Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [100]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 19:03, 24 Lis 2012    Temat postu:

Słysząc głosy przyjaciół wzięła głęboki oddech i wyszła z łazienki. Zauważyła Alexa, jak już zdążyła dostrzec, ironicznego i wrogo nastawionego do świata. Podeszła do Mikey'a i usiadła mu na kolanach mocno objęła chłopaka za szyję.
- Najważniejsze to nie tracić nadziei. Masz mnie, pamiętaj. Zawsze ci pomogę - wyszeptała mu do ucha. Później dodała, już głośniej i do wszystkich obecnych:
- Teraz wszyscy mnie słuchają. Nie wiem, co się dzieje, ale w tym pokoju nie ma palenia... - Spojrzała znacząco na Alex'a. - Nie ma pelnia picia i obrażania siebie nawzajem. Kłóćcie się na korytarzu, bo mam już serdecznie dosyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 19:16, 24 Lis 2012    Temat postu:

Mikes rejestrował wszystko z opóźnieniem. Kłótnię, wchodzącą Kal, wzburzonego blondyna, którego swoją drogą uznał za buca i idiotę, wyjście Anne. Chciał iść do niej, jednak Liz była szybsza. Wciąż zapłakana, przerażona i zrozpaczona, nadal bardziej martwiła się o przyjaciół niż o siebie. Kal czytała wiersz, po chwili w pokoju pojawił się ten chłopak, który przedtem miał tu chyba nocować. Anne wyszła z łazienki i usiadła mu na kolanach. Objął ją mocno. Gdy jego mózg wybudził się z otępienia, bolesna prawda z całą mocą wdarła się w jego myśli. Ale nie mógł się teraz rozkleić. Musiał być wsparciem dla Liz i Anne.
- Dziękuję - odpowiedział na słowa Anne. Wiele dla niego znaczyły.
- Swoją drogą, Liz - zwrócił się do siostry - ładny rzut.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexander McCrass
Początkujący


Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Liverpool/Londyn
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 19:32, 24 Lis 2012    Temat postu:

Miło nawet jak docenią twoją poezję...
Sięgnął do walizki, pogrzebał w niej chwile. Gdzie to może być.. W końcu wygrzebał poszukiwany przedmiot: dziennik w czarnej, zniszczonej okładce. Wziął go w ręce i podał Kaldrii.
- Jak chcesz więcej, to tutaj większość spisywałem. - wyrwał dziewczynie kartkę z ręki - A ten dokończę później.
Wyjął długopis i ponownie się zastanawiał. Co tu jeszcze napisać? Nacisnął narzędzie pisania i powoli dotknął nim papieru:
gdyby Daniel nie poszedł,
zakopał starannie wojenny totem,
uciekając jakby był kotem
szukającym starych mioteł..

- Anne, a z jakiej racji nie można, jeśli mogę wiedzieć?
Kal wiersz przeczytała
dlatego cała oniemiała,
już mnie do środka wpuściła
i wcale nie przegoniła..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paryż, Francja
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 19:43, 24 Lis 2012    Temat postu:

Wzięła do ręki czarny notes, który podał jej chłopak.
Naprawdę ma talent...
Przegładziła drobną dłonią kartki w zeszycie.
- Ładne. Ja nigdy nie potrafiłam składnie pisać. - uśmiechnęła się.
- Dobra, na mnie już czas. Zaraz jak jakiś nauczyciel tu przyjdzie, to będzie problem. U mnie w 29 był już Black na kontrolę.
Podczołgała się do drzwi i wstała, podciągając się o klamkę.
Do zobaczenia.
Przekręciła kark, a ten wydał odgłos łamania kości.
- Jak coś, to wiecie gdzie mnie szukać.

Do: Pokój 29
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 21:45, 24 Lis 2012    Temat postu:

- Jasne, dzięki, Kal.
Liz weszła do łazienki i stanęła przed lusterkiem. Zmyła rozmazany makijaż. Wyglądała źle, nie dało się ukryć. Jednak w najbliższym czasie nie zanosiło się na to, aby wyglądała lepiej. Wyszła z łazienki i wzięła z biurka zeszyt i długopis. Wrzuciła to do ulubionej czarnej torby i ruszyła do drzwi.
- Bardzo mi przykro, ale nie możemy tak prostu olać lekcji, mimo wszystko. Rodzice nie byliby zadowoleni, a Arthurowi też to nie pomoże.
Do sali od zielarstwa, lekcja II
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 22:39, 24 Lis 2012    Temat postu:

