|
|
Autor |
Wiadomość |
Xavier Price
I can be everyone and everything
Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Sob 23:02, 17 Lis 2012 Temat postu: Polana Czterech Stron Świata |
|
|
Na środku równiny rosło drzewo. Osamotnione i majestatyczne, bardzo wyróżniało się na tym terenie. Bliżej jego konaru widać było korzenie, grube, wyraźne na powierzchni szesnaście korzeni. Ogromnych i nienatułanie równo rozłożonych. Cztery najgrubsze wyznaczające główne kierunki, cieńsze i najcieńsze.
Z lotu patka każdy zobaczyłby, ze to róża kierunków.
Drzewo było dorodne i wysokie, a na jednej z jego gałęzi, na grubej i długiej linie zawieszona była opona. Nikt nie wiedział dlaczego, ale nie widziano przeszkód by ona postanowiła być zdjęta.
Wspaniale można podziewać tutaj wędrówkę słońca, a ptaki cichutko śpiewały. Rośliny, a właściwie głownie kwiaty rosły nieco w oddali, też jakby podzielone na sektory.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Christelle Rain
Początkujący
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:05, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju 100.
Oddalając się od szkoły Rain trafiła na równinę. Nie rosły tutaj inne drzewa niż jedno majestatyczne.
Podchodząc dalej spostrzegła korzenie. Równo rozmieszczone, przędła się nieco wokół.
Jak róża kierunków…
Nie myliła się, spojrzała w stronę młodego słońca.
Wschód…
Znalazła się bliżej drzewa. Podniosła głowę, a z gałęzi wyleciał mały ptaszek. Po chwili spostrzegła oponę.
To niesamowite.
Rzuciła torbę na ziemię i jakby wielki ciężar spadł jej z pleców. Podeszła i wgramoliła się na oponę.
Zaczęła się huśtać, na początku powoli i lekko, a później bardziej na boki. Wiatr czesał jej włosy i czuła się wolna. Nic się nie liczyło…
W O L N O Ś Ć.
Nie miała pojęcia ile to trwało, jednak ulżyło jej, po tym nawet torba jej nie ciążyła.
Do jadalni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Nie 15:10, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z sala do transmutacji.
Dziewczyna weszła na polanę. Jej oczom ukazało się ogromne drzewo z bardzo rozrośniętymi korzeniami i wisząca na jednej z gałęzi opona...
- Huśtawka! - krzyknęła i podbiegła do drzewa.
Usiadła na oponie i zaczęła się lekko kołysać.
- Zupełnie jak w domu. Ciekawe co u Sary? Może powinnam do niej napisać? - Tab zamknęła oczy i bujała się słuchając otaczających ją dźwięków.
Zatrzymała się i zaczęła wpatrywać w spory kamień leżący u jej stóp.
W sumie, czemu nie? Jestem tu sama, więc mogę w spokoju poćwiczyć przed kolejnymi zajęcia z czarnej magii.
Dziewczyna wyciszyła się i z hipnotycznym spojrzeniem wpatrywała w kamień.
Jednak nic się nie działo.
Koniec ćwiczeń. Idę wysłać list do Sary.
Ruszyła przed siebie.
Do budynek pocztowy.
***
Z jadalni.
Trafiłam...
Tabitha dotarła na miejsce nie zastanawiając się gdzie idzie. Nogi same powiodły ją na tą polanę.
Przypomina mi się nasz ogród za schowkiem na miotły. Trzy razy Sara wieszała tam dla nas huśtawki. Chłopaki nigdy nie dawali za wygraną. Za każdym razem widziałam pozrywane liny, albo płonące deski. Ostatnim razem, prawie spłonęło drzewo. Zakazano nam więcej budowania huśtawki.
Jej twarz posmutniała. Wspomnienia tamtych dni wzbudzały sprzeczne emocje. Tęsknota za Sarą, jedyną osobą, która chciała z nią rozmawiać, mieszała się ze złością i bólem jakiego doświadczyła z rąk i ust innych ludzi z domu dziecka.
Ciekawe czy Sara dostała list i kiedy mi odpisze. W sumie, to nie do końca ją okłamałam. Wczoraj poznałam wielu ludzi. Sami przyszli ze mną porozmawiać. Może jest dla mnie jakaś nadzieja...
Targana różnymi uczuciami, zaczęła mocno huśtać się na wiszącej oponie. Wiatr rozwiewał jej loki i muskał bladą twarz. Odchyliła głowę do tyłu i zamknęła oczy.
Tu nie ma tamtych ludzi. Nie ma... - powtarzała w myślach.
Na Chiny! Zapomniałam. Przecież dostałam się na wróżbiarstwo!
Tab zeskoczyła z huśtawki i pobiegła na zajęcia.
