Autor |
Wiadomość |
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd. Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 12:20, 19 Lis 2012 Temat postu: Wodospad Wschodni |
|
|
Pod budynkiem szkoły i dziedzińcami znajdowała się bardzo rozgałęziona sieć podziemnych tuneli, pod którymi płynęła woda. Z południowo-wschodniej części budynku sieć tuneli wychodziła na powierzchnię tworząc rzekę, która dalej przeradzała się w wodospad na wschodzie wyspy. Pod wodospadem znajdowała się jaskinia wiatru, do której prowadziła stroma ścieżka w dół przy skale. Na górze rosło dużo kwiatów polnych i wysokiej trawy, cała okolica jest tutaj cicha i idylliczna. Całe miejsce jest bezdrzewne i bez krzewów, rosną tutaj wyłącznie kwiaty, ewentualnie parę paproci. Szumy wodospadu pozwalają odprężyć się i przy towarzystwie wschodu słońca, a kwiaty dodają uroku całemu miejscu. Łączka przy wodospadzie to znakomite miejsce na piknik.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Sob 23:36, 24 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z: Ciemnego lasu
No dobra... co jeszcze potrzebne... Opal mleczny? Tak.
Szukanie składników całkowicie pochłonęło kobietę. Nie obchodziło jej zbytnio, co się właściwie dzieje w szkole, jednak wolała się upewnić, czy budynek nie spłonął. Zupełnie straciła poczucie czasu i tak naprawdę nie wiedziała nