|
|
Autor |
Wiadomość |
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryż, Francja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 5:25, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Pokój 100
Korytarze opustoszały. Gwar pochodzący z wszystkich zakątków szkoły zawsze kumulował się w wieżach. Nie dziś. Cisza przedostawała się wraz z bólem do mózgu dziewczyny. Po przejściu każdego schodka robiła sobie długą przerwę, a następnie stawiała stopę na kolejnym. Jakby nieprzytomna i nieobecna szła do pokoju z wielką odrazą i niechęcią. Wędrując do drzwi, gładziła dłonią zimną ścianę, dopóki nie wyczuła nią framugi. Oparła plecy o kamienny mur i odgarnęła burzę ognia z głowy. Przygryzła zębami kostkę od palca wskazującego, powstrzymując się od płaczu. Osłoniła tęczówki koloru świeżo ściętej trawy delikatnymi powiekami, a następnie prawą dłonią zakryła oczy. Niestety, nawet takie "uszczelnienie" nie pomogło; słone kryształy słabości spływały po rozgrzanej skórze nastolatki. Płacz przemienił się w panikę, panika w strach. Miała wrażenie, jakby w kilka sekund wszystko się wokół niej zmieniło - ściany, sufit, podłoga, czy nawet ona. Nie akceptowała siebie, a tym bardziej gdzie wylądowała. Nie wspominając o wybuchających rzeczach. Problemy jej i także innych ją przerastały.
Ja... Ja i Tate? Co to jest tak naprawdę? Przyjaźń? Nie, Kal, to była przyjaźń I Ty ją zniszczyłaś.
Rose? Co chwilę mdleje. I jestem pewna, że nie jest to spowodowane jakąkolwiek chorobą. Szkoła ją zniszczyła.
Lizzie? Płakała przez jakąś kartkę. I wątpię, żeby aż tak wzruszyły ją poematy Alex'a.
Wiesz co jest najżałośniejsze? Że to Twoja wina. Gdybyś na początku nie udawała takiej twardej i odważnej, ludzie by nie kładli na Tobie teraz swoich problemów.
Nie, nie prawda. Nie moja.
Owszem Twoja.
A skąd Ty możesz to wiedzieć? Nie znasz mnie.
Znam Cię. Jestem Tobą.
-Nie jesteś! Do jasnej cholery, NIE JESTEŚ! Znasz starą Kal!
Mylisz się. Ty nadal nią jesteś.
Wplotła trzęsące się palce w bujną czuprynę. Szarpała włosy, próbując je wyrwać. Bezskutecznie.
A strach w co się przemienił? W histerię. Całe zajście obserwowała jakby z trzeciej osoby. Czuła, jak jej druga podświadomość kryje się za rogiem i śmieje się w duchu.
Nie miała siły się ruszać, a tym bardziej wstać.
- I zaraz pewnie ktoś przyjdzie i zrobi aferę. Nie ktoś, tylko coś. A niech mnie pożre, rozszarpie. I tak gorzej wyglądać nie będę.
Patrzcie, francuska wariatka! Księżniczka się załamała? Jak mi przykro. - Cieszysz się, że doprowadziłaś mnie do takiego stanu?
Ja? Ja to też i Ty. Pamiętaj skarbie.
- Zostaw mnie. Niszczysz wszystko. ZOSTAW!
Znowu szloch. Znowu histeria.
Żałosna, słaba istota. I co, może ktoś ma Cię przytulić? Rose? Tate?
- Zostaw ich. Weź mnie, zostaw ich.
Złotko, jego nie muszę brać. On już jest chory.
- Kłamiesz. Jak zawsze.
Sama się przekonasz. On jest schizofrenikiem. Tak jak Ty.
- Tate nie ma schizofrenii. Ja też nie. Jesteśmy normalni.
Nie wiem jak Ty postrzegasz normę, ale Twoje zachowanie się do niej nie zalicza. Kal, Ty rozmawiasz ze sobą. Norma?
Zasłoniła uszy. Przynajmniej do tego stopnia chciała zamknąć się przed światem. Zawsze, gdy była w takim stanie, rodzice zamykali ją w pokoju i nie pozwalali jej wychodzić. Jolinese gładziła ją po głowie, a ognistowłosa wlewała w nią potoki łez. A teraz nie miała nikogo.