Do sali wróżbiarstwa.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Wto 20:16, 20 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 0:33, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z: gabinet Noah
Po krótkiej wędrówce bez celu dotarł do osobliwego miejsca.
Na pustej równinie, w tej chwili grubo pokrytej śniegiem, rosło jedno jedyne, rozłożyste drzewo. Spod białego puchu wynurzały się regularnie ułożone korzenie, a na jednej z gałęzi ktoś o wątpliwym poczuciu estetyki zawiesił oponę.
Mężczyzna podszedł do rośliny i oparł się o pień, wypuszczając z westchnieniem powietrze. Powietrze było mroźne, przez co jego oddech zamieniał się w parę, a dookoła panowała niezmącona cisza. Przymknął oczy, po czym przysiadł na jednym z konarów, biegnącym praktycznie poziomo i tworzącym coś w rodzaju twardej ławeczki. Plecami oparł się o pień, delektując spokojem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 0:43, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z pokoju kominkowego.
Tabitha ruszyła do jedynego miejsca, które przypominało jej dobrą stronę domu.
Boże... byłam tu ostatnio przed otrzymaniem listu...
Spuściła głowę i wtedy spostrzegła ślady stóp na śniegu.
Podniosła wzrok, by dostrzec kto może się tu znajdować i wtedy zamarła.
Drzewo, oświetlane blaskiem księżyca, pięknie wyglądało na tle białego śniegu.
Niczym ilustracja z książki...
Po chwili zamyślenia, ruszyła w stronę drzewa. Z tak dużej odległości, nie mogła dostrzec kto pod nim siedzi.
Podeszła bliżej, jednak nie mogła się skradać, bo śnieg "chrupał" pod stopami.
Kto to jest?
Postać otwarła oczy i wtedy w ich błękicie odbił się księżyc.
- Noah...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 0:49, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Rozmyślania przerwało skrzypienie śniegu pod czyimiś drobnymi stopami. Otworzył oczy, chcąc sprawdzić, kto mu przerywa, i zobaczył przed sobą Tabithę, która zatrzymała się w pół kroku, spoglądając na niego niepewnie.
- Noah... - szepnęła, jakby dopiero teraz go rozpoznając. Jej głos wywołał na jego twarzy uśmiech, po raz kolejny zmuszając go do zadania sobie pytania, co miała w sobie ta dziewczyna.
- Cześć - powiedział ciepło i wyciągnął do niej rękę, czekając, aż podejdzie. - Nie za zimno na spacery?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 0:55, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się do niego.
- A czy ja nie powinnam pytać ciebie o to samo? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
Podła mu dłoń i przysiadła się obok niego.
- Pewnie chciałeś trochę odpocząć... Nie wiem jak to jest, że ciągle na siebie wpadamy?
Oparła się plecami o jego klatkę piersiową.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 1:04, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Przesunął się, żeby zrobić jej miejsce, a kiedy oparła się o niego plecami, otulił ją dookoła ramionami.
- Po pierwsze, panno Bishop - zaczął, nadając głosowi poważny ton - kultura zabrania odpowiadania pytaniem na pytanie.
Zdmuchnął z jej włosów kilka pojedynczych płatków śniegu.
- Po drugie, ja jestem w stanie ochronić się przed przeziębieniem odpowiednimi zaklęciami, nie wiem natomiast, co uprawnia ciebie, do biegania bez czapki.
Chwycił za jej drobne, zmarznięte dłonie, chowając je w swoich i starając się choć trochę je rozgrzać.
- A co do ciągłego wpadania na siebie, to ja nie narzekam.
Ostatnio zmieniony przez Noah Black dnia Wto 1:05, 11 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 1:13, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Jak to jest, że przy tobie, ja się ciągle uśmiecham.
Wtuliła się w niego mocniej i splotła razem z nim swoje dłonie.
- Pan wybaczy, panie profesorze, te naganne maniery. Może dobra guwernantka pomogłaby okiełznać mój brak etykiety. - powiedziała najpoważniej, jak tylko potrafiła.
- Oj tam... od braku czapki jeszcze nikt nie umarł. - odparła, posyłając mu buziaka w powietrzu.
- Poza tym, ja nie lubię czapek... Ja też lubię cię niespodziewanie spotykać.
Siedzieli chwilkę w milczeniu, po czym Tabi wyciągnęła jedną dłoń z objęcia i zgarnęła trochę śniegu. Nim Noah spostrzegł, co ona planuje, miał już świeży puch na twarzy.
Dziewczyna wstała i odbiegła kilka kroków, formując kulkę śnieżną.
