|
|
Autor |
Wiadomość |
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 14:49, 10 Lis 2012 Temat postu: Jaskinia Smoczego Serca |
|
|
Jaskinia gdzie często można było znaleźć ciekawe minerały i rzadkie rośliny ciemnolubne. Do pieczary prowadziło duże, lecz łagodne zejście w części ze skały, lecz głównie pokryte żyzną ziemią. Wokół wejścia do jaskini rosło dużo krzaków owocowych, a dalej z tyłu rosły również dwie duże sosny. Jaskinia jest jednak najpiękniejsza w nocy, ponieważ w środku znajdują się skały świecące w ciemnościach, a w głębi znajduje się podziemne jezioro, od którego powierzchni pięknie odbija się światło kamieni. Jaskinia nazwana została Jaskinią Smoczego Serca przez jezioro w kształcie lekko zbliżonym do serca i przez tajemniczą rzeźbę z nigdy nie topniejącego lodu przedstawiającą smoka, która stoi pośrodku jeziora w jaskini. Do jeziora z góry wpada woda ze strumienia na powierzchni, a jezioro posiada zwężający się odpływ do dalszych podziemi. W jeziorku nie ma ryb, a przy ścianach jaskinii znajdują się dość obszerne półki skalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 15:45, 10 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Zwierzyniec
- No więc, panno Northwolf. Myślę że tutaj możemy urządzić legowisko dla naszych smoków. Jaskinia posiada idealne warunki, półki skalne będą pasowały na gniazda, dostęp do wody zapewni źródło, jedynym obowiązkiem będzie żywienie i... sprzątanie jaskinii. Co prawda trochę tu ciemno... ale to chyba bez znaczenia. Więc, nada się? - powiedział profesor po czym ziewnął ze zmęczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 14:40, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kobieta była niesamowicie zaskoczona owym miejscem. Nie była zawiedzona wyborem Thomasa.
-No nieźle...-wydukała-Już wiem nawet, jak to wszystko będzie wyglądać. W szczelinach umieści się bryły solne. O, o!-krzyknęła nagle-Wiem! Tutaj, w tym małym "kraterze" będzie pokarm. To teraz trzeba tylko wszystko donieść z mojego domku obok toru przeszkód...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 14:58, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- No nieźle... - profesor Northwolf wydukała z lekkim zaskoczeniem - Już wiem nawet, jak to wszystko będzie wyglądać. W szczelinach umieści się bryły solne. O, o! Wiem! Tutaj, w tym małym "kraterze" będzie pokarm. To teraz trzeba tylko wszystko donieść z mojego domku obok toru przeszkód...
- Znakomicie, w takim razie chodźmy od razu do pani kwatery. - powiedział Thomas jakby z ulgą za wykonane zadanie - Panie przodem.
Nauczyciele poszli w kierunku toru przeszkód, w tym Thomas w dumnym uśmiechem na twarzy.
Do : Niewielka chatka, niepozorny dom
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 16:05, 11 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Thomas wyglądał na dosyć radosnego, jednak Francesca wiedziała, że przy dźwiganiu brył soli nie będzie mu zbytnio do śmiechu. Westchnęła ciężko, ale zaraz uśmiechnęła się serdecznie do nauczyciela. Wyszła z jakskini, a światło delikatnie ją oślepiło. Ciepły wiatr rozczochrał jej proste dzisiaj włosy. Ziewnęła z byle powodu i napełniła płuca chłodnym powietrzem, przez co poczuła lekki ból gardła.
Do: Niewielka chatka, niepozorny dom
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 17:33, 13 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z : Niewielka chatka, niepozorny dom
Profesor Moriarty przytaszczywszy transport jedzenia i innych rzeczy niezbędnych dla smoków do jaskinii rozpoczął rozkładanie ich po 'smoczym hotelu'. Umieścił bryły solne w szczelinach w skale, część pokarmu umieścił w kraterze, lecz zapasów było za dużo, więc trzeba go było wynieść poza jaskinię, tym bardziej że miało dojść więcej zapasów. Profesor ukrył worki z pokarmem i bryłami w lesie, po czym postanowił poczekać na Francescę która powinna przyjść za niedługo z następnym transportem. Moriarty usiadł na zwalonym pniu drzewa klonu i czekał na nauczycielkę wśród huczenia sów i innych odgłosów wieczornego lasu...
***
Zaczęło się robić późno, a profesora morzył sen. Profesor Northwolf nie nadchodziła, więc skoro wszystko załatwione postanowił pójść gdzieś dalej...