Głosy ucichły. Cisza. W głowie i na zewnątrz. Spokój. Zawsze w takich chwilach śpiewała. Zawsze i wszędzie.
" I'd like to make myself believe
That planet Earth turns slowly
It's hard to say that I'd rather stay
Awake when I'm asleep
'Cause everything is never as it seems..."
Oparła głowę o ścianę i zamknęła oczy.
- Uratujcie mnie. Przytulcie, uratujcie, pocałujcie, uradujcie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 10:29, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z sali od transmutacji, lekcja II
- Uratujcie mnie. Przytulcie, uratujcie, pocałujcie, uradujcie - usłyszała, kiedy dotarła do drzwi. Stała przy nich zapłakana, opierająca się o ścianę Kaladria. Anne podeszła do niej i mocno przycisnęła dziewczynę do siebie. Wydawała się bezbronna i bezradna.
- Cokolwiek się dzieje, możesz z tym przyjść do mnie - wyszeptała jej do ucha, nie puszczając drobnego ciała koleżanki. W tej szkole są same problemy... Chyba muszę dodać Kal do listy. No i oczywiście siebie. Potem Lawrence'a... Miałaś coś z nim zrobić! Ale mam zakaz chodzenia po szkole... To co robisz na korytarzu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tate Harris
Uczeń stopnia I
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Denver Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 11:25, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Jadalnia
Szedł powoli po korytarzu zatrzymując się przed dobrze znanymi mu drzwiami. Zapukał cicho do pokoju, a następnie cicho wsunął się do pomieszczenia. Zobaczywszy to co działo się w środku miał ochotę wyjść i zawrócić do swojego pokoju, ale nie. Rudowłosa dziewczyna płakała, a druga (której nawet imienia nie znał) obejmowała ją. Spojrzał na nie zdezorientowany nie za bardzo wiedząc co powiedzieć.
-Co się stało? - Zapytał, kierując wzrok na brązowowłosą dziewczyną, bo Kaladria chyba nie mogłaby w takim stanie mu odpowiedzieć.
Ostatnio zmieniony przez Tate Harris dnia Nie 11:26, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Nie 11:54, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Wprowadziła dziewczynę do pokoju nie chcąc stać na widoku. Ona wolałaby, żeby jej łez nie oglądało pół szkoły. Kaladria nadal nie odpowiadała, więc Anne cierpliwie czekała aż zbierze w sobie trochę siły. Wiedziała, jak to jest. Przynajmniej częściowo. Po chwili do pokoju wszedł nieznajomy chłopak, którego widywała kilkakrotnie z Kal. Chyba się przyjaźnili.
- Nie wiem, może tobie się uda. Wiem, że to dziwna okazja na poznanie się, ale jestem Anne - powiedziała cicho do chłopaka zdziwiona własną śmiałością. Odsunęła się kawałek od dziewczyny i spojrzała jej w oczy.
- Jeśli będę potrzebna, przyjdź na górę.
"Oddała" Kaladrię chłopakowi czując, że tych dwoje powinno porozmawiać. Albo przynajmniej pobyć ze sobą. Cicho zamknęła za sobą drzwi i wróciła do pokoju.
Do pokoju 100
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tate Harris
Uczeń stopnia I
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Denver Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 12:35, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Nie wiem, może tobie się uda. Wiem, że to dziwna okazja na poznanie się, ale jestem Anne
-Umm, jestem Tate - Powiedział cicho, obejmując rudowłosą. Anne, powiedziała jeszcze coś do niej, a następnie wyszła z pokoju zostawiając ich samych. Usiadł razem z dziewczyną na jej łóżku. Oparł sobie jej głowę na klatce piersiowej, wolną ręką głaszcząc ją po plecach w pocieszającym geście. Westchnął, przygryzając dolną wargę.
-Nie płacz, proszę. - Powiedział cicho w jej stronę. -Nienawidzę kiedy jesteś smutna. Nieważne co się stało, zawsze to można naprawić. Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Postaram się pomóc, naprawdę. Jeśli tylko będziesz chciała. - Złapał ją lekko za podbródek, odwracając twarz w swoją stronę.
-Uśmiechnij się.
