|
|
Autor |
Wiadomość |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 13:53, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Obudziła się, kiedy było już jasno. Nie była wyspana, ani trochę. I dalej miała mały mętlik w głowie. Odwróciła się, zrzucając na podłogę kartkę. Kawałek jakże dennego opiwiadania? - zastanowiła się, siadając i podnosząc ją. Zdziwiła się, dostrzegłszy pismo Lizzie.
Anne,
wyszłam na spacer. Wrócę na transmutację, spotkamy się w klasie. Nie martw się, nie będę głodna, mam jabłko i sok. Przekaż to Mikey'owi, proszę. :)
Lizzie
P.S. Dziękuję.
Przeczytała wiadomość kilka razy, nie do końca przebudzona. Dziękowała jej. Więc... Może nie wyrządziła jej aż takiej krzywdy? I tak musiały porozmawiać. Odłożyła kartkę na stolik i dowlokła się do łazienki. Wzięła długi, gorący prysznic, po którym poczuła się odrobinę lepiej. Założyła wzorzyste rajstopy, krótkie spodenki, luźny sweter i buty na koturnie. Z niemałym trudem uporała się z włosami, zaplatając je w warkocz i sięgnęła po rogalika z torebki. Potem po drugiego i jeszcze babeczkę. Popiła wszystko sokiem pomarańczowym, po czym złożyła kartkę od przyjaciółki na cztery części i włożyła sobie do kieszeni. Tak, tylko co mam teraz ze sobą zrobić przed lekcjami? Przecież nie będę tu siedziała sama. Odzwyczajam się od samotności. To chyba dobrze. Wygrzebała torebkę, wrzuciła do niej gruby zeszyt, długopis i podręcznik do transmutacji. Zapięła zamek i niezdecydowana stanęła przed drzwiami. Nie wiem... Iść do Mikey'a? Mieszka w 44, ale nigdy tam nie byłam. Coż... Jeśli nie będzie sobie życzył mojej obecności, wyjdę. Głupia, pewnie poszedł jeść! W takim razie jadalnia, z chęcią napiję się kawy. Tak, dużo kawy. Nacisnęła klamkę i opuściła pokój.
Do jadalni
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 16:19, 17 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Christelle Rain
Początkujący
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 16:16, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z gabinetu Noah.
Oboje stali pod drzwiami. Żadne z nich nic nie mówiło. Elle znów się przytuliła do nauczyciela. Poczuła zapach jego perfum. Nie wiedziała dlaczego to robi. Że potrzebowała kogoś takiego?
– Tutaj (...), aby utrzymać się w tym samym miejscu, trzeba biec ile sił. – powiedziała tak głośno by tylko on mógł ją usłyszeć.
– Jeśli postanowiłbyś mnie szukać podążaj za białym królikiem. Christelle. Dziękuję, to najmilsze co mnie ostatnio spotkało. –zaniknęła. - Dobranoc, spokojnej nocy.
Zniknęła za drzwiami, przy zamykaniu zerkała na oczy mężczyzny. Starała odczytać jego emocje, jednak marnie jej to szło. Współlokatorki już spały.
Christelle była zbyt zmęczona by wydukać cokolwiek. Zdjęła spodnie i przebrała się w luźną koszulkę, ówcześnie zawiązując buty. Co prawda wątpiła, że ten nocy może lunatykować.
Przezorny zawsze ubezpieczony.
Uśmiechając się do sufitu, poczuła jak jej głowa staje się ciężka i odpłynęła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 16:37, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: gabinet Noah
Zamiast odpowiedzieć, dziewczyna znowu się do niego przytuliła, sprawiając, że mężczyzna poczuł się co najmniej nieswojo. Nie przywykł do bliskości drugiego człowieka, a raczej - odzwyczaił się od niej. Tymczasem czerwonowłosa uścisnęła go już drugi raz tego wieczoru, mamrocząc jednocześnie cicho, tak jakby obawiała się, że usłyszy ją ktoś oprócz niego. Co oczywiste, byli w korytarzu sami, ale dziewczyna zdawała się nie zwracać na to uwagi. Na wiele rzeczy zresztą nie zwracała uwagi.
Tym razem jednak puściła go szybko i zniknęła za drzwiami, rzucając w jego stronę ostatnie, przelotne spojrzenie.
- Dobranoc - mruknął Noah, kiedy drzwi już całkiem się zamknęły. Następnie przez chwilę stał bez ruchu, przetrawiając to, co się właśnie stało. Przemknęło mu przez myśl, żeby wrócić do gabinetu, ale wnętrze szkoły wydało mu się nagle dziwnie duszne. Dlatego włożył ręce do kieszeni i skierował się w stronę wyjścia z budynku. W połowie drogi jednak znowu się rozmyślił.
Przydałoby się wrzucić coś na ząb...
Do: kuchnia
Ostatnio zmieniony przez Noah Black dnia Nie 23:12, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Christelle Rain
Początkujący
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:04, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Christelle bolała nieco głowa, przypomniała sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru.