W powietrzu słychać było świst przelatującej śnieżki, ale ta, tym razem, nie trafiła do celu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 1:20, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Już miał zamiar odpowiedzieć, kiedy na jego twarzy wylądowało coś zimnego i mokrego. Nim zdążył się zorientować, co się stało, Tabitha już była kilka kroków dalej, lepiąc ze śniegu kolejną kulkę i posyłając ją w stronę mężczyzny. Biały puch rozprysnął się kilka centymetrów od jego lewego ucha.
W jednej chwili Noah poderwał się na równe nogi.
- Nawet nie wiesz, na co się porwałaś, moja panno - powiedział, po czym wyciągnął rękę do przodu, a śnieg sam do niej powędrował, układając się w idealnie okrągły kształt. Następnie rzucił pociskiem w stronę brunetki. Chybił o kilka centymetrów, ale i tak trafił w ramię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 1:27, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Nie musiała czekać długo na reakcję mężczyzny.
W jego oczach zabłysnęło coś, czego do tej pory nie widziała. Beztroska.
Na jego dłoni zaczęła się formować śnieżna kula, którą potem trafił w ramię dziewczyny.
- Hej! To nie sprawiedliwe!
W tym samym momencie, na jej twarzy pokazał się zawadiacki uśmieszek.
- Myślisz, że bez magii nie dam rady?
Uklęknęła biorąc do ręki kolejną porcję śniegu. Kulka trafiła w brzuch Noah.
- No i co teraz? - stanęła podpierając ręce na biodrach.
- Nadal myślisz, że wygrasz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 1:33, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Noah, widząc zadowoloną z siebie dziewczynę, zrobił coś, czego nie robił od bardzo dawna - roześmiał się.
- Rzucasz mi wyzwanie? - zapytał, próbując przyjąć groźny ton, co wyszło raczej średnio. Złapał w dłonie kolejną porcję śniegu, ale Tabitha w porę wykonała unik. Nie chcąc stracić twarzy, ruszył w jej stronę, planując wrzucić ją w jedną ze sporych zasp na skraju równiny. Kiedy jednak złapał ją w pasie, trafił stopami na oblodzony fragment podłoża, przez co zaszurał przez chwilę nogami w miejscu, a następnie - razem z brunetką - upadł jak długi, wzbijając w górę tuman białego puchu.
- Żyjesz? - jęknął, a kiedy zobaczył, że nic jej nie jest, dodał naburmuszonym głosem:
- Patrz, co narobiłaś!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 1:42, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Nie trafiłeś! - zaśmiała się głośno.
Parę sekund później Noah stał już twarzą w twarz z Tabithą. Ale to co się stało później, dosłownie, ścięło ich z nóg.
Nim się obejrzała, leżeli oboje na śniegu.
Jego włosy były przyprószone cienką warstwą puchu.
- Ja? - z udawanym oburzeniem, próbowała wstać, jednak sama poślizgnęła się na lodzie i runęła z powrotem na ziemię.
Spojrzała na mężczyznę i oboje wybuchnęli głośnym śmiechem.
- Ale to jeszcze nie koniec!- powiedziała i czym prędzej wskoczyła na nauczyciela.
- Teraz tego pożałujesz! - z nieskrywaną satysfakcją wsunęła profesorowi zimne dłonie pod kurtkę. Zaczęła chichotać, kiedy jego oczy zrobiły się wielkości guzików.
Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Wto 1:45, 11 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 1:50, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Dobra, przesadziłaś - powiedział Noah groźnie, kiedy poczuł na swojej klatce piersiowej lodowate dłonie dziewczyny. Jednym zwinnym ruchem obrócił ją na plecy, po czym nachylił się i zaczął łaskotać. Tabitha poderwała się, próbując się uwolnić, w tym samym momencie, w którym mężczyzna postanowił ją pocałować, przez co oboje zderzyli się z całej siły czołami.
Zamroczony nieco nauczyciel opadł na śnieg, opierając się plecami o zaspę i łapiąc oddech.
- No doprawdy, straszna z ciebie niezdara - mruknął wesoło, doskonale zdając sobie sprawę, kto jest sprawcą większości dzisiejszych małych wypadków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Holandia Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 1:59, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tabitha nie mogła wyrwać się z jego mocnego uścisku, a łaskotki doprowadziły ją spazmatycznego śmiechu. Noah pozostał jednak niewzruszony.
Kiedy jej próba uwolnienia się i jego próba pocałunku sczezły na niczym, a ból przeszył jej głowę, poddała się. Szybko jednak podniosła się z ziemi, by zobaczyć, czy nic nie stało się nauczycielowi. Kiedy się nad nim nachyliła, by zerknąć na jego twarz, ten rzucił kolejny komentarz.
- No wiesz? - rzuciła mu śniegiem w twarz.
Wstała szybko i podała mu dłoń.
- Wstawaj! - rzuciła krótko z udawaną złością - Bitwę wygrałeś, ale wojnę jeszcze nie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|