Ostatnio zmieniony przez Tate Harris dnia Nie 12:36, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryż, Francja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 14:11, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Czyli jednak mnie lubią.
Dobra mina do złej gry.
Kłamiesz. Jak. Z a w s z e.
Najpierw przytulała ją Anne. Nie tyle poznała po głosie, czy wyglądzie, co po uścisku. Taki ciepły, z miłością.
"Cokolwiek się dzieje, możesz z tym przyjść do mnie..."
Zapamiętam.
Chwila uścisku trwała dla niej wieki. Wiedziała, że teraz nic jej nie będzie.
A po chwili? Dźwięczny głos, rosła postać, blond czupryna. Dziewczyna podeszła do niego i coś szepnęła. Wyszła? Czemu?
Blondyn się zbliża. I dobrze. Objęcie. Gorące. Na łóżku.
Powiem mu.
Nie mów. Wariatka...
Powiem mu.
Idiotka.
Zostaw mnie.
Jak zostawię Ciebie, to Ty też odejdziesz.
I dobrze.
Przyłożyła głowę do klatki piersiowej chłopaka.
Pum. Pum. Pum.
Histeria przerodziła się w strach.
Pum. Pum. Pum.
Strach przerodził się w płacz.
Pum. Pum. Pum.
Płacz przerodził się w spokój.
Poczuła, jak sięga po jej podbródek.
-Uśmiechnij się.
I się uśmiechnęła. Może i niezdarnie, ale wyszło. Otuliła klatkę piersiową blondyna.
Nie zostawi mnie.
- Dz-dz-dziękuję. - Bo co innego miała powiedzieć?
- Kłócę się sama ze sobą. Mam dużo problemów. Rzeczy przy mnie wybuchają. Jest źle. - otarła łzy dłonią. - Chociaż to norma.
Uśmiechnęła się w stronę chłopaka.
- Przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Camilla Hidoi
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 15:27, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Lekcja Transmutacji II
Weszła do pokoju, gdzie zobaczyła zapłakaną Kaladrie tulącą się do jej chłoptasia. Parsknęła i uśmiechnęła się drwiąco
-Ciekawe zjawisko - westchnęła. Miała zamiar odrobić tu lekcje, jednak nie miała ochoty przebywać w takiej głupiej sytuacji.
-Ludzie z tej szkoły mają same problemy, jakby nie potrafili cieszyć się z życia. - powiedziała jakby sama do siebie
Złapała książki potrzebne do zadania i wyszła z pomieszczenia, ignorując nakaz siedzenia w pokoju.
Do : Pokój Kominkowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tate Harris
Uczeń stopnia I
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Denver Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 16:36, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Poczuł ulgę kiedy zauważył, że dziewczyna się uspokoiła. Odwzajemnił uśmiech i wbił spojrzenie w podłogę. No i na co był ten płacz?
-Dz-dz-iękuje – Nie musisz. Chłopak wolną ręką zaczął bawić się jej rudymi włosami uważnie słuchając tego co mówiła dziewczyna.
- Kłócę się sama ze sobą. Mam dużo problemów. – Brzmi znajomo? -Rzeczy przy mnie wybuchają. Jest źle. Chociaż to norma.
-Norma zawsze jest zła. – Powiedział rozbawiony powoli przeczesując dłonią jej włosy. Dziewczyna podniosła się na chwilę i uśmiechnęła do niego.
-Przepraszam. – Uważnie się jej przyjrzał. Była ładna. Teraz zauważyłeś? Nie, już wcześniej. Patrzyła na niego swoimi zielonymi oczami. Była inna niż na początku. Zmieniła się. Ty też się zmieniłeś. Ja się zmieniam co dwa tygodnie. Mmm, człowiek o wielu twarzach. Ty też mógłbyś. To takie śmieszne, że tak bardzo się różnimy. Raczej okłamujemy.
-Proszę, nie przepraszaj mnie. Nie masz ku temu powodów. – Przejechał wierzchem dłoni po jej delikatnym policzku uśmiechając się przy tym. Szybko odwrócił wzrok kiedy do pokoju weszła jedna z tych Azjatek z którymi mieszkała rudowłosa. Poczekał, kiedy wyjdzie nie komentując jej zachowania. Nie musiał długo czekać, aż ponownie usłyszał trzask zamykanych drzwi. Uśmiechnął się ponownie kierując swój wzrok na Kaladrie.
