Autor |
Wiadomość |
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 11:46, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Karou odwróciła się i spojrzała na ładną rudowłosą dziewczynę siedzącą na sofie. Dopiero po chwili dotarło do niej,że dziewczyna coś mówi.
-Nie ma sprawy.A wczorajszy dzień był...no cóż...bardzo ciekawy- uśmiechnęła się patrząc na koleżankę-My się chyba jeszcze nie poznałyśmy. Jestem Karou.
Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Nie 16:24, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 11:58, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Miło Cię poznać. A ja jestem Rose. Przyjechałam z Wirrawie, chociaż wątpię, że wiesz gdzie to jest... -nagle rozległ się śmiech pieguski.
-A ty, skąd jesteś? Z Londynu...? A może też z Australii...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 12:32, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Z Londynu -roześmiała się Kaoru- Miło cię poznać. Chyba będzie nam się dobrze we czwórkę tu mieszkało. Jeśli cię to ciekawi, to wczoraj zaliczyłam małą wywrotkę w pokoju kominkowym...Spadłam z taboretu sięgając po jakąś książkę i chyba straciłam przytomność.Szczerze mówiąc nie pamiętam, jak znalazłam się we własnym łóżku-ponownie wybuchła śmiechem patrząc na rudowłosą, która również zaczęła się śmiać. A jednak ktoś ze mną rozmawia...
-Będziesz szła na śniadanie,czy czkamy aż one się obudzą?- zapytała Karou. Oh...jakie ona ma boskie piegi...
Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Pią 13:31, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 12:40, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Oj. W takim razie nie chcesz wiedzieć, jaką ja zaliczyłam wpadkę... Pierwszego dnia, zaraz po przyjeździe, wpadłam na zielonooką dziewczynę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że chwilę później prawie się pozabijałyśmy. A jeszcze później zamarłam na śmierć w ogrodzie cmentarnym. Dostałam bluzę od nieznajomego... Coś mi się wydaje, że rozpoczęcie roku szkolnego w tej szkole poniesie za sobą wiele niespodzianek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 13:35, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-To w takim razie obie miałyśmy efektywny początek- uśmiechnęła się Karou.Była szczęśliwa i coraz szybciej odnajdywała się w nowej szkole.- Nie mogę się już doczekać aż wreszcie zaczną się lekcje!- była to prawda.Bardzo ją ciekawiło,jak to wszystko będzie wyglądać. I w tej chwili zaburczało jej w brzuchu tak głośno, że obie z Rose głośno się roześmiały. Jednak już po chwili ucichły, przypominając sobie o śpiących koleżankach.
-To może jednak pójdę do jadalni?Idziesz ze mną?
Do jadalni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 13:45, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Tak. Raczej tak. Burczenie w brzuchu i mnie się udzieliło. Dziewczyny zaśmiały się cicho, po czym ruszyły na korytarz.
-Ciekawe, czy trafimy do jadalni. Robię się coraz bardziej głodna.
Do jadalni.
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Pią 13:46, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 20:12, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z dziedzińca wody
Karou weszła do pokoju cała mokra i zmarznięta. Podeszła szybko do swojej walizki, której jeszcze do końca nie wypakowała i wygrzebała z niej suche ubrania. Poszła do łazienki i przebrała się, a mokre rzeczy rozwiesiła, aby wyschły. Dalej było jej przeraźliwie zimno. W pokoju było pusto. Podeszła więc do palącego się ciągle komina i wyciągnęła ręce w stronę ognia. Po chwili zdecydowała się ubrać jeszcze dżinsową kurtkę. Wróciła więc do walizki i wyciągnęła ją. Razem z ubraniem wypadł również zeszyt oprawiony w błękitno-różową okładkę. Wzięła go do ręki i otworzyła. Jej pamiętnik. Zupełnie zapomniałam,że go zapakowałam... Rzuciła go na łóżko, a on otworzył się. Jednak Karou już tego nie zauważyła i wyszła z pokoju zmierzając do jadalni.
Do jadalni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 14:04, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z jadalni
Karou weszła do pokoju i od razu wiedziała,co chce zrobić. Sięgnęła po pamiętnik leżący na łóżku i usiadła w fotelu przy kominku. Wyjęła złote pióro i zaczęła powoli zapełniać pustą kartkę ładnym, wąskim pismem. Lubiła pisać pamiętnik. To ją bardzo odprężało, mogła przelać na kartkę emocje,których nie mogła okazywać. Teraz również to robiła.Opisała wszystko od przyjazdu do Wind Hill High School. W pokoju było bardzo cicho. Jedynym odgłosem było ciche strzelanie iskierek w kominku. Karou odłożyła notes i wpatrzyła się w okno. A właściwie w to, co było za nim. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi,a na jego miejsce wstępował księżyc. Kolejny dzień w tej szkole się kończy...Ciekawe, jakie będą kolejne. Zjadłabym truskawki. Ciekawe, czy jest coś w jadalni... Dziewczyna nie była pewna, czy uczniowie mogą zabierać jedzenie do pokojów, dlatego na wszelki wypadek zabrała torebkę i wyszła z pokoju.