Anne wstała z kolan chłopaka i odsunęła się pod ścianę, robiąc miejsce wychodzącemu rodzeństwu. Uśmiechnęła się do nich wykorzystując wszystki swoje zdolności aktorskie. Kiedy zamknęły się za nimi drzwi pomachała Christelle (nieobecnej duchem Christelle) i przeszła do swojej części pokoju. Była zła, zdenerwowana, przestraszona i głodna. Niemal rzuciła się na swoją torbę z zapasami i wyciągnęła z niej paczkę chrupek kukurydzianych. Usiadła na kanapie i wpatrzyła się tępo w ścianę, zupełnie nie zdając sobie sprawy z obecności stojącego za nią Alexa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 22:50, 24 Lis 2012    Temat postu:

Pokiwał głową. Nie chciał iść na lekcję. Ale Liz miała rację - ignorowanie obowiązków nie mogło w niczym pomóc. Wstał więc i ruszył za siostrą, jednak po chwili zawrócił. Wszedł do Anne i ucałował ja w czoło. Szybkim krokiem poszedł na lekcję, po drodze biorąc notes i ołówek.
Druga lekcja zielarstwa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexander McCrass
Początkujący


Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Liverpool/Londyn
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 23:31, 24 Lis 2012    Temat postu:

Wszyscy już wyszli poza nim i Anne. Dziewczyna chyba nawet zapomniał o jego obecności, bo nawet się nie odzywała. To już nauczyła się mnie ignorować. Ciekawa osóbka z tej całej Anne...
- Wiesz, może ja już pójdę.. na.. ten.. no.. lekcje. - chłopak wyraźnie był speszony, że są sami.
Czy ja się zaczerwieniłem? Możliwe.. Jeden, niecały dzień i wciąż te zmiany we mnie. Wypadałoby przystopować. Jeszcze wezmą mnie za jakiegoś wariata.
- Do zobaczenia... yyy.. Anne.
Już wszystko mi się plącze.
Na II zielarstwa i opieki nad magicznymi stworzeniami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 10:09, 25 Lis 2012    Temat postu:

Gwałtownie wytrącona z zamyślenia niemal podskoczyła na dźwięk głosu nowego kolegi. Wydawał się speszony, co wywołało delikatny uśmiech na twarzy dziewczyny. Odróciła się, kiedy był już przy drzwiach.
- Do zobaczenia - powiedziała cicho. Dlaczego zaczęła darzyć tego człowieka zaufaniem? Owszem, denerwował ją jak nikt inny, ale wcale nie był taki zły, na jakiego pozował. Trzeba było tylko przystosować go do życia wsród ludzi po wszystkim, co go spotkało. Dlaczego otaczam się samymi skrzywdzonymi osobami? Mikes, Liz, teraz on... I czemu stawiam takie zadanie właśnie przed sobą?
- Kurczę, transmutacja! - stanęła na równe nogi, nadal z resztką chrupek w dłoni. Założyła buty, złapała torbę i wcisnęła do niej zeszyt i dlugopis, narzuciła na siebie bluzę Mikey'a nie przejmując się zbytnio swoim wyglądem i sterczącymi na plecach dwoma kapturami i zbiegła po schodach na dół, omal nie spadając pominąwszy ostatni stopień. Ale z ciebie sierota, Anne.
Do sali transmutacji, lekcja II
***
Z pokoju 29
Lizzie jeszcze nie było, więc Anne ponownie usiadła na kanapie nie bardzo wiedząc, co innego mogłaby robić. Dokończyła chrupki, popijając je colą. Bardzo zdrowe, brawo. Oj cicho, zakochuję się, tak to chyba odpowiednie słowo, poznaję przyjaciół, ojca, przyjaciele mają problemy, ojciec ma problemy, jakiś obcy chlopak decyduje się u mnie nocować i, o zgrozo, chyba mu się spodobałam, a przecież mam Mikes'a, chociaż chyba do końca nie jesteśmy razem, ale nie wiem i do tego moje myśli to jedno, wielkie, niegramatyczne zdanie wielokrotnie złożone. No i dziwny zakaz chodzenia po szkole. Ech... Założyła na głowę jeden z kapturów i naciągnęła rękawy bluzy Mikey'a na lodowate dłonie. Podkurczyła pod siebie stopy, czując wszechobecne zimno. Wewnątrz i nazewnątrz swojego ciała. Działo się coś złego. Tylko nie wiedziało do końca, co. Przygryzła dolną wargę, pogrążając się w rozmyślaniach. Czy Alex tu wróci? Jasne, przecież zostawił walizkę. Ale jeśli jeszcze raz zapali, oberwie czymś ciężkim. Od kiedy to zrobiłam się taka agresywna?


