|
|
Autor |
Wiadomość |
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 23:04, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
-Rose, dobrze wiesz, że możesz na mnie liczyć. Moim jednak zdaniem...
-Jestem nienormalna? Opętana? A może, pomyślmy... jestem mordercą?
Wpatrzyła swe wielkie oczy w twarz Tabithii, szukając w nich jakiegokolwiek negatywnego uczucia. Jednak, ku jej wielkiemu zdumieniu, zauważyła je dopiero nieco później; smutek (a wręcz głęboką rozpacz) dało się wyczuć na kilometr.
-Myślę, że ktoś powinien mieć na ciebie oko, Rose. Boję się, że jeśli coś zacznie się dziać, to ja nie będę w stanie ci pomóc.
Słowa zabolały gorzej niż policzek wymierzony prosto w twarz. Literki raniły każdy zakamarek już i tak doszczętnie poranionej duszy; pozostawiały bolesny ślad w postaci wyrytych znaków.
Mam wrócić. Do piekła. Tam, skąd pochodzę. Tam, gdzie moje miejsce.
-Rozumiem. -szepnęła głucho, wyczekując reakcji przyjaciółki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 23:37, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tabitha zobaczyła rozpacz rodzącą się w oczach pieguski i to przelało szalę goryczy. Z jej oczu popłynęły rzewne łzy.
- Rose... to nie tak. Ja po prostu boję się o ciebie. Nie o o mnie, czy innych. Boję się o ciebie.
Schowała twarz w swoich dłoniach. Czuła na sobie wzrok Noah.
- Za dużo ludzi ode mnie odeszło. Jesteś moją jedyną przyjaciółką. Jeśli coś by ci się stało... nie chcę nawet o tym myśleć.
Odsłoniła swoją zapłakaną twarz i złapała przyjaciółkę mocno za ramiona.
- Nie możesz mnie zostawić! Nie pozwolę, rozumiesz?
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Pią 23:47, 21 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 23:46, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna przyglądał się przez chwilę rozgrywającej się scenie, niepewny, czy powinien się wtrącić. Z jednej strony czuł się trochę jak piąte koło u wozu - zwłaszcza, że z jakiegoś powodu Rose żywiła do niego całą gamę negatywnych uczuć. Nie chciał i nie mógł zostawić jednak Tabithy samej z tym, co musiała zrobić. W końcu sam ją do tego nakłonił.
Kiedy dziewczyna zalała się łzami, jego ciało jakby samoistnie podniosło się z fotela. Powoli, starając się nie wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, podszedł do brunetki i położył jej dłoń na ramieniu, chcąc dodać jej otuchy.
- Rose - powiedział cicho, zwracając się do drobnej pieguski najłagodniejszym tonem, na jaki było go stać. Wciąż miał w pamięci bliźniacze zdjęcia, które odkrył kilka dni temu, ale musiały poczekać z ujawnieniem na odpowiedni moment. Tymczasem jednak należało się przede wszystkim zająć jej zdrowiem. - Najgorsze już minęło, teraz wszystko będzie w porządku. Ale musisz jeszcze przez kilka dni pobyć wśród ludzi, którzy w razie konieczności będą w stanie udzielić ci pomocy. Tabitha ma rację.
Zamarł w bezruchu w oczekiwaniu na reakcję rudowłosej.
Ostatnio zmieniony przez Noah Black dnia Pią 23:47, 21 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 0:07, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Reakcja dziewczyny zdziwiła wycieńczoną pieguskę.
Gdy ta zaniosła się przeraźliwym płaczem Rose w pierwszym odruchu pragnęła podbiec do Tabithii i złączyć jej dłonie w mocnym uścisku. Jednak nie mogła. Coś jej przeszkodziło. A raczej ktoś...
Lodowana dłoń profesora dotknęła rozgrzanego ramienia pieguski, powodując jeszcze większą dawkę rozgoryczenia.
Emocje wydostawały się z płonącego ciała przez wszystkie możliwe dziury w ubraniu, a głębszy oddech sprawiał, że dziewczyna czuła się niczym trup.
Noah Black starał się wszystko jasno i przejrzyście wytłumaczyć, jednak słowa przez niego wypowiedziane mieszały się do jednego kotła, tworząc inne, zupełnie nowe znaczenie.
Dziewczyna nie potrafiła się skupić. Była w stanie myśleć jedynie o chłodnej dłoni na swoim ramieniu.
