|
|
Autor |
Wiadomość |
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 12:01, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Wyglądasz ślicznie. Zawsze wyglądasz ślicznie.
Uśmiechnął się szeroko i usiadł na skraju łóżka dziewczyny.
- Poza tym, mam świetną odporność. Ostatni raz chorowałem, gdy miałem, zaraz... Sześć lat? - chłopak zaśmiał się. - Nie pójdę sobie. Znaczy, pójdę na moment. Musze iść się przebrać. I chyba przyniosę tu jakieś swoje ciuchy.
Podniósł się, ciut niechętnie. Ale tu jest wyygoooodniee. Trudno.
- Będę za kwadrans.
Do pokoju 44
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 12:05, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się do chłopaka i pocałowała go w czoło zanim wstał. Potrafił poprawić jej humor. Zarówno komplementem jak i pomysłem przeniesienia części ubrań.
- Mam trochę miejsca w szafie - powiedziała na pożegnanie. Opadła na poduszkę, czując ogarniającą ją senność. Działanie tabletko czy też nie, po kilku minutach dziewczyna ponownie odpłynęła, niezrażona odgłosami ciągle szalejącej na zawnątrz burzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 12:15, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 44
Wszedł do pokoju i postawił torbę przy szafie. Podszedł do łóżka, na którym leżała szatynka. Okazało się, że dziewczyna zasnęła. Uśmiechnął się i odgarnął pasemko włosów z jej policzka. Cicho przeszedł do sypialni Liz.
- Hej, już nie śpicie?
Frank i Liz siedzieli na parapecie i obserwowali szalejącą burzę.
- Cześć, Mikey. Jak można spać, gdy taka piękna burza za oknem? - ruda uśmiechnęła się do brata. Mikey nie bał się burzy, ale też nie uwielbiał jej tak, jak jego siostra i jej chłopak. Przestawił krzesło pod okno i usiadł na nim okrakiem, opierając dłonie i głowę na oparciu. Wpatrzył się w widok za oknem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 14:51, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Hej, już nie śpicie?
- Cześć, Mikey. Jak można spać, gdy taka piękna burza za oknem?
Posłała okularnikowi szeroki uśmiech. Siedzieli tak kolejne godziny, dopóki na dworze nie rozjaśniło się zupełnie. Burza traci swój największy urok, gdy mija noc. Liz podniosła się z parapetu i ruszyła do szafy po ubrania. Wyciągnęła czarne rurki i czerwoną koszulkę, do tego szarą bluzę. Pomaszerowała do łazienki, by się przebrać. Wróciła już ubrana, z włosami spiętymi w kitkę.
- Chodźmy do sali muzycznej. Odwołali alarm - Liz uśmiechnęła się szeroko i ruszyła w podskokach do wyjścia z pokoju.
Do sali muzycznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frank Mason
Początkujący
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 14:58, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pogrążył się w rozmyślaniach. Na tyle, że nie zauważył wejścia Mikes'a, dopóki nie usłyszał Lizzie. Roztargnionym wzrokiem spojrzał na chłopaka i mu pomachał. Potem znów zwrócił wzrok na burzę. Zawsze go to uspokajało. Dopiero gdy Liz wyszła, zorientował się, że już dawno zrobiło się jasno. Zmienił koszulkę i założył bluzę.
- Chodźmy do sali muzycznej. Odwołali alarm.
- Tu jest sala muzyczna? Super! - chłopak aż podskoczył i natychmiast ruszył za Liz, łapiąc ją za rękę.
- Lizuś, rozpuść włosy. Proszę - strzelił słodką minkę. Ruda pokręciła głową i zsunęła z włosów gumkę.
- Dziękuję.
Pocałował dziewczynę w policzek i razem zbiegli po schodach.
Do sali muzycznej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 15:00, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Anne wstała z łóżka, kiedy na dworze zrobiło się już zupełnie jasno.
-... do sali muzycznej - usłyszała przytłumiony przez drzwi głos Liz.
