznała. Dostrzegła siniec na policzku Paula i poczuła jeszcze większe wyrzuty sumienia.
- Lizzie, przepraszam na chwilę - szepnęła do przyjaciółki i niepewnie podeszła do niebieskookiego. Czego się boisz? Gorzej być nie może. Dzięki. Miło, że mnie pocieszasz, kimkolwiek jesteś i cokolwiek robisz w mojej głowie.
- To zabrzmi głupio i zdecydowanie za prosto, ale... Przepraszam Paul. Nie będę szukać wykrętów. Wiem, jak się zachowałam i jest mi strasznie źle z tego powodu. Jak dzieciak. Jak pijana gówniara. Nie wiem, czy jesteś w stanie... Nie chcę stracić tak wartościowego człowieka. Wybacz mi - powiedziała cicho, będąc w tym momencie w każdym calu sobą. Zdenerwowaną, speszoną Anne. Z zewnątrz spokojną, dającą poznać targające nią emocje tylko po oczach. Wpatrzyła się w chłopaka, błagając go w myślach o jakąkolwiek odpowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paul Devoux
Początkujący
Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Calvi, Francja Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 19:41, 23 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- To zabrzmi głupio i zdecydowanie za prosto, ale... Przepraszam Paul. Nie będę szukać wykrętów. Wiem, jak się zachowałam i jest mi strasznie źle z tego powodu. Jak dzieciak. Jak pijana gówniara. Nie wiem, czy jesteś w stanie... Nie chcę stracić tak wartościowego człowieka. Wybacz mi.
Melodia nagle się urwała, a śpiew zamilkł. Niebieskooki wpatrywał się w klawisze, nie chcąc patrzeć na Anne.
- Najpierw mnie wyzywasz, bijesz, poniżasz, a teraz myślisz, że kilka słów to załagodzi? -wymamrotał pod nosem.
Zrezygnowana szatynka odeszła od fortepianu, powoli zbliżając się do przyjaciółki nieopodal.
Cholera... W końcu święta są, no.
Podbiegł do Anne i opatulił ją ramionami. Będąc za jej plecami szepnął do jej ucha:
- Wybaczam; ale następnym razem uciekaj od alkoholu, okej? - powiedział roześmiany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|