Autor |
Wiadomość |
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 19:39, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Jeśli nie chcesz, to równie dobrze możemy robić coś innego.- dziewczyna zakręciła się trochę, a widząc twarz Charliego zdumiała się jeszcze bardziej.
-Nie wiem jak wy, ale ja chciałabym odrobić zadanie domowe od profesor Fireness.
Po tych słowach usiadła, usilnie wpatrując się w domalowane piegi stojącego bruneta.
Po kilku minutach istnej ,,mordęgi" sapnęła, a po chwili położyła się na wolne łóżko- bardzo blisko Charliego.
-Nie mogę... nie mogę przypatrywać się jednej rzeczy przez tyle czasu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:51, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Och!
Charlie gwałtownie odskoczył i tylko niemożliwe szczęście sprawiło, że nie wylądował na podłodze.
Zszokowany spojrzał na Rose, zasłaniając usta dłonią, by nie krzyknąć.
-Jejku- wysapał. -Jejku, nie rób tak.
W pokoju zapadła cisza, która boleśnie przypomniała mu tak wiele podobnych wydarzeń z przeszłości.
-Przepraszam- skrzywił się. -Ja jestem...ja... problematyczny.
Ostatnie słowo, słowo, którym określała go matka, dawni nauczyciele i lekarze, wypowiedział szeptem. Definicja problematycznego towarzyszyła mu od zawsze, ale jej znaczenie wciąż wydawało się odległe i niezrozumiałe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 19:55, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
To nie z Miguelem chciała iść Rose. Chciała iść z Charliem. Ulżyło mu.
-Nie mogę... nie mogę przypatrywać się jednej rzeczy przez tyle czasu!
Dlaczego? Dla Miguela to było proste. Im dłużej wpatrywał się w coś tym lepiej to poznawał, widział każdą rysę, każde niedociągnięcie. Jednocześnie gdy poznał je już wszystkie całość stawała się bardziej idealna i jego mózg nie wyłapywał wielu szczegółów. Przyzwyczajał się. Charlie pisnął. Zaczął coś mówić, ale chłopak wyłapał tylko ostatnie zdanie.
-Ja jestem...ja... problematyczny.
Nie, nie jesteś. Po prostu ludzie cię nie rozumieją.
Miguel, przerywając ciszę, podszedł do łóżka i zaczął się mu przyglądać.
-Na początku widzisz drewno. Później w drewnie zauważasz wzory. Następnie czujesz się jakbyś dorysowywała coś do tego, co już zostało namalowane.
Usiadł i dotknął łóżka z ogromną delikatnością.
-Później uruchamiasz wyobraźnię. Aż nagle zaczynasz się cofać.
Zrobił pauzę. Kontynuował dopiero po chwili wciąż nie podnosząc wzroku znad ramy łóżka.
-Na samym końcu widzisz tylko drewno. Ale znacznie ładniejsze niż to na początku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 20:05, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna podniosła głowę, przypatrując się Charliemu. Zatrzymała zdiwione spojrzenie na oczach chłopaka- tak bardzo niewinnych, bezradnych...
-Ty? Problematyczny?
Jeszcze raz spojrzała mu w oczy. Czy z nich coś wyczytała?
-Nie chciałbyś wiedzieć co ja wyprawiałam.
Położyła głowę na swojej torbie.
Czuję, że ta rozmowa nie ma sensu.
,,I na końcu widzisz drewno. Ładniejsze drewno."
Tym razem przeniosła wzrok na Miguela.
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Pią 20:08, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:14, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-...co ja wyprawiałam.
Wyprawiałaś?
Rose i Miguel należeli do dwóch zupełnie innych, fascynujących światów i Charlie nie potrafił skupić się na obu jednocześnie.
Dorysowywać coś do tego, co zostało już namalowane.
-To prawda- powiedział ostrożnie- ale tylko trochę.
Podobała mu się subtelność Miguela.
-Zabrzmiało jak uproszczona reakcja. Może tak być, ale tylko wtedy, kiedy nie wie się wszystkiego. To jak węglowodory. Dzieje się tam znacznie więcej, niż widać gołym okiem. Nie tylko dorysowywanie. Zawsze zostaje wiedza. Ładniejsze drewno. Niewidzialne produkty syntezy. Nie...-urwał, zdziwiony najpłynniejszą wypowiedzią, jaką udało mu się kiedykolwiek złożyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 20:37, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Gdy Charlie skończył swój długawy wywód zamilkł. A uczynił to tak szybko i gwałtownie, że dziewczyna przez chwilę obawiała się o zdrowie bruneta.
-Nigdy wam nie mòwiłam... co ja mówię, przecież znamy się kilka dni... W każdym razie jestem typem humanisty. -widząc wzrok dwóch chłopaków, dodała ciszej:
-Języki. Dusza artystyczna... Nie ważne.
Ważne jest natomiast to, że jeszcze chwila, a spóźnimy się na drugą lekcję w tej szkole.
Rose uśmiechnęła się lekko, przybliżając dłoń do ręki Charliego.