Wreszcie, po chwili ciszy, która mogłaby się wydawać wiecznością nie wytrzymała. Wybuchła.
- Czy mam interpretować słowa szanownego pana profesora jako drwinę, prawda? -cedziła. -Czyli sama nie dam sobie rady. Sama sobie nie poradzę. Czyli... jestem zależna od innych. Powiedzieć panu przez co?
Przez tą szkołę. TU znajduje się największy problem drogi panie Black. A jeśli ktoś tego nie zauważa to śmiem sądzić, że jest głupcem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 0:23, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Cofnął się lekko, spłoszony złością i stanowczością, pobrzmiewającymi w jej głosie. Żal, gniew, rozpacz, wszystkie te emocje wprost promieniowały z drobnego ciała, leżącego nieruchomo na łóżku. Noah zmarszczył brwi, starając się zrozumieć tok myślenia Rose. Oczywiście, że była wystraszona. Wystraszona, zła, pełna poczucia doznanej krzywdy, niesprawiedliwości, bezsilności.
Przykucnął przy jej łóżku, żeby uniknąć patrzenia na nią góry. Rzucił niepewne spojrzenie w stronę Tabithy, po czym z powrotem utkwił wzrok w rudowłosej. Wziął głęboki oddech, szukając odpowiednich słów.
- Nikt z ciebie nie drwi, Rose - powiedział spokojnie i cicho, niemal szepcząc. Nie chciał, żeby odebrała te słowa jako atak z jego strony. - Ale spotkały cię rzeczy, które przerosłyby niejednego dorosłego czarodzieja. Rzeczy, które kiedyś, dawno temu, przerosły też mnie. Staramy się pomóc, musisz nam tylko na to pozwolić. Wiem, że uważasz, że Windhill jest źródłem twoich problemów, ale to nie prawda. Ich początek leży w mocy, która tkwiła w tobie na długo przed przyjazdem tutaj. Mocy, która ujawniłaby się prędzej czy później.
Jego ręka odnalazła jedną z dłoni Tabithy, ściskając ją lekko w uspokajającym geście.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 0:43, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Moc, która ujawniła się przed przyjazdem do Windhill.
-Na pewno w to uwierzę.
Głos pieguski stracił już trochę na swojej stanowczości, jednak oczy pozostały niezmienne. Takie same- głębokie i przenikliwe, badały każdą rysę na twarzy Black'a.
-Czyli mam rozumieć, że mam się stąd wynosić. Okej. Jasne. Już mnie tu nie ma.
-Wystarczyłoby powiedzieć: won; to na pewno bym zrozumiała. Jasne sygnały- jasna odpowiedź. -szepnęła oskarżycielsko wbijając tępy wzrok w poplamiony brunatną krwią sufit.
-Już mnie tu nie ma. -nieświadomie powtórzyła wypowiedziane przed chwilą zdanie, tyle, że tym razem na głos.
Podciągnęła się na wychudzonych rękach, starając się zachować choćby resztki godności. Niestety... na próżno. Gdy tylko podjęła próbę podniesienia się, jej ciało odmówiło posłuszeństwa, a ona sama leżała jak długa na wciąż lekko przekrwionej posadzce.
Łzy wielkości grochu kapały na podłogę przy akompaniamencie urywanego szlochu, dobiegającego z poranionych ust pieguski.
-Jej. Jestem idiotką.
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Sob 8:14, 22 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 0:55, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tabitha czuła się tak, jakby ta cała scena rozgrywała się poza nią.
Zupełnie, jakby grawitacja przestała na nią działać i była jedynie obłokiem, który został zatrzymany przez dłoń zaciśniętą na jej drobnej ręce.
Dziewczyna miała wrażenie, że cały świat zaczyna wirować, a podłoga za chwilę usunie się jej spod nóg. Skoncentrowała swój zamglony wzrok na twarzy przyjaciółki.
- Dlaczego ty nic nie rozumiesz? Dlaczego odtrącasz naszą pomoc. - mówiła głosem wypłukanym z emocji. Nie mrugała, a z jej oczu spływały łzy. Wyglądała, jak zahipnotyzowana. Wiedziała, że Rose i Noah przyglądają się jej z uwagą.
- Czy ty wiesz, że moja cała rodzina siedzi w tym pokoju? Chcesz, zabrać mi jedną z tych osób? Dobrze wiesz, że jeśli coś się stanie, to nie będę mogła ci pomóc. Ale ty jesteś egoistką. Nie myślisz o tych, którym na tobie zależy.