-Nie lubię tej dziewczyny - Wskazał ręką na drzwi, którymi wyszła czarnowłosa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryż, Francja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 16:55, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Proszę, nie przepraszaj mnie. Nie masz ku temu powodów.
Uwierz, mam.
Wtuliła się w ciepłe ciało chłopaka, a po chwili usłyszała trzask drzwi. Kątem oka zauważyła czarną czuprynę przelatującą przez pokój.
Cam.
-Nie lubię tej dziewczyny
- Da się przyzwyczaić. Może i czasem jest wredna, ale przynajmniej nie jest z nią nudno. - urwała zdanie. Zacisnęła dłoń i zwróciła się do chłopaka. - A za ten ranek... Chciałam przeprosić. Pewnie źle się z tym poczułeś. Popełniłam błąd... A najgorsze jest to, że wcale tego nie żałuję. - spojrzała na zdezorientowanego chłopaka - Mówię o pocałunku.
Jesteś głupa.
Wiem. Dobrze o tym wiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tate Harris
Uczeń stopnia I
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Denver Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 18:07, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Da się przyzwyczaić. Może i czasem jest wredna, ale przynajmniej nie jest z nią nudno. - Wzruszył ramionami na słowa dziewczyny. No i co.
- A za ten ranek... Chciałam przeprosić. Pewnie źle się z tym poczułeś. Popełniłam błąd... A najgorsze jest to, że wcale tego nie żałuję. - Spojrzał na nią zdezorientowany. Co? Jaki błąd?
- Mówię o pocałunku. - Och. No tak. Dzisiaj rano. W pokoju. Westchnął lekko nie bardzo wiedząc co powiedzieć. Ale ja się wcale nie poczułem z tym źle... Ponownie skierował swój wzrok na dziewczynę.
-Za to też nie powinnaś przepraszać. - Uśmiechnął się do niej ciepło.
Ostatnio zmieniony przez Tate Harris dnia Nie 18:07, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 18:37, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100
Zapukał i wszedł do środka. Zastał tam Kaladrię i Tate'a. Ups, chyba wpadłem w złym momencie.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Chętnie zostawiłbym was samych, ale mam sprawę. Kaladria, potrzebuję cię. Mogę cie porwać? - spojrzał przepraszająco na kolegę, a potem proszący, wzrokiem wpatrzył się w Kal.
- Lawrence przed chwila zabrał do pielęgniarki Anne i Alexa, nie wiem, o co chodzi. ale mówił,. że mają być trzy lub siedem osób. I stwierdziłem, że siedem będzie lepsza liczbą. Idziesz ze mną?
Do gabinetu pielęgniarki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryż, Francja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 18:42, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam jego uśmiech. Uwielbiam jego dłonie, usta, oczy, włosy. Po prostu go uwielbiam.
Dotknęła jego delikatnego, ciepłego policzka. Kosmyk jasnych blond włosów opadał mu na czoło.
A Ty co się czerwienisz?
Bo mam przy sobie ważnego dla mnie człowieka.
On nie jest ważny.
Jest. I to bardzo.
Delikatnie musnęła jego wargi. Ciepły pocałunku rozniosło się po całym jej ciele.
- Czasem popełniamy błędy. Jednych żałujemy, innych się wstydzimy. Z tego jetem dumna. - uśmiechnęła się ciepło do chłopaka.
- Jesteś dla mnie ważny. Naprawdę.
Huk i trzask.
Co teraz?
-Lawrence przed chwila zabrał do pielęgniarki Anne i Alexa, nie wiem, o co chodzi. ale mówił,. że mają być trzy lub siedem osób. I stwierdziłem, że siedem będzie lepsza liczbą. Idziesz ze mną?
Spojrzała na Tate'a.
- Wybacz mi... Już idę.
Szybko wstała i pobiegła za Mikes'em.
Do: Gabinet pielęgniarki.
Ostatnio zmieniony przez Kaladria Zidaya dnia Nie 18:49, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tate Harris
Uczeń stopnia I
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Denver Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 21:04, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Jesteś dla mnie ważny. Naprawdę. - Już otwierał usta, żeby powiedzieć coś w stronę dziewczyny, a drzwi od pokoju otworzyły się. Skierował na nie swój zdezorientowany wzrok przy okazji zauważając Mikey'a.