Muszę mu podziękować, właściwie nie za bardzo wiem jak się nazywa…
Weszła do łazienki, wyglądała fatalnie, rozmazany tusz, włosy rozprostowane.
Ile ty wczoraj płakałaś… Definitywnie musisz go przeprosić i podziękować.
I powiedzieć, że ma ładne perfumy, co Elle?
Zignorowała tę myśl, zgrabnie wyjmowała pióra z włosów wskoczyła pod prysznic.
Po umyciu lekko skleciła włosy, tak, że powstały delikatne fale. Przebrała się w kremowy sweter, jasno brązowe spodnie, ciemno brązowe botki na lekkim obcasie, na szyję zarzuciła swój zegarek i cienki czerwony komin.
Powoli świtało, wiec jak co dzień wyszła na zewnątrz, pozostawiając swoje współlokatorki w śnie. Zabrała ze sobą torbę, a w niej notes z sprawą, której nie mogła strawić.
Na Polanę Czterech Stron Świata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 20:06, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali muzycznej
Ech, gołąbki. Ciekawe, jak długo im zajmie oderwanie się od siebie.
Lizzie położyła się na łóżku i wpatrzyła w sufit. Brakuje mi moich gwiazdek. Przekręciła się na bok. Co oni tam robią? Tak długo ich nie ma... Wierciła się jeszcze trochę, a potem zasnęła. Obudziła się niecałą godzinę później. Spojrzała na zegarek. O, niedługo lekcja. Wstała z łóżka, przeczesała włosy i wyszła. A tych dwojga jak nie było, tak nie ma.
Sala treningów mocy, lekcja I
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 21:18, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali od treningów mocy, lekcja I
Weszła do pokoju, nadal z uśmiechem na twarzy. Odwiesiła płaszcz na wieszak i gestem zaprosiła Mikey'a do środka. Zdjęła buty, wyjęła zeszyt z torebki i przejrzała notatki. Dwa zadania domowe, w tym jedno pisemne. Nie było źle. Przysiadła na kanapie podkurczając pod siebie nogi, szykując się by coś powiedzieć, kiedy spojrzała z przerażeniem na Mikey'a, podnoszącego z szafki jej niedokończone opowiadanie. Momentalnie zerwała się z siedzenia i jednym skokiem pokonała dzielącą ich odległość.
- Nie, oddaj! - pisnęła, łapiąc kartki. Nikt nigdy nie czytał jej tekstów. Ale może czas się przełamać? - odezwał się cichy głosik w głowie dziewczyny. Nie uważała, że tekst był zbyt ciekawy. Opowiadał o starszej kobiecie, siedzącej na ławce, przypominającej sobie przeszłość. Czas wojny, jednak pełen radosnych chwil. Anne nie wiedziała, dlaczego wybrała taki a nie inny temat. Po prostu przyszedł jej do głowy pomysł na historię. Miała dopisać kilka zdań i schować ja do szuflady, jak dziesiątki innych.
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 21:23, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 0:25, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pierwszej lekcji treningów mocy
Wszedł za dziewczyną do środka. Jego uwagę przykuły kartki leżące na szafce nocnej szatynki. Podszedł tam i wziął je do ręki. Chciał zobaczyć, co to, jednak przeszkodziła mu w tym Anne.
- Nie, oddaj!
Spojrzał na nią rozbawionym wzrokiem. Fajnie piszczy.
- Już, już oddaję - podał kartki szatynce.
- A co tam jest takiego, że nie mogę tego zobaczyć? - zapytał zaciekawionym tonem, siadając na łóżku. Co to może być? List od matki? Nie, za wcześnie, zresztą powiedziałaby nam. A może któraś z jej prac? Jego zaciekawienie wzrosło jeszcze bardziej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pon 17:12, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Wygładziła kartki i schowała je do szuflady, zasłaniając ją własnym ciałem. Teksty były dla niej czymś bardzo osobistym, niemal jak pamiętnik.
- Opowiadanie - odpowiedziała po chwili. - Pisane dzisiaj w nocy. Rozważania nad życiem. Właściwie...
Odwróciła się i ponownie wyjęła pracę na wierzch. Westchnęła. Może za bardzo się przed nim otwierała?
- Możesz je wziąć, jeśli chcesz... Tylko nic nie mów, nikt nigdy nie czytał moich wypocin, nawet nie wiem, czy są dobre. I nikomu nie pokazuj.
Spojrzała na niego z wahaniem, wyciągając przed siebie rękę. Lubiła pisać. Odkąd pamiętała, ale wszystko trzymała zamknięte na klucz w szafce nocnej. Czas się przełamać... Tylko dlaczego czuję się teraz jak otwarta księga?
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Pon 17:13, 19 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 20:28, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
To dla niej ważne. Osobiste.