Czekała na jego ruch.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:35, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Nie chodziło o to, że Charlie był niedomyślny albo aż do tego stopnia nieobyty się w stosunkach międzyludzkich. Po prostu nie zauważył.
-Zmyję je. Piegi.
Zniknął na chwilę w łazience. Uchwycił swoje odbicie w lustrze i pomyślał, że ma wyjątkowo asymetryczną fryzurę.
W ostatnim momencie przypomniał sobie o butach. Rose czekała już przy drzwiach.
-Miguel?
Na lekcję zielarstwa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 21:41, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Westchnęła. Nie zauważył. Albo nie chciał zauważyć.
Podeszła do mosiężnej klamki.
-To ja już może pójdę. Na zajęcia... albo gdzieś.
Nie zauważył. Nie, przecież nie zrobiłby tego specjalnie.
Wyszła.
Mógł nie zauważyć...
Zielarstwo i Opieka nad magicznymi zwierzętami- lekcja I.
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Pią 21:43, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 21:43, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Cały czas myślał nad tym co powiedział chłopiec. Minuty mijały szybciej niż normalnie. Albo tylko mu się wydawało.
-Miguel?
Usłyszał swoje imię i zaskoczony spojrzał na Charliego. Nie spodziewał się, że ktokolwiek jeszcze o nim pamięta.
-Nie chodzę na zielarstwo. Nie mam ręki do roślin, a zwierząt tym bardziej.
Tym razem nawet nie próbował się uśmiechać, wiedział, że nie umie. Wyciągnął się na łóżku i pomyślał czy sufit może być obiektem czy nie. W końcu musiał "odrobić" zadanie z czarnej magii. Później poszukam ciekawszego przedmiotu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:15, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z lekcji zielarstwa
Lubię rośliny. Fotosynteza jest niesamowita.
-Skrobia i sacharoza są pośrednimi produktami. Nikt nie interesuje się asymilatami- mruknął do siebie.
Odruchowo wygładził pościel na wszystkich łóżkach i stanął nad Miguelem. Nie mógł znaleźć odpowiednich słów do wyrażenia prośby, więc postanowił ograniczyć ich liczbę do minimum.
-Bądź obiektem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 22:24, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Bądź obiektem.
Obiektem? Obiektem czego? Badań naukowych? Miguel zamrugał kilka razy i usiadł na łóżku. Nie wiedział jak zadać pytanie, żeby było zrozumiałe.
-Ale... do czego właściwie jestem ci potrzebny?
Tak strasznie żałował, że nie ma mocy. Pomimo starań rzadko mógł czysto zrozumieć Charliego. Chciałbym nauczyć się rozumieć. Zapisał sobie to postanowienie gdzieś w głowie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:40, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Mówił jasno. Nie dorzucał masy niepotrzebnych, dezorientujących słów. Charlie zastanawiał się, czy tylko Miguel tak potrafi. I chociaż całe jego życiowe doświadczenie sugerowało poprawność tego przypuszczenia, wszelkie współczynniki prawdopodobieństwa podpowiadały, że to bzdura.
-Do obserwacji. Chcę...sprawdzić. Jak bardzo mogę skupić się na twojej twarzy. Gdybyś się nie...nie ruszał. W ogóle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 22:50, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Nie ruszać? W ogóle?
-Mogę spróbować.
Miguel usiadł po turecku i delikatnie przygryzł dolną wargę. Uznał, że żeby się nie ruszać, niezależnie czy w ogóle czy w jakimś stopniu, potrzebuje zaczepić na czymś oczy. Najbliższym punktem, na którym mógł zawiesić wzrok był Charlie. Odetchnął i skupił się na chłopcu przed sobą. Oh, na pewno będzie go to krępować.
-Czekaj - westchnął i znów przygryzł wargę - też potrzebuję obiektu. Mogę patrzeć na ciebie?
Ostatnio zmieniony przez Miguel Tulcakelume dnia Pią 22:51, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:56, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Charlie usiadł naprzeciwko Miguela i wyprostował się.
-Tak. Możesz. Będzie trudniej.
Wygładził miniaturową zmarszczkę na kołdrze. Po raz pierwszy poczuł coś zbliżonego do pewności siebie.
-Dziesięć minut?- nieznacznie uniósł kąciki ust. -Przegrasz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 23:07, 16 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Dziesięć minut?
Przytaknął.
-Przegrasz.
Niekoniecznie. Wydawało mu się to banalnie proste, ale kiedy zawiesił oczy na twarzy Charliego uznał, że patrzenie na martwe przedmioty jest łatwiejsze. Ludzie oddychają, myślą i są nieprzewidywalni. Zapanowała cisza. Miguel wpatrywał się w chłopca przed nim z ciekawością. Był ciekawy. Nie patrzył na ludzi z taką dokładnością od dawna. Oh, to jest trudniejsze niż myślałem! Dopiero teraz na dobre zakodował wygląd współlokatora. Ojejku, Charlie jest ładny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|