- Ja też idę, poczekajcie! - krzyknęła ubierając się najszybciej jak potrafiła. Nadal miała lekką gorączkę, ale kaszel trochę zelżał, nie kichała nawet co dziesięć sekund. Magiczne tabletki dosłownie i w przenośni. Nałożyła na siebie kremowe rurki, grubą bluzkę z długim rękawem i ukochaną, brązową bluzę sięgającą niemal do kolan. Uczesała się, umyła zęby i twarz i była gotowa do wyjścia. Nie zważając na nikogo i na nic, ruszyła do sali muzycznej. Odwołali alarm, odwołali alarm! - śpiewała w myślach, wierząc, że zrobiło się bezpieczniej.
Do sali muzycznej
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 15:02, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 15:11, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Frank i Lizzie byli tak słodcy, że gdyby nie to, że już się do nich przyzwyczaił, teraz wymiotowałby tęczą. I jeździł na jednorożcu. Usłyszał zza drzwi spanikowany głos Anne:
- Ja też idę, poczekajcie!
Wybuchnął śmiechem i poszedł do sypialni dziewczyny. Ta po chwili wypadła z łazienki. I pobiegła prosto do drzwi, kompletnie nie zauważając chłopaka.
- No dzięki. Miłe to było - Mikes powiedział do drzwi obrażonym tonem. Potem sam ruszył w kierunku sali muzycznej. Phi. Nie to nie, sam też trafię.
Do sali muzycznej
***
Z sali muzycznej.
Wniósł Anne do pokoju, położył ją na łóżku. Opatulił kołdrą. Usiadł na krańcu łóżka. Zaraz potem do pokoju wszedł Frank z Liz na plecach. Mikes na ten widok wybuchnął śmiechem.
- Lizula, tobie to nie za wygodnie?
Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Sob 18:45, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 18:58, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali muzycznej
Położył ją na łóżku i opatulił kołdrą. Usiadł obok, ona także usiadła i oparła się plecami o jego klatkę piersiową. Lizzie została wniesiona na plecach do pokoju przez Franka, wywołując śmiech Anne. Cała czwórka władowała się do jej części pokoju, ale wcale jej to nie przeszkadzało. Ostatnio czerpała przyjemność z przebywania wśród ludzi. Jak nie ona. A szczęście bijące od tej dwójki było nader zaraźliwe. Szatynka uśmiechnęła się, ściskając dłoń chłopaka.
- Dziękuję - wyszeptała do okularnika tak, że tylko on mógł ją usłyszeć. W pokoju było ciepło i przytulnie, jednak drobna dziewczyna nadal drżała pod kołdrą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frank Mason
Początkujący
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 19:27, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali muzycznej
Lizzie głośno piszczała, a Frank się śmiał, gdy wchodzili po schodach i chwiali niepewnie. Śmiejąc się, weszli - a raczej Frank wszedł, a Liz została wniesiona - do pokoju. Anne i Mikes siedzieli na łóżku dziewczyny. No chyba jej, bo nie Mikey'a. To przecież sypialnie dziewcząt. Tak? Zachichotał. Reakcją na ich wejście był wybuch śmiechu obecnych w pomieszczeniu. Frank usiadł na wolnym łóżku. Liz w rezultacie siedziała za nim.
- Mikey, często tu sypiasz? - Frank zaśmiał się głośno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 19:57, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Dziękuję.
Popatrzył dziewczynie w oczy. Uśmiechnął się i mocniej ścisnął jej dłoń. Potem objął ją ramieniem. Liz robiła różne dziwne rzeczy zza głowy Franka. Mikey zachichotał.
- Mikey, często tu sypiasz?
- Tak właściwie... Częściej niż u siebie. Och, uprzedzę cię: zostaw część rzeczy u Liz w szafie. Bo potem będziesz musiał po nie biegać.
Cała czwórka wybuchnęła głośnym śmiechem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 20:01, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Ciekawe, kiedy wpadnie tu jakiś nauczyciel i dostaniemy kolejny szlaban, co Mikes? - Uśmiechnęła się na wspomnienie wieczoru na balkonie. Była wtedy pełna wątpliwości, niepewności. Nie znała okularnika, ale ciągnęło ich do siebie od pierwszego momentu. Spojrzała na chłopaka wiedząc, że także myśli o tej samej sytuacji. Coś się we mnie zmieniło. Dużo. Tak, jesteś głupsza. To był dzień, w którym stara Anne zaczęła powoli usuwać się w cień. Odchodzić, robiąc miejsce nowej, śmielszej. Ale czy lepszej?