Wstała z łóżka i podeszła do okna.
- Jeśli uważasz, że chcemy cię skrzywdzić, to nie będę cię zatrzymywać. Nie chcesz mojej pomocy, trudno. Tylko pamiętaj, że jeśli coś ci się stanie, to najpierw pochowają mnie. Nie mam zamiaru chować już nikogo, kto jest mi bliski.
Odwróciła twarz i spojrzała na Noah, a później na Rose.
- Jesteś dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam... - z powrotem spojrzała za okno.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Sob 0:56, 22 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 1:11, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Wpatrywał się na przemian to w Rose, to w Tabithę. Obie dzisiaj go zaskoczyły, chociaż każda w inny sposób. Po rudowłosej nigdy nie spodziewałby się takiej stanowczości, jaką usłyszał w jej głosie. Brunetka po raz kolejny udowodniła, że miała w sobie więcej siły, niż kiedykolwiek mógłby podejrzewać.
Zaczekał, aż Tabi skończy wylewać z siebie wszystkie emocje, które do tej pory chowała wewnątrz drobnego ciała. Miał ochotę podejść i ją przytulić, ale nie był pewien, jak zareagowałaby na to wciąż zdenerwowana Rose. Uspokoił oddech, podejmując kolejną próbę przekonania pieguski.
- Posłuchaj, nikt cię stąd nie wygania. Jestem pewien - spojrzał w stronę stojącej przy oknie dziewczyny - że zawsze będziesz tu mile widziana. Tabitha cię kocha i nigdy nie pozwoliłaby, żeby stała ci się krzywda. Ale najpierw musisz pozwolić sobie pomóc - dokończył, podkreślając wyraźnie ostatnie zdanie.
Ostatnio zmieniony przez Noah Black dnia Sob 1:12, 22 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 2:07, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pieguska milczała, mimo, że Noah próbował ją przekonać.
W Tabitcie kumulowały się negatywne emocje.
Jak możesz... Nie wiesz, jak bardzo mi na tobie zależy...
Zacisnęła dłonie w pięści, opierając się o parapet.
Powiedz coś. Odezwij się. Milczysz. Nie masz serca. Myślałam, że jestem ci równie bliska, jak ty mnie...
Tabi poczerwieniała na twarzy. Serce wybijało dużo szybszy rytm. Odwróciła się na pięcie i szybkim krokiem podeszła do łóżka. Złapała Rose za ramiona i delikatnie potrząsnęła.
- JAK MOŻESZ? DLACZEGO JESTEŚ TAKĄ EGOISTKĄ?! NIE WIERZE, ROSE... - krzyczała ile sił w płucach, wyrzucając falę emocji, która w niej wzbierała, niczym wzburzone morze u podnóża klifu.
W pewnym momencie, puściła dziewczynę, a sama opadła na kolana. Próbując dotlenić swój organizm, łapała duże hausty powietrza, łykając przy tym spływające łzy.
Rose osunęła się bezwładnie na łóżko.
Tabi podniosła wzrok na Noah.
- Zemdlała. Wiedziałam, że tak będzie. - mówiła poważnym, acz smutnym głosem. Nauczyciel patrzył na nią ze znakiem zapytania wypisanym na twarzy.
- Jest słaba. A odczytuje wszystkie emocje jak radar. Fala różnorakich emocji, którą wysłałam w jej stronę, wyczerpała resztki jej energii.
Podparła się dłońmi o podłogę.
- Niestety i mnie to wyczerpuje...
Wiedziała, że Noah przyglądał jej się przez chwilę z niedowierzaniem.
- Nie wiem, skąd wiedziałam, że tak to zadziała. Grunt, że się udało...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 2:16, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Patrzył przerażony na brunetkę, która wykrzykiwała oskarżenia pod adresem Rose. Poderwał się z miejsca, chcąc ją powstrzymać, ale wtedy Tabi opadła niemalże bezwładnie na kolana, podobnie zresztą na rudowłosa, która osunęła się nieprzytomnie na łóżko. Wyczuł pulsującą w powietrzu falę emocji i jemu samemu od ich natłoku zakręciło się w głowie.
Kiedy Tabitha zamilkła, podbiegł do niej i, klękając na dywanie obok, przyciągnął ją do siebie.
- Na śmierć mnie wystraszyłaś - powiedział, wsłuchując się w dźwięki z trudem łapanego powietrza. Powoli się uspokajała, ale serce wciąż biło jej jak szalone, obijając się dziko o klatkę piersiową. - Nie rób tego więcej.