Do : Dziedziniec Wódy
Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Wto 19:25, 13 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 18:08, 14 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Niewielka chatka, niepozorny dom
Kobieta błyskawicznie przyleciała na miejsce, jednak profesora nie zastała. Wszystko było załatwione, więc nabazgrała na szybko list do ojca z prośbą o przybycie smoków. List wysłała w kapsule. Może już jutro, wieczorem będę miała kawałek domu przy sobie.... Postanowiła szykować się powoli na rozpoczęcie roku szkolnego. Przecież trzeba jakoś wyglądać.
Do: Toalety damskiej
***
Z: Klif Wilka
Kobieta siedziała na jednym z wysokich głazów od ponad trzech godzin. Powieki stawały się coraz cięższe. Mózg powoli odbierał zwolnione tępo. Nagle głośny trzepot skrzydeł zabrzmiał dla Francesci jak najpiękniejsza muzyka. Spostrzegła piękne stado smoków lecące właśnie do niej. Gwizdnęła najgłośniej, jak tylko potrafiła i stworzenia były już obok jaskini. Zaczęła serdecznie witać nowych lokatorów, a szczególnie tych młodych, których jeszcze nie znała. Weszła do wnętrza jaskini wraz ze smokami. Zwierzęta od razu zaczęły lizać bryły solne i jeść karmę, która niezbyt ładnie pachniała. Inne skorzystały ze źródełka, a inne z... kuwety. Volantes, przywódca stada miał dla Francesci paczkę, która została wetknięta w skałę i odłożona do oglądania na potem.
Spędziła ze smokami około dwóch godzin. Pomyślała, że może ktoś usłyszał trzepot skrzydeł. W każdym razie-trzeba powiadomić Abigail.
Do: Gabinetu dyrekcji
***
Z: Gabinetu dyrekcji
Tak, tak. Nieodpowiedzialna! Lekkomyślna! Kto ją tutaj zatrudnił?! Zobaczycie, zobaczycie! Zdobędę ten eliksir bladej śmierci! Wleję do miodu i wina, albo sama się wreszcie nim otruję!
-Volantes! Chodź tu!-zawołała i cmoknęła, a smok przydreptał do Francesci-Zrobimy sobie małą przejażdżkę. Zjedz to, a nie będziesz miał duszności od pyłu. Co za świństwo...-weszła na grzbiet smoka i wzleciała w stronę nieba.
Do: Klif Wilka
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Sob 22:12, 17 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 23:53, 01 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Korytarz na pierwszym piętrze
Nauczyciele podążali za Thomasem, który był z nich najbardziej zorientowany w terenach lasów. Naprawdę powinni częściej wychodzić. Widać że nie są za dobrze obeznani w tych terenach. Profesorowie zeszli ze zbocza przy jaskini i wkroczyli do środka przez zaporę antysmoczą.
- Uff, tutaj wszystko gra... - profesor zaczął wchodzić na półki skalne i przeglądać szczeliny w ścianach jaskini. Abigail wraz z profesorem Blackiem z odległości obserwowali całą jaskinię.
- No dobrze, teraz powinniśmy sprawdzić wzgórze martwych kwiatów. Jeśli tam nie będzie Stana pozostaje ciemny las, gdzie może być... ciemno, i bardziej niebezpiecznie. Dlatego wypadałoby poszukać jeszcze jednego nauczyciela i tam się rozdzielić. Jakieś pomysły? - Thomas wiedział że zachowuję się dość bezczelnie przejmując dowodzenie, ale reszta nauczycieli wydawała się lekko zagubiona w sytuacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 0:14, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: korytarz na pierwszym piętrze
A teraz powiedzcie mi, po co ubierałam szpilki. Czas przerzucić się na wygodniejsze buty.
Gdy dotarli na górę, doszła do wniosku, że nie ma zamiaru wchodzić do jaskini, gdzie są smoki. Może nie bała się ich jakoś wybitnie, ale wydawało jej się, że były inteligentnymi, niemal "wyższymi" istotami, z którymi nie warto zadzierać. Badając pochodzenie klątw odkryła, że wiele z nich pochodzi poniekąd z języka opanowanego przed wiekami przez te zwierzęta. Nie wiedziała, czy odmiany sprowadzone do szkoły również charakteryzowały się mocno rozbudowaną inteligencją. Ba, nie miała pojęcia, czy inteligentne smoki dożyły dni dzisiejszych, jednakże nie zamierzała o to pytać.
