|
|
Autor |
Wiadomość |
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 23:55, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
-Zabij.
-Nie zabijaj.
-Zabij.
-Nie zabijaj.
-ZABIJ!
Do pieguski dopiero po jakimś czasie zaczęły docierać spowolnione przez zaklęcie nauczyciela informacje.
Gabinet Quinn. Ucieczka. Pokój numer 6. Noah. Tabithia.
Te wszystkie wydarzenia zbierały się do jednego, wiekiego kotła, tworząc masę emocji oraz uczuć.
-Dlaczego? -szepnęła tylko, wpatrując się w dwie pary oczu- przenikliwe, głębokie błękity oraz w czarną nicość.
Dlaczego mi to zrobiliście?
Jeśli wam nie mogę uwierzyć, to komu?
Wycieńczona Rose powtórnie zamknła oczy. Tym razem jednak- na dłużej.
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Śro 7:40, 12 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 0:07, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tabitha odsunęła się na bok, kiedy Noah podszedł do Rose.
Płakała. Przez jej zaszklone spojrzenie dostrzegła jednak, że Noah ciężko przechodzi kolejne połączenie mentalne.
Rose otwarła oczy i wpatrując się wzrokiem wypłukanym z emocji zadała tylko jedno, krótkie pytanie.
Dlaczego? Nie rozumiem, Rose... co się dzieje...
Tab nie potrafiła się otrząsnąć. Łzy leciały jej ciurkiem po policzkach, skapując na twarz rudowłosej.
Delikatnie przetarła dłonią buzię koleżanki.
- Spokojnie Rose... zaraz porozmawiamy. Proszę...
Skierowała spojrzenie na Noah...
Pomóż mi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 0:19, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna otworzyła oczy tylko na kilka sekund, po czym znów straciła przytomność - mężczyzna to wiedział, ponieważ osłabła jej aura. Przerwał połączenie mentalne, nie miało ono sensu, kiedy z Rose nie było kontaktu. Przetarł dłonią czoło, zastanawiając się, co teraz zrobić. Zerknął na Tabithę - miała zapłakaną twarz i zapuchnięte oczy, które wpatrywały się w niego błagalnie. To popchnęło go do działania.
- Trzeba pójść po Quinn - powiedział, przypominając sobie o obecności uzdrowicielki w szkole. Może jednak dobrze, że do niej napisał - ona z pewnością będzie w stanie pomóc. Zwrócił się do brunetki. - Mogłabyś po nią pobiec? Ma gabinet za salą pojedynków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 0:30, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Mogłabym. - pomyślała, przytakując głową.
Zakodowała informację o umiejscowieniu jej gabinetu i szybko wybiegła z pokoju.
Mijając ludzi na korytarzu i krzycząc, żeby zeszli jej z drogi, przebyła całą trasę w zastraszająco szybkim tempie.
Do gabinetu Quinn.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Quinn McAdams
Never forget about the past
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 1:11, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Wbiegła do pokoju za Tabithą. Kątem oka zauważyła Noah, lecz to nie był dobry moment na powitania. Uklękła przy dziewczynie i dotknęła jej spoconego czoła. Przegładziła dłonią po rozgrzanych policzkach i pokręciła głową z oburzeniem.
-Wycieńczona. Tylko nie wiem, czy bardziej pychicznie, czy fizycznie. Ciekawie zajmujecie się tutaj uczniami. Biedna...
Gwizdnęła głośno i w tym samym momncie podleciało snieżnobiałe zwierzę. Zrzuciło kurek z lekami, opierając się później na ramieniu Tabithy.
Zradziecka sowa! Że też poleciałaś akurat do niej.
Quinn sięgnęła po flakon nieciekawego, czarnego płynu o paskudnym zapachu i smaku. Udało się jej obudzić dziewczę, które na widok nauczycielki jęknęło.
Miłe podziękowanie, nie ma co.
Bez ogródek wlała do gardła szatynki eliksir. Już po kilkunastu sekundach Rose znów padła.
- Na szczęście wszystko zadziałało tak, jak należy.Jej organizm musi się koniecznie zregenerować, ponieważ gdybym teraz ją uzdrowiła, nie dało by to większych skutków. Trzeba koniecznie ją zabieść w bezpieczne miejsce, aby miał ktoś nad nią kontrolę.
Klasnęła w dłonie i spojrzała na zdezorientowaną parę.
- Spokojnie, to nie przez was. Dar przewodnika ją i tak by wykończył. a tak za góra dwa, trzy dni obudzi się nowo narodzona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 1:24, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tabi wbiegła do pokoju, zostawiając drzwi szeroko otwarte.
Trochę wstrząsnął nią nieodpowiedni komentarz Quinn.