Trzymał ją w objęciach przez dobrych kilka minut, upewniając samego siebie, że nic jej nie jest. W końcu spojrzał w stronę leżącej na łóżku Rose.
- Musimy ją zabrać do pielęgniarki - mruknął, mając nadzieję, że nie popełnili właśnie błędu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 2:22, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ucieszyła się, kiedy ją przytulił.
- Działasz na mnie, jak środek uspokajający. Przepraszam...
Wtuliła się w niego mocniej, chociaż miała słabe ręce.
- Tak, chodźmy. Poproszę pielęgniarkę, o jakieś inne witaminy dla mnie. Ostatnio mam wrażenie, że moje serce w ogóle nie chce mnie słuchać. - uśmiechnęła się blado. Mężczyzna wstał i pomógł jej zrobić to samo.
Tabi co chwilę przeszywały dreszcze. Wyciągnęła z komody gruby sweter i zarzuciła sobie na ramiona.
- Pomóc ci jakoś ją wziąć? - zapytała, po czym wyszli z pokoju.
Do gabinetu pielęgniarki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 2:27, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Przeraziło go, jak słaby był jej uścisk. Poczuł, jak w gardle rośnie mu wielka gula, która urosła jeszcze bardziej, gdy tylko wspomniała o kiepskiej kondycji swojego serca. Przymknął na chwilę powieki, prosząc wszystkie znane sobie bóstwa o siłę i cierpliwość, po czym podniósł się z podłogi, pomagając wstać dziewczynie. Obserwował bez słowa, jak wyciąga z jednej z szuflad gruby sweter, mimo, że w pokoju było ciepło.
- Pomóc ci jakoś ją wziąć? - zapytała, chociaż chyba bardziej z przyzwyczajenia, niż na poważnie. Nie był pewien, czy była w stanie ponieść samą siebie, a co dopiero drugiego człowieka. Pokręcił głową, posyłając jej spojrzenie pod tytułem chyba żartujesz. Wziął drobne ciało rudowłosej na ręce, mając nadzieję, że nie obudzi się po drodze i nie zacznie miotać się jak szalona. Razem z Tabithą wyszli z pokoju, kierując się w stronę gabinetu pielęgniarki.
Do: gabinet pielęgniarki
Ostatnio zmieniony przez Noah Black dnia Sob 2:28, 22 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 6:52, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Słowo idiotka, mimo że wypowiedziane w myślach, nieświadomie powtarzało się w każdym zdaniu wściekłej Tabithii i Noah'a.
-Posłuchaj idiotko.
Bum.
-Dlaczego otrącasz naszą pomoc?! Idiotka. Idiotka. Idiotka...
Bum.
-Czy ty wiesz idiotko, że moja cała rodzina siedzi w tym pokoju?!
Bum
Jestem bez serca.
Wiem.
Dziewczyna z całych sił próbowała otworzyć usta i sklecić choćby jedne, najmniejsze zdanie, obalić coraz to gorsze skargi i zażalenia, jednak wydobyła z siebie ciche skowycie.
Nie potrafiła się przeciwstawić, nie miała już silnej woli. Chęci do życia. Dlaczego nawet to zostało jej odebrane?
Słowa wypowiadane przez rozwścieczoną przyjaciółkę wchodziły do ciała, bolały niczym tysiąc igieł z całą mocą wbijanych w najsłabsze części ludzkiego organizmu.
Nie, to nie mógłbybyć człowiek... Istota ludzka nie czuje aż tak wielkiej dawki przeszywającego bólu. Jedynie demon... Duch, istota w pełni zdolna doprowadzić do załamania równowagi na świecie. Zdolna do gwałtu, mordu i podłych intryg.
Dziewczyna tak się właśnie czuła. Bezbronna, ostatkami sił utrzymująca się na ziemi, mogła jedynie uginać się pod ciężarem natłoku gamy emocji, wylewujących się z ciała Tabithii.
A ból towarzyszący nagłym wybuchom był tak przerażający, że Rose nie potrafiła już określić gdzie jest góra a gdzie dół. Przytrzymywana jedynie przez grawitację płynęła do krainy śmierci, jednak każda kolejna fala emocji skutecznie opóźniała nieuchronną wędrówkę.
-Będą mi musieli urządzić pogrzeb. -zaśmiała się głucho.