- Nie jestem przyzwyczajona do kar w szkole. Zawsze byłam raczej potulna, a tu jeden szlaban, potem ojciec... - Ugryzła się w język, patrząc na Franka. Mogła mu powiedzieć, ale jeszcze nie widziała takiej potrzeby. Chyba że zapyta. Nawet jeśli Lizzie wszystko mu wyjaśni, nie będzie miała nic przeciwko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frank Mason
Początkujący
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 20:33, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Popatrzył na Anne, ale taktownie nic nie mówił. Jego uwagę przykuło za to spojrzenie Mikes'a skierowane gdzieś za głowę Franka. Odwrócił się gwałtownie i popatrzył na Liz. Mikey i Anne wybuchnęli śmiechem. Ruda chichotała.
- O co chodzi? Lizka, coś zrobiła?
Dziewczyna wybuchnęła śmiechem. I to takim, że spadła z łóżka.
- Co zrobiła? - zwrócił się do pozostałej dwójki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 21:18, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Mikey obserwował Liz. Z dziwnie skupioną miną wpatrywała się w tył głowy Franka. Ten odwrócił się, pytając Liz, co zrobiła. Mikey i Anne wybuchnęli głośnym śmiechem, widząc fryzurę szatyna. Liz ze śmiechu spadła z łóżka. Frank odwrócił się do nich, nie doczekawszy się od rudej odpowiedzi.
- Co zrobiła?
- Zmieniła... kolor... twoich włosów... Masz... zielone pasemka - Mikes wydyszał między spazmami. Chwiejnym krokiem podszedł do swojej torby i wyciągnął z niej zeszyt. Spróbował zmienić kolor okładki, jednak nie do końca wyszło. Okładka, która wcześniej była żółta, teraz była niebieska w drobne żółte groszki. I tak nieźle.
- Chodźcie, mamy czarną magię.
Na czwartą lekcję czarnej magii
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Sob 21:28, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Śmiała się tak, że niemal rozbolał ją brzuch. Rozkaszlała się z tego wszystkiego i ledwo doszła do siebie. Wygrzebała się spod kołdry i chwyciła torbę. Nadal było jej zimno, ale nie mogła opuścić lekcji z wicedyrektorką. Przeszedł ją dreszcz, więć ciaśniej otuliła się bluzą i nałożyła na głowę kaptur. Spakowała zeszyt i długopis, po czym spojrzała na nadal zielone włosy Franka. Zmieniła ich kolor na naturalny, nagrodzona wdzięcznym spojrzeniem chłopaka.
- To dla twojego dobra, żeby Fireness cię nie zabiła wzrokiem - powiedziała. Nie mogła ukryć, że źle się czuła. Mimo protestów Mikes'a wyszła z pokoju z pozostałą trójką. Po drodze zabrała jeszcze ze stolika długopis zamieniony w tulipana, który "stworzyła" kilka dni wcześniej jako zadanie z transmutacji.
- Chyba czeka nas sprawdzian.
Do sali od czarnej magii, lekcja IV
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 21:40, 08 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Lizzie skupiała się na fryzurze Franka. Chcę, żebyś była zielona. No, dawaj. Umiesz. Zmień kolor. Noo! No, prawie ci się udało. Takie zielone pasemka... Tu Liz ledwo powstrzymała wybuch śmiechu na widok swojego dzieła.
- O co chodzi? Lizka, coś zrobiła? - zapytał Frank.
Dziewczyna nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem. I to takim, że spadła z łóżka.
- Co zrobiła? - zapytał Anne i Mikes'a.
- Zmieniła... kolor... twoich włosów... Masz... zielone pasemka - udało się wydyszeć Mikey'owi. Liz zgarnęła torbę i wyszła z pokoju, zabierając korek po coli, który leżał na podłodze. Zmieniła jego kolor po kilku próbach. Zadowolona z siebie pomaszerowała za Mikes'em i Anne na lekcję.
- Frank, ty też idziesz. Nie idę bez ciebie.
Na czwartą lekcję czarnej magii
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|