Nie sprzeciwiła się zatem, gdy Moriarty z własnej, nieprzymuszonej woli niemal rzucił się w kierunku jaskini, a Abigail miała wrażenie, że cieszył się na - nawet tak drobne - spotkanie ze smokami. W tym czasie rozejrzała się nieco dookoła groty, choć nie miała wątpliwości, że nie było tu Stana. Nie dałby się przecież zauważyć, pełen wiary, że pojedynek trzech na jednego będzie dla niego jedynie sprawdzianem umiejętności.
W tym momencie rzuciła niewerbalne zaklęcie sprawdzenia. Kiedy nic nie pojawiło się w powietrzu, powtórzyła głośno formułkę, ale i wtedy nie mogła dostrzec kolorowych iskierek.
- Użyłby magii. On nie umie bez niej żyć - mruknęła Abigail sama do siebie na tyle głośno, by mógł to usłyszeć jeszcze Noah.
- No dobrze, teraz powinniśmy sprawdzić wzgórze martwych kwiatów. Jeśli tam nie będzie Stana pozostaje ciemny las, gdzie może być... ciemno, i bardziej niebezpiecznie. Dlatego wypadałoby poszukać jeszcze jednego nauczyciela i tam się rozdzielić. Jakieś pomysły? - Thomas wydawał się zbyt pewny siebie, a Abigail wzięła sobie za punkt honoru sprowadzenie go na ziemię.
- Nie sądzę, że poszedłby na wzgórze martwych kwiatów. Ba, jestem pewna, że tego nie zrobił. Nie wygląda na osobę, która aż tak chciałaby być widoczna, a na taką, która po prostu się z nami bawi. - Uśmiechnęła się, choć z pewnością nie był to przyjazny uśmiech. - Zapewne poszedł tam, gdzie ma nadzieję się ukryć. Ewentualnie zapolować. A i z pewnością użyłby magii, więc w tym wypadku z pewnością zadziała zaklęcie sprawdzenia. Takie proste, a jakie skuteczne - dokończyła chłodnym głosem.
Ostatnio zmieniony przez Abigail Fireness dnia Nie 0:21, 02 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Nie 0:24, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: korytarz na pierwszym piętrze
Noah stał, przysłuchując się coraz ostrzejszej wymianie zdań. Mimo, że lubił zarówno Thomasa, jak i Abigail, powoli zaczynał mieć dość obydwojga. Oparł się nonszalancko o skałę, wpychając jednocześnie dłonie do kieszeni. Kiedy kobieta zrobiła sobie przerwę na wzięcie oddechu, postanowił wtrącić swoje trzy grosze.
- Myślę, że Abigail ma rację - mruknął niezbyt głośno, ale tak, by czarodzieje go usłyszeli. - Jeśli jest miejsce, gdzie Stan czuje się jak ryba w wodzie, to z pewnością jest to las. Dlatego może zamiast przeszukiwać dziury w skałach, pójdziemy w tamtym kierunku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: XVI-wieczny Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 0:38, 02 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Abigail, słysząc słowa Noah, mimowolnie odetchnęła z ulgą.
- No, wreszcie ktoś tu myśli racjonalnie - odparła, klaszcząc w dłonie na początku wypowiedzi, jednak powstrzymując się od skomentowania braku sensu w przeszukiwaniu skał - nawet ona zdawała sobie sprawę, że w obliczu zagrożenia dalsze kłótnie nie będą miały sensu.
- Mam nadzieję, że oczywistym jest fakt, że ktoś z naszego towarzystwa może zostać poszkodowany w tym starciu? Bo coś czuję, że trzeba będzie użyć zaklęć i to nie tylko takich, o których uczymy w szkole - wyrzuciła z siebie i przestraszyła się, gdy w swoim głosie usłyszała wesołą nutkę. Fakt faktem, że od długiego czasu się nie pojedynkowała, ale żeby jej mózg cieszył się na walkę z przyjacielem bez jej zgody?
Zaczęła schodzić ze wzgórza i żwawym krokiem zeskoczyła na jakąś półkę skalną, czując jednocześnie ból w kostce.
Szpilki.
Zignorowała go jednak, ale ściągnęła buty i wzięła je w dłoń. Nie patrzyła na mężczyzn za nią, nie wiedząc nawet, czy zdążyli się ruszyć z miejsca, ale była pewna, że widok wicedyrektorki chodzącej po błocie bez butów był dla nich co najmniej niecodzienny.
- Ruchy, noc nie trwa wiecznie!
Do: ciemny las
Ostatnio zmieniony przez Abigail Fireness dnia Nie 0:38, 02 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|