Kolejna fala. Idiotka. Rozbryzgująca się wokoło piana. Idiotka. Konsekwencje. Idiotka. Skutki. Nieudany chaust powietrza. Płytki, nierówny oddech. Idiotka. Idiotka. Idiotka. Lazurowa barwa głebi zdradzieckich wód. Topielec.
Nieprzytomna dziewczyna delikatnie opadła na łożę- tak jak zardzewiały przedmiot opada na dno, tak ona osunęła się z wolna w nicość.
-Nie lubię pogrzebów.
Do gabinetu pielęgniarki (przyniesiona przez profesora Blacka.)
Z Pokoju [13]
Wycieńczoną pieguskę dzieliły centymetry od stolika, na którym chciała położyć prezent dla Tabithii, jednak dla organizmu w takim stadium choroby centymetry okazały się długością nie do przejścia.
-Dlaczego jestem taka głupia? Głupia, a przede wszystkim naiwna.
Ze zrezygnowaniem odłożyła szklaną kulę na pościelone łoże należące do przyjaciółki. Prezent (dokładny wygląd opisany w Pokoju [13]) owinęła czerwoną wstążką.
-Ciekawe, czy kiedykolwiek mi przebaczy.
Starannym, kaligraficznym pismem pokryła karteczkę przyczepioną do wstążki.
Wyszła, jeszcze raz spoglądając się za siebię.
Na łóżku Tabithii Bishop- dziewczyny o złotym sercu leżała szklana kula z różą w środku, a obok niej widniał malutki, pięknie ozdobiony napis:
"Wesołych Świąt. Rose."
Do Pokoju [78]
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Pon 13:17, 24 Gru 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 22:11, 25 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z jadalni.
Tabitha weszła do pokoju i od razy skierowała się do łazienki.
Niebawem zacznie się kolacja. Muszę się pospieszyć.
Zrzuciła swoje ciuchy i wskoczyła pod prysznic.
Dłuższą chwilę stała, pozwalając, by gorąca woda muskała jej ciało.
Chyba zacznę celebrować branie prysznica. Miło się tak czasami zrelaksować.
Podśpiewując kolędy, okryła się szczelnie ręcznikiem i rozczesała włosy. Weszła do sypialni, zabierając niebieską sukienkę z szafki. Podeszła do łóżka.
Cóż to takiego?
Wzięła do ręki mały pakunek. Po otwarciu zauważyła piękną, szklaną kulę z kwiatem w środku. Róża miała zielone płatki, ale chwilę później ich kolor zmienił się na soczystą czerwień.
Piękna... - uśmiechnęła się szeroko.
Wtedy zauważyła napis.
- Rose... Jesteś niemożliwa. - pokiwała głową.
Ustawiła kulę na swojej szafce i wróciła do łazienki, by wysuszyć włosy.
Jak nigdy, postanowiła je lekko spiąć.
Założyła na siebie sukienkę. Wyglądała ślicznie. Tkanina sięgała jej do kolan, a stopy zdobiły pantofle w kolorze sukienki.
Wzięła wcześniej upieczone ciastka.
Ciekawe, czy doniosę je w całości...
Wolnym krokiem ruszyła na uroczystą kolację.
Do jadalni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Pią 20:37, 28 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 78.
Tabi razem z Paulem, szybko przemierzyli korytarze szkoły.
Zamknęła za nimi drzwi do pokoju i odetchnęła z ulgą.
- Cieszę się, że nie spotkaliśmy nikogo. Musiało to fajnie wyglądać. - zachichotała i dygnęła przed chłopakiem, unosząc delikatnie koszulkę, niczym suknię balową.
- Jedyną osobą, której nie musiałabym się tłumaczyć, jest Noah. W takich chwilach cieszę się, że potrafi odczytywać ludzkie emocje. - mówiąc to wyciągnęła z dolnej szuflady swoją starą torbę.
Położyła ją na łóżku i zaczęła pakować do niej swoje ciuchy. Założyła na siebie dresy, żeby nie świecić więcej swoją bielizną.
- Dobrze, że nie ma tego za dużo. Jak widzę, kiedy dziewczyny przychodzą tu z trzema, czterema torbami, to się zastanawiam, co one tam mają. - pokręciła głową z dezaprobatą.
Złapała do ręki koszulkę na ramiączkach, stanik i skarpetki.
- Pójdę wziąć prysznic i zaraz wracam. - uśmiechnęła się szeroko i zniknęła za drzwiami łazienki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|