Do jadalni
Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Nie 16:43, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 17:42, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z korytarza na pierwszym piętrze
-Który raz wchodzę już dzisiaj do tego pokoju?- zapytała samą siebie zamykając drzwi. Ponownie usiadła w fotelu i wyjęła rzeczy, które przyniosła z jadalni. Odpakowała muffinkę i zaczęła ją powoli jeść, delektując się smakiem czekolady i malin. Może jutro wyślę list do rodziny...Na pewno się ucieszą
Wstała i podeszła do półki z książkami. Znalazła tam jakąś książkę o duchach i zaczęła ją czytać. Jakoś trzeba sobie umilić czas...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 21:53, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z korytarza.
Rose doczłapała się do salonu, cicho witając się z Karou.
-Wybacz, że nie przyszłam do Ciebie do jadalni. Najpierw rozmawiałam (a raczej wysłuchiwałam monologu) chłopaka, a później kompletnie o Tobie zapomniałam, czytając o smokach. Teraz także nie zabawię długo- jestem strasznie zmęczona. Eee... To do zobaczenia z samego rana! -dziewczyna pomachała ręką na dobranoc, wchodząc do łazienki.
Po ciepłym i rozgrzewającym prysznicu ledwie doszła do łóżka. Przed zaśnięciem zdąrzyła tylko pomyśleć o współlokatorkach. Ciekawe gdzie one są... Tych dwóch nie widziałam dwa dni. Chyba nikt ich nie pożarł... Ani poćwiartował.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karou Raven
Uczeń stopnia I
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 19:02, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Nie ma sprawy. Ja też już idę spać.To był wyczerpujący dzień.- odpowiedziała Karou i wstała z fotela.Kiedy Rose wyszła z łazienki poszła wziąć prysznic, a następnie szybko wskoczyła do łóżka.
[Dzień czwarty,ranek]
Karou obudziły promienie słońca wpadające do jej sypialni. Otworzyła zaspane oczy i spojrzała za okno. Na niebie świeciło słońce, nie było ani jednej chmurki. Pogoda zapowiadała się na prawdę przyjemnie. Blondynce nie chciało się wstawać. Pozostałe koleżanki chyba jeszcze spały, więc musiało być dość wcześnie. Postanowiła poleżeć w ciepłym łóżku do czasu, aż któraś z dziewczyn się obudzi i razem będą mogły iść na śniadanie. Mmm...Mam ochotę na gofry.Albo naleśniki z czekoladą...Nie...a może na kaszę mannę, a może kubek gorącego kakao z bitą śmietaną...I lody.O tak,lody byłyby w sam raz...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 22:15, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Siłowni
Kobieta najciszej jak tylko potrafiła podeszła pod drzwi. Delikatnie zapukała, tak naprawdę nie posiadając najmniejszej informacji na temat godziny i pory dnia i czy jest ona odpowiednia na uciążliwe walenie do drzwi. Lekko je uchyliła, a zza nich ukazały się dwa człowiekopodobne trupy zawinięte w kokony. Tak naprawdę były to oczywiście uczennice, lekko zaspane i zakryte kołdrami. Jedna była już przebudzona. Francesca zaniepokoiła się:
-O, matko! Jejku!-zaczęła nadmiernie dramatyzować-Przepraszam bardzo! Nie spałam ze trzy noce i straciłam zupełnie poczucie czasu... Chciałam tylko zwrócić... To znaczy oddać!... To znaczy zobaczyć... Yyy... Zapytać... Zaeumm...-kobieta zaczęła strasznie mieszać i się jąkać-No tak. Oto moje słowotwórstwo. To znaczy...-Francesca urwała licząc, że rozbudzona i rozradowana uczennica pomoże wyplątać jej się z niekomfortowej sytuacji. Z przyzwyczajenia przygryzła dolną wargę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 22:52, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Dziewczynę obudziły kroki nieznajomej, wchodzącej do sypialni. Kto, do cholery o takiej godzinie robi obchód pokoi?! Ups...
-Dzień dobry pani profesor. -Rose podniosła jedną powiekę głośno przy tym ziewając.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 23:10, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kobieta uspokoiła swoją histerię:
-Wybaczcie mi ten "napad". Szczególnie o tej porze. Kompletnie nie wiem, która jest godzina. Muszę zaopatrzyć się w jakiś zegarek. Posiadam jedynie takie przedpotopowe. Rose, do ciebie przyszłam. Chciałam tylko oddać ci twoją zgubę.-wyciągnęła miodowy szal z kieszeni płaszcza i położyła na łóżku-Ooo... Tu jest. No. I ja się już tu od was usuwam.-Francesca nie była w stu procentach pewna, czy dziewczęta zrozumiały jej chaotyczną i specyficzną mowę z Włoskim akcentem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 23:20, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Rose widząc, że nauczyciel wyjmuje zza pazuchy jej miodowy szal, uśmiechnęła się lekko, wstając z łóżka. Stała teraz naprzeciw profesor Northwolf. Ciągle się uśmiechała.
-Dziękuję! Dziękuję! Nawet nie ma pani pojęcia, jak bardzo jestem pani wdzięczna. Ten szal to... to pamiątka po mojej mamie, i nie wiem, co zrobiłabym bez tego cennego przedmiotu.
Nagle przerwała potok słów, wpatrując się w rozespaną Karou. Może warto spróbować.
-I ja się już tu od was usuwam.
-Pani profesor. Czy... czy... czy mogłabym wchodzić na teren toru przeszkód, w czasie wolnym od lekcji? Błagam Northwolf. Zgódź się!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|