Jasne, wiem, że ty zrobiłabyś to lepiej.
Dziewczyna usiadła na swoich kolanach, obserwując całą sytuację.
Kiedy na jej ramieniu wylądowała duża, śnieżna sowa, dziewczyna aż wstrzymała powietrze ze zdumienia. Zwierzę uszczypnęło ją delikatnie w ucho, po czym wróciło do obserwacji swojej pani.
Rose, proszę... nie poddawaj się.
Spojrzała na nauczyciela, później na koleżankę i poczuła dobrze znane jej ukłucie w sercu. Ale ani drgnęła. Z jej oczu spłynęła kolejna dawka łez.
Przestań już! Nie płacz głupia! Nie mogę... boli... boję się...
Kiedy Rose kolejny raz zemdlała, Tabitha poddała się. Zakryła twarz dłońmi.
Nie chcę tu być. Nie chcę, by kolejna osoba umarła... serduszko...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 1:35, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Noah siedział przy nieprzytomnej Rose jak na szpilkach. Czas od wyjścia Tabithy dłużył mu się niemiłosiernie, więc kiedy w końcu wróciła, razem z przejętą Quinn, niemal odetchnął z ulgą, zwłaszcza, że kobieta od razu przystąpiła do działania. Obserwował uważnie jej ruchy, nie mogąc się nadziwić, jak z niezdarnej i beztroskiej osoby zmieniła się nagle w poważną i opiekuńczą.
Słowa uzdrowicielki nieco go uspokoiły. Już miał jej odpowiedzieć, kiedy gdzieś z tyłu czaszki poczuł, nie pochodzące od niego, a jednak znajome, ukłucie niepokoju. Obejrzał się na Tabithę, która siedziała z twarzą schowaną w dłoniach. W pierwszym odruchu chciał natychmiast do niej podbiec, ale przypomniał sobie o obecności dwóch pozostałych osób, z której jedna była w poważnych tarapatach. Wciągnął głęboko powietrze i skierował się do Quinn.
- Dziękuję - powiedział, a w jego głosie pobrzmiewała prawdziwa wdzięczność. - Najlepiej chyba będzie zabrać ją do pielęgniarki. Chociaż... jedno łóżko w tym pokoju jest, zdaje się, wolne, więc może mogłaby zostać tutaj przez kilka dni?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Quinn McAdams
Never forget about the past
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 1:57, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
-Jak uważacie. - kobieta wzruszyła ramionami. - Chociaż sądzę, że panna Bishop świetnie zaopiekuje się koleżanką. Tylko pamiętaj, niczym dodatkowym jej nie faszeruj, dobrze? Eliksir zatrzymał wszystkie podstawowe potrzeby, więc spokojnie. I nie ma za co. Chodź Deneris! - krzyknęła, a kompanka podleciała do Quinn.
Zabrała ze sobą kuferek z lekami spojrzała troskliwie na Rose.
Kuruj się. Niedługo zobaczę, co u Ciebie słychać.
Skłoniła się w stronę towarzystwa i z gracją opuściła pokój.
Thom pewnie już poszedł do siebie... Trudno, idę do niego.
Do: Gabinet Thomas'a[/i]
Ostatnio zmieniony przez Quinn McAdams dnia Śro 16:53, 12 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 2:03, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Odprowadził Quinn wzrokiem, a kiedy zamknęły się za nią drzwi, odetchnął z ulgą. Sytuacja chwilowo została opanowana. Wziął rudowłosą na ręce i razem z nią podniósł się z podłogi, a następnie ułożył bezwładne ciało dziewczyny na jednym z łóżek.
Odwrócił się w stronę Tabithy i zobaczył, że nadal siedzi nieruchomo na podłodze. Podszedł do niej, biorąc jej twarz w dłonie i unosząc lekko do góry.
- Wszystko w porządku? - zapytał łagodnie, patrząc w jej zapuchnięte oczy. - Miałem wrażenie... - urwał. - Jak twoje serce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 2:10, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Poczuła jego delikatne dłonie na swojej twarzy. Spojrzała na niego.
Jej łzy płynęły jakby bezwiednie...
- Serce... ale... skąd wiesz, że ono mnie boli? - zastanowiło ją to.
Złapała jego dłonie i ściągnęła ze swojej buzi, opuszczając głowę w dół.
- Zostanę z Rose, a ty ... chyba powinieneś już iść.
Jej umysł nie zgadzał się z wypowiadanymi słowami. Chciała, żeby został, ale bała się, że kiedy pieguska się obudzi i zobaczy ich razem, to znowu coś jej się stanie. A poza tym, nie chciała dostarczać kolejnych powodów do plotek pani McAdams.
Ucałowała go i podeszła do łóżka Rose. Przyciągnęła za sobą jeden z foteli i usiadła w nim, tyłem do Noah.
Przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Ale ja nie wiem co mam robić.
Nadal płakała, jednak nie panowała nad tym. Wszystko działo się jakby obok niej.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Śro 2:13, 12 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 2:19, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Nie mógł patrzeć na jej łzy. Nie chciał żeby płakała, to było niesprawiedliwe. Wystarczająco już przeszła w życiu.
Nie odpowiedział na pytanie o serce. Nie chciał teraz dokładać jej zmartwień, nie mógł jej też okłamać. Patrzył w milczeniu jak siada w fotelu, wpatrzona w przyjaciółkę.
Wstał z podłogi i powoli podszedł do niej. Przechylił się przez oparcie, obdarzając ją pocałunkiem. Następnie wierzchem dłoni otarł załzawione policzki.
- Zajrzę do ciebie później - powiedział cicho, chociaż wiedział, że Rose najprawdopodobniej ich nie słyszy. Ledwo zauważalnie kiwnęła głową. - Kocham cię.
Wyprostował się, ruszając powoli w stronę drzwi. Zanim nacisnął na klamkę, rzucił jeszcze ostatnie spojrzenie za siebie.
Do: zobaczy się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 2:28, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedy podszedł do niej i ją pocałował, poczuła, że wszystko w końcu się ułoży.
Otarł jej łzy i powiedział te dwa magiczne słowa.
Ona jednak nie odpowiedziała. Zaciskała zęby, żeby nie wybuchnąć gromkim płaczem.
Kiedy usłyszała zatrzaskiwanie się drzwi, dała upust swoim emocjom.
Będę czekać.
Podciągnęła kolana pod brodę i kołysząc się na boki szlochała.
Boli, tak bardzo boli. Dlaczego?
Sięgnęła po jedną z różowych pastylek i błagając w myślach, modliła się, żeby w końcu jej przeszło.
Bała się tego, że z Rose jest coś nie tak. Bała się rozmowy z nią, która była nieunikniona. To była jej przyjaciółka. Kaladria odeszła, nie chciała dopuścić do tego, by i Rose zniknęła z jej życia.
Wycieńczona bólem i emocjami, zasnęła...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose Willton
Seems a bit dead
Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wirrawie Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 7:32, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Rose przechodziła z jednego koszmaru do drugiego, czując przy tym niewyobrażalną pustkę w sercu.
Uczucia pieguski odeszły już w niepamięć pozostawiając po sobie jedną wielką, czarną plamę.
Nie pozwalały one na jakiekolwiek myśli czy reakcje- stały się murem odgradzającym od przerażającej rzeczywistości.
Rzeczywistości, która już teraz okazała się zbędnym epizodem w życiu drobnej pieguski- nic niewartą chwilą w jej krótkim istnieniu na Ziemi.
Dziewczyna z całych sił próbowała przebudzić się z każdego nowego snu- niestety, na próżno.
Koszmary nadchodziły w najmniej oczekiwanej chwili, powodując, że dziewczyna czuła się malutka i niepotrzebna.
W swoich snach każda żywa istota zrównywała pieguskę z ziemią- koszmary i historie plątały się, po czym tworzyły zupełnie nowe, coraz bardziej odrażające obrazy.
Najgorsze było jednak to, że Rose nie czuła już nic. Zupełnie nic.
Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Śro 7:38, 12 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 17:34, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Gabinet Quinn
Profesor bezcelowo błądził po korytarzach szkoły. Tu w prawo, tam w lewo, aż w końcu trafił do wieży sypialnianej dziewcząt.
Co za dziwna atmosfera. Tak tutaj beztrosko i spokojnie...
A może by tak jakiś losowy pokój?
Podchodząc do pierwszych lepszych drzwi profesor zapukał do pomieszczenia z numerem 6.
- Ktoś w środku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 17:41, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tabi wyrwana ze snu, odwróciła się szybko w stronę drzwi wejściowych.
W pokoju stał profesor Moriarty.
- Ja jestem, no i Rose. - wskazała na łóżko.
- Proszę, niech pan wejdzie. Miło, że pan przyszedł, bo nie fajnie siedzi się samemu.
Podeszła do stolika i przyciągnęła drugi fotel, nieopodal swojego.
Przetarła buzię dłońmi.
Muszę super wyglądać... - pomyślała. Faktycznie nie wiele się myliła. Miała na sobie szare spodnie dresowe i białą koszulkę na ramiączkach. Włosy zmierzwione, bo nie uczesała ich od rana. Wciąż zapuchnięte oczy wskazywały na niedawny płacz. Przetarła oczy, przygładziła włosy i uśmiechnęła się do profesora, który nadal stał przy drzwiach.
- Niech pan siada, ja nie gryzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|