-Lawrence przed chwila zabrał do pielęgniarki Anne i Alexa, nie wiem, o co chodzi. ale mówił,. że mają być trzy lub siedem osób. I stwierdziłem, że siedem będzie lepsza liczbą. Idziesz ze mną? - Następnie skierował swoje błagalne spojrzenie na dziewczynę. Nie idź. Przygryzł lekko dolną wargę. Pójdzie.
-Wybacz mi... Już idę. - Uśmiechnął się do siebie ironicznie.
-Jasne, idź. - Westchnął patrząc jak dziewczyna wychodzi z pomieszczenia. Siedział przez chwilę na łóżku wyginając sobie palce, a później stwierdził, że lepiej jak sobie pójdzie. Więc, żeby dłużej nie zwlekać, już po chwili dreptał korytarzem w stronę swojego pokoju.
Do: Pokój 44
Ostatnio zmieniony przez Tate Harris dnia Nie 21:05, 25 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I
Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryż, Francja Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 22:21, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Sala od transmutacji.
Wbiegła do pokoju, mając nadzieję, że znajdzie tam Tate'a.
Nie ma go... Ugh, mogłeś poczekać.
Ciągnąc za sobą kończyny, zmierzała ku szafie. Sięgnęła z niej piżamę w czarno-białe paski z podobizną zebry na koszulce. Udała się do łazienki.
Proszę tylko o jedno. Niech z gorącym strumieniem wody, spłyną do kanałów wszystkie złe wspomnienia. Wszystko. Płacze, krzyki, trupy.
Po dwudziestu minutach pobytu w łazience, wyszła z niej. Zgasiła światło w pokoju, i chwiejnym krokiem doszła do łóżka. Schowała się pod kołdrę, wystawiając tylko zimne usta i nos. Za każdym razem, gdy zakrywała oczy powiekami, przed jej oczyma pojawiał się obraz martwej koleżanki.
- Zniknij mi sprzed oczu. Zniknij, cholero jedna.
Niepotrzebnie tam szłam. Byłabym zdrowsza i spokojniejsza. A teraz wszędzie widzę trupy. Ech... Niedobrze.
Zaczęła nucić pod nosem dobrze znaną jej piosenkę.
No matter what we do,
No matter what we say,
We're the song inside the tune,
Full of beautiful mistakes...
Zamknęła oczy. O dziwo, była bardzo spokojna i wyciszona. Po chwili, trzymając się kurczowo poduszki, zasnęła.
***
Ciepłe promienie słońca opadające na twarz dziewczyny wybudziły ją z mocnego snu. Przetarła dłonią oczy, ziewając przy tym szeroko.
Przydałoby się iść na lekcje. Ojeeeej.
Wstając z łóżka, poślizgnęła się i upadła twarzą na podłogę.
- Zajebiście. Świetny początek dnia.
Zabrała ubrania i szybko czmychnęła do łazienki. Po chwili wyszła, zabierając aktówkę i jabłko leżące na komodzie.
Do: Lekcja 2. Nakierowywanie mocy.
Ostatnio zmieniony przez Kaladria Zidaya dnia Pon 17:00, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Camilla Hidoi
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pon 21:39, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Czytelnia czarnomagiczna
Złapała ciężką, mosiężną klamkę w kształcie jednorożca, a wręcz się na niej uwiesiła. Otworzyła drzwi i wpełzała do środka. Była w nim tylko jedna osoba - Layla śpiąca na stoliku. W drodze do łóżka złapała kilka paczek chusteczek i razem z nimi oraz termometrem miała zamiar wejść po drabince, na swoją część. Nie, to nie jest dobry pomysł. Z braku innych opcji, położyła się na dolnym materacu niebieskowłosej. Zmierzyła sobie temperaturę. 39. No cudownie. Jeszcze szybko poszła do łazienki. Zmoczyła ręcznik i wróciła do pokoju, gdzie wzięła kilka kołder i wślizgnęła się pod nie na łóżku Layli. Mokry ręcznik położyła na głowie.
Ostatnio zmieniony przez Camilla Hidoi dnia Pon 21:40, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|