- Dziękuję - wziął kartki od dziewczyny. Jego ton mówił wyraźnie, że wie, co to znaczy dla szatynki i że może mu ufać. Wyrażał podziw. Odwaga. Coś, czego tak wielu ludziom brakuje. A ona to w sobie ma. Wielkie pokłady odwagi. Wytrzymałości i siły. Wrażliwa altruistka, a przy tym tak silna wewnętrznie, choć sama nie zdaje sobie z tego sprawy. Niesamowite. Dlatego tak dobrze dogadują się z Liz, uzupełniają się. Ale są do siebie podobne. Każda z nich jest połączeniem skrajnych cech. Anne rozważna, Lizzie wariatka, chociaż czasem zachowują się, jakby zamieniły się temperamentami. Obie wrażliwe, a przy tym silne i wytrzymałe. Wytrwałe. Mam szczęście do kobiet, które pojawiają się w moim życiu, nie ma co.
- Nikt poza mną ich nie przeczyta, chyba że sama będziesz chciała. Obiecuję.
Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Pon 20:41, 19 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pon 20:56, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Dziękuję - odpowiedziała. Nigdy się tak przed nikim nie otwierałam. I wcale nie chodzi tu o opowiadanie... O to, jak się zachowuję, jestem sobą. Nie zamykam się, nie buduję murów. A potrafię, pokazywałam to przez kilkanaście lat. Miałam koleżanki, znałam je, ale one mnie nie. Jeszcze trochę, a zostałabym zupełnie sama. Chyba oprawię list z Windhill i powieszę na ścianie. Uratował mnie. Wreszcie umiem być całkiem szczera. Wymaga to jeszcze trochę pracy, od razu nie wyjdę z nieśmiałości, ale chyba jest już lepiej.
- Tylko uprzedzam, że nie ma zakończenia. Byłam strasznie śpiąca. A, i chyba mam pomysł na tatuaż. Tylko nie patrz na mnie tak, jakbym teraz chciała próbować wszystkiego, co nowe, bo wreszcie wyszłam spod klosza mamusi. To nie tak.
Anne spuściła wzrok na swoje bose stopy i przysiadła na szafce, nie zastanawiając się, czy to do końca bezpieczne. Właśnie dlatego miała tyle różnego rodzaju wypadków. Sama inteligencja nie wystarcza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 21:11, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Och, wiem, że nie o to chodzi. Potrafię trochę wyczuwać ludzi.
Usiadł na łóżku naprzeciwko szatynki.
- Jaki ten pomysł? Chcesz jakiś obrazek czy zdanie? Motto życiowe?
Ja też mam pomysł na kolejny. Kurczę, ile ja ich będę miał?, zaśmiał się chłopak w duchu. Cóż, Franka i tak nie przebiję. No i Lizzie pewnie też będzie chciała. Skoro ja będę miał trzy, to ona też. Nie ma to jak łączność bliźniacza w niemal każdym aspekcie życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pon 21:20, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Myślałam o "The first step is the hardest". Tutaj. - Wskazała wewnętrzną stronę przedramienia tuż przy dłoni.[/b] - I mam nadzieję, że nie stchórzę. Mogę spytać ile ty masz tatuaży?[/b]
Nigdy mnie nie ciągnęło do takich rzeczy... Anne, zmieniasz się. Może nie w każdym aspekcie na lepsze, ale w większości. Dopiero teraz podnieosła wzrok na chłopaka. Lekko zeskoczyła z szafki i usiadła po turecku na kanapie. Poklepała ręką miejsce obok siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 22:03, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Mam jeden i planuję dwa kolejne. Na razie - zaśmiał się Mikes.
- Bardzo fajny tekst. Prawdziwy. Taki... życiowy.
Przesiadł się na miejsce obok dziewczyny.
- Lizzie też ma jeden. Jak słyszałaś, chce mieć kolejny. Pewnie gdy się dowie, że ja chcę jeszcze dwa, ona też coś wymyśli - chłopak znów się zaśmiał. Lizzie nie odpuści.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pon 22:14, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Czy wy wszystko robicie razem? Jaki ty masz napis? - zapytała ze śmiechem Anne. Oparła głowę na ramieniu chłopaka i ziewnęła. Nie wyspała się w nocy, w ciągu dnia także nie miała okazji do drzemki, do tego wypiła jeden (ale wielgachny) kubek kawy. Chciało jej się spać, ale rozmowa przebiegała tak naturalnie i ciekawie, że nie miała serca jej kończyć. Z półprzymkniętymi powiekami czekała więc, aż Mikey odpowie na pytanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 22:27, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Niemal wszystko, odkąd pamiętam. Razem wyjeżdżaliśmy, razem graliśmy w zespole, razem chodziliśmy do klasy i razem oblaliśmy pierwszy egzamin na prawo jazdy. Razem piliśmy szampana na sylwestra, razem zjeżdżaliśmy na sankach zimą z dachu domu babci. Razem ratowaliśmy Arthura, gdy nie umiał zejść z drzewa. Razem wychowywaliśmy Tima, pisaliśmy teksty i układaliśmy muzykę. Razem rysowaliśmy i zorganizowaliśmy rodzicom wyjazd na piętnastą rocznicę ślubu, chociaż sami mieliśmy wtedy po trzynaście lat. Całe życie razem - uśmiechnął się Mikes. - Widziałaś tatuaż Liz, ma napisane "keep running". Ja mam drugą część - "stay alive". Uzupełniamy się z Liz, nawet w tatuażach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|