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 12:03, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 14:32, 25 Lis 2012    Temat postu:

Z drugiej lekcji transmutacji
Zmęczonym, wolnym krokiem szedł do pokoju. Jego kroki na schodach rozchodziły się głośnym echem. Może świruję, ale to się wydaje dziwne. Wszystko. Życie jest niesamowicie męczące. Trudne. Poplątane. I boli. Musimy z Liz odpisać rodzicom... Wreszcie dotarł na szczyt wieży. Cicho otworzył drzwi. W sypialni zastał jedynie Anne, najwyraźniej Liz wciąż rozmawiała z nauczycielem. Podszedł do dziewczyny i objął ją, wtulając twarz w jej szyję. Dziękuję, że jesteś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 15:06, 25 Lis 2012    Temat postu:

- Wiem, że to dla was trudne, ale musicie wziąć się w garść - wyszeptała do ucha chłopaka. Oparła głowę o jego głowę i mocno ścisnęła go za rękę. Oboje potrzebowali bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Wyłączyła myślenie, skupiając się przyspieszonym biciu ich serc i otaczających ją zapachach. Przynajmniej się starała. Kal, Mikey, Lizzie, Alex, tata, mama, ja, Arthur. Tego naprawdę było za dużo jak na kilkoro nastolatków. Może nie do końca zwykłych, ale jednak nie dorosłych. Niech wreszcie wypuszczą nas z tych pokoi, bo do reszty ześwirujemy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexander McCrass
Początkujący


Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Liverpool/Londyn
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 15:23, 25 Lis 2012    Temat postu:

Z ogrodu alchemicznego
Wszedł rozpędzony do środka i dopiero gdy przekroczył próg pokoju zwolnił. Jest Anne i.. on Wyraźnie się "schłodził" widząc ich bliskość jakby był zazdrosny o sympatię dziewczyny.
- Hej Anne. - przywitał się dość chłodno, aby ponownie odepchnąć od siebie przyjacielskość dziewczyny.
Padł na jedno z łóżek i leniwie spojrzał na zapisane kartki. Atrament jest chyba mieszanką mojej krwi i potu. Powoli zamknął oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 15:26, 25 Lis 2012    Temat postu:

- Wiem, Anne. Poczatek jest najgorszy. Żadne z nas nigdy by nawet nie pomyślało... On jest jeszcze dzieckiem, całe życie przed nim... - głos chłopaka załamał się.
- Ale muszę wziąć się w garść. I pomóc Liz zebrać się do kupy. Depresją mu nie pomożemy.
Pokręcił głową. Biedny Arthur. Naprawdę, dlaczego? Dlaczego on?... Chyba nigdy tego nie zrozumiem. Co przeżywają teraz rodzice?... Są w jeszcze gorszej sytuacji niż my. I Lizzie, Lizzie... Właśnie, Lizzie. Frank.
- Anne? Czy list od rodziców był jedynym, który Liz przyniosła ze sobą?


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Nie 15:28, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 15:49, 25 Lis 2012    Temat postu:

- Hej Alex - odpowiedziała zdziwiona nienaturalnym chłodem chłopaka. Moment... Ona reagowal tak, kiedy była z kimś innym. Był zazdrosny?! Nie, niemożliwe... Postanowiła nie rozważać tej kwestii teraz. Miała poważniejsze sprawy.
- Na stoliku leży jeszcze jeden, ale nie wiem, czy go otworzyła. Nie martw się, pomożemy sobie nawzajem - powiedziała cicho, zerkając na leżącego na łóżku (dlaczego akurat jej łóżku?!) szatyna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 15:58, 25 Lis 2012    Temat postu:

- Nie otworzyła - cicho mruknął Mikes. Obrzucił przybyłego chłopaka nieprzychylnym spojrzeniem. Mają rację z tym, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Już go nie lubię.
- Czyli jeszcze jest szansa, że Lizzie poprawi się humor - zwrócił się do Anne z delikatnym uśmiechem. - Mam przeczucie, że to list od Franka. Nie otworzyła, bo przeczytała ten od rodziców... i wiesz, jak na niego zareagowała. Oby to był Frank. Oby zmądrzał przez ten czas, kiedy się nie widzieli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 15 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin