|
|
Autor |
Wiadomość |
Christelle Rain
Początkujący
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:32, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z ogrodu cmentarnego.
Rain była roztrzęsiona.
To się nie stało, to ci się wdawało. Nie można wzniecić pożaru bez iskry.
Tak samo jak żyć pięćset lat? Ba, sześćset, co?
Wznieciłam pożar, jestem podpalaczką.
Trzęsła się na łóżku nie zwracając na nic innego.
Zasnęła.
Obudziła i dotarły do niej głosy. Lizzie płakała. Christelle być może nie powinna się wtrącać, jednak stanęła na środku przed nimi. Rękoma pocierała ramiona, jakby była na okropnym mrozie i to było jedynie ciepło jakie mogła osiągnąć.
– Wiecie, jeśli nadzieja umrze nie będzie już żadnej szansy. – spojrzała na nich.
- Życie jest jak tarcza zegara. Można być na szczycie, jednak jak los odpowiednio ją odwróci będziemy na dnie. To samo tyczy się każdego innego ułożenia. Nie ważne w jakim jesteśmy punkcie; możemy być na dnie lub na samym szczycie... Czasem wydaje mi się, że najlepiej jest być na wskazówkach, najlepiej tych od sekundnika. Tylko wtedy musisz żyć w zgodzie z czasem. – nastąpił moment ciszy.
– Co prawda życie jest też jak szachownica, jeden ruch może coś naprawić, kolejny zepsuć. A pomyślcie co to by było gdyby szachownica była w zegarze! Nawet król musiałby uciekać przed bezlitosnymi wskazówkami! Właściwe to nasze życie takie jest. Czasem uciekamy, czasem wygrywamy. – westchnęła. – Tak zdecydowanie chciałabym żyć na wskazówkach. To wolność.
Wyjęła zegarek i zamknęła oczy. Przestał cykać mimo, że był dziś rano nakręcony.
Muszę przeczytać list od mamy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 21:45, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Nadal płakała. Jednak czuła się trochę lepiej, czując, że jej przyjaciele są z nią. Christelle też.
- Dziękuję - wychrypiała. Przetarła twarz dłońmi. Musiała wyglądać strasznie - potargane włosy, rozmyty makijaż, zapłakana twarz - ale nie obchodziło jej to.
- Czy jesteśmy w stanie jakoś mu pomóc? Ja i Mikes? Możemy zrobić coś dla Arthura? - Liz zapytała Anne urywanym głosem. Spojrzała na chłopaka. Wciąż trwał w bezruchu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 21:45, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju wypoczynkowego
Wszedł z walizką do środka, bez pukania. Teraz pojawiła się jeszcze nowa dziewczyna z czerwonymi włosami.
- Dobra wiadomość. Zostaję u was!
Wskoczył na łóżko, na którym siedzieli: tamten chłopak, Anne i ruda. Wszyscy płakali. Wyrwał tej ostatniej kartkę z ręki. Przeczytałem na szybko list, odpychając ręką atakujące dziewczyny. Wyjął z ręki długopis i zaczął pisać na odwrocie:
Biednego Arthura badania czekają,
już lekarze go wołają
Zastanowił się co pisać dalej, gdy jedna z dziewczyn wykorzystała jego nieuwagę.
- Ej. Nie chcecie wiersza o biednym braciszku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 21:56, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Człowieku, czy ty masz chociaż odrobinę taktu? I pomyśleć, że chciałam iść cię szukać... Albo się zamkniesz albo wylecisz stąd oknem, a uprzedzam, że jest wysoko - odparła kąśliwie, spoglądając na chłopka spode łba. Myślałam, że da się go polubić. Najwyraźniej próbuje zrazić do siebie wszystkich. Niech sobie śpi i pod drzwiami. Albo najlepiej u wicedyrektorki w gabinecie. Chciałabym zobaczyć, jak po nim jedzie i jak mu ten uśmiech schodzi z twarzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 22:05, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Lizzie nie skomentowała zaistniałej sytuacji. Żeby skomentować jego głupotę, nawet stron we wszystkich siedmiu Potterach by brakło. Zabrała chłopakowi kartkę i schowała ją do kieszeni dżinsów. Potem znów wtuliła się w brata, chowając głowę w jego ramionach. Chciała gdzieś uciec, ukryć się. Niestety, nie miała gdzie. Jeszcze bardziej wcisnęła się w ramiona Mikey'a.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 22:13, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Słowa Anne doszły do jego uszu. Stanął jak wryty z szeroko otwartymi oczami.
- Ty, ty chcia.. chciałaś m.. m.. mnie szukać? Je.. je.. jeszcze nikt się o mnie nie martwił. - pokręcił głową z niedowierzaniem.
To niemożliwe, to niemożliwe.
Usiadł zdezorientowany na jednym z łóżek.
- Nie wierzę. - pokręcił głową.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 22:18, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Tak, bo myślę, że mam serce. Ale chyba niepotrzebnie w ogóle się fatygowałam. I jeśli chcesz się ze mną kłócić, przejdźmy do drugiej części pokoju - pocałowała siedzącą obok Lizzie w czoło i wyszeptała, że zaraz wróci. Tych dwoje potrzebowało spokoju, żeby nie tyle uporać się z problemem, co w ogóle przyjąć go do wiadomości. Popatrzyła wyczekująco na Alexa po czym przewróciła oczami i pociągnęła go za sobą za rękaw. Nie podejrzewała się o taką stanowczość. Zamknęła za nimi drzwi i oparła się o nie.
- Jak możesz, co? Dlaczego tak bardzo chcesz, żeby ludzie cię nienawidzili?
Wbiła wzrok w jego, nadal zaszokowaną, twarz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 22:29, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Anne zagarnęła chłopaka do drugiej części pokoju. Zamknęła za nimi drzwi i oparła się o nie. Sam usiadł na jednym z łóżek.
- Jak możesz, co? Dlaczego tak bardzo chcesz, żeby ludzie cię nienawidzili?
Podrapał podbródek, zastanowił się i odpowiedział:
- Pytanie powinno bardziej brzmieć: czemu nie. Jednak odpowiem też na takie. Rodzina, poza siostrą mnie nie kochała. Kiedy Jenny wyjechała zostałem sam. Rodzice mieli mnie gdzieś, byłem prześladowany wcześniej. Nie mogłem wytrzymać.. - głos mu zadrżał - Popełniłem próbę samobójczą, nie udało się. - wziął koszulkę do góry, pokazując kilka większych blizn, następnie podwinął rękawy ukazując kolejne - Wysłali mnie do psychologa, kiepskiego psychologa. Bardziej mi zaszkodził, niż pomógł. Dostałem list, uciekłem do tego wariatkowa i jestem.
Ostatnio zmieniony przez Alexander McCrass dnia Pią 22:32, 23 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 22:40, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Do Mikes'a straszna prawda dopiero zaczynała docierać. Słowa dobijały się do otępiałego mózgu chłopaka. Arthur. Ale dlaczego? Dlaczego to, dlaczego on?... Siostra wciskała się w jego ramiona, jakby był ostatnią przetrwałą skałą na wzburzonym morzu. Tak jak ona i Anne był dla niego azylem. Mocno objął siostrę, wciąż nic nie mówiąc. Nie był w stanie, jakby jego struny głosowe po prostu zanikły. Wtulił twarz w rude fale siostry. Jeśli świat ma taki być, to ja go nie chcę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 22:48, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Spojrzała na chłopaka z rozszerzonymi źrenicami. Dlaczego mówił jej to wszystko? Dlaczego otwierał się przed nieznajomą? Najpierw ją obrażał, potem był miły, potem atakował jej przyjaciół, a na koniec zaczynał się zwierzać? Może naprawdę nie jest normalny. Dlaczego się nie boję? Dlaczego nie mam ochoty uciec jak zawsze w takich sytuacjach? Oczywiście nikt nie chwalił jej się myślami samobójczymi ot tak. Nigdy nie miała znajomych z problemami. Podeszła bliżej, zachowując jednak niespełna metrowy dystans.
- Przykro mi. Nie ty jeden miałeś taką rodzinę. Ale to nie znaczy, że masz mścić się na całym świecie i wszystkich spotkanych osobach. Na to jak odbierają cię inni akurat masz wpływ.
Nie wiedziała, że umiała zdobyć się na kilka sensownych zdań w takiej sytuacji. Drżała, bała się o Lizzie i Mikey'a. O to, jak zniosą całą sytuację. I bała się powodu, dla którego zostali uziemieni w pokojach. Dzień wcześniej bardzo bolała ją głowa. Może to jakiś znak? Do tego jeszcze dziwny list od matki. Przetarła załazawione oczy i zamrugała kilka razy, nie chcąc rozplakać się na dobre przy nieznajomym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 22:57, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna zbliżyła się odrobinę w stronę chłopaka.
- Przykro mi. Nie ty jeden miałeś taką rodzinę. Ale to nie znaczy, że masz mścić się na całym świecie i wszystkich spotkanych osobach. Na to jak odbierają cię inni akurat masz wpływ
Łatwo ci powiedzieć...
- Tu nie chodzi o rodzinę. Tu chodzi o nastawienie świata do mnie. Teraz odpłacam mu się za nadobne. Powiedz, czy kiedyś czułaś, że to mogą być ostatnie, nic niewarte chwile życia? Czy kiedyś zrzucili cię, choćby z pierwszego piętra? Czy torturowano cię codziennie, a gdy się budziłaś, byłaś zła, że nadal żyjesz? Tarzałaś się po łóżku, powstrzymując się od zabicia samej siebie? - tak samo jak dziewczyna chłopak miał szkliste oczy.
Szybko otarł je brudnym rękawem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 23:03, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Nie - odpowiedziała krótko. - Zaczynasz nowe życie. Wykorzystaj je. Ja się staram. Nie chcę się kłócić, nie chcę mieć wrogów, nie chcę, żeby to wszystko nadal się działo. Ostatnio... Ech, nieważne.. - Machnęła ręką. Kolejna łza splynęła jej po policzku. Mogła zrozumieć, dlaczego stojący przed nią chłopak była taki a nie inny. Współczuła mu z całego serca. Jej matka była chłodna, ale o nią dbała. Przyjaciele fałszywi, ale nigdy się nad nią nie znęcali. Zanim się obejrzała, podeszła jeszcze krok bliżej i mocno przytuliła nie wiedząc, czy próbuje pomóc jemu czy sobie. Trwało to ułamek sekundy. Odsunęła się, wzięła głęboki oddech i powiedziała:
- Przepraszam. Ostatnio dzieją się ze mną dziwne rzeczy. - Uśmiechnęła się blado, wycierając nos znalezioną na stole chusteczką.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 23:13, 23 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Anne wysłuchała go i zrozumiała, potem jeszcze przytuliła. Kiedy dziewczyna wydmuchała nos w chusteczkę on szybko do niej podbiegł i jeszcze mocniej się do niej wtulił. W jego oku zalśniła jedna łza, jedna łza szczęścia.
- Dziękuję ci, dziękuję. Za... wszystko.
Jeszcze mocniej oboje się rozpłakali. Puszczali łzy trzymając się w ramionach.
- Nie opuszczaj mnie. Nigdy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 10:03, 24 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Alex płakał. Nie wiedziała dlaczego. Wcale nie czuła się niekomfortowo w jego ramionach. Potrzebowała kogoś, komu mogła się wyżalić, a jej przyjaciele mieli aktualnie jeszcze większe problemy. Rozkleiła się, po raz kolejny. Z powodu Lizzie i Mikey'a. Z powodu ojca i matki. Z powodu dziwnego, niepokojącego alarmu poprzedzonego wczorajszym bólem głowy. Czy to mogło mieć jakikolwiek związek? W szkole działo się coś, czego nie umiała zrozumieć, ale nie było to nic dobrego. Ostatni raz uścisnęła chłopaka, przeprosiła i wyjaśniła, że musi wrócić do rodzeństwa. Nawet nie zaprotestował.
- Możecie mu pomóc. Piszcie do niego. Niech czuje, że ma w was wsparcie jak zawsze. Starajcie się poprawić mu humor, piszcie też do rodziców. Nadzieja to naprawdę dużo - powiedziała, klękając przed rudą i okularnikiem. Naprawdę chciała, żeby poczuli się lepiej. Tylko nie wiedziała, w jaki sposób.
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 10:56, 24 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexander McCrass
Początkujący
Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Liverpool/Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 11:40, 24 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedy Anne poszła na chwile od niego do swoich przyjaciół, Alex poczuł dziwną pustkę. Ledwo ją znam, a gdy odchodzi na kilka minut już tęsknię. Koszmarne, a zarazem miłe uczucie. Chce skończy, a jednocześnie pragnę trwać. Kocham i nienawidzę. Padł na łóżko z tymi rozmyślaniami.
Leniwie spojrzał na sufit. Wyciągnął rękę jakby chciał go bezskutecznie złapać, bez wyraźnego celu. Sam nie wiedział czemu.
Chyba już się zmieniam. Dawny Alex nigdy by się tak nie otworzył. Nigdy. Jestem kimś innym i muszę się do tego przyzwyczaić.
Po policzku chłopaka spłynęło kilka łez. Każda osobno, swoim własnym tempem. Już wszystkie spadły na pościel, gdy powiedział cicho:
- Anne... - szept na tyle cichy, by tylko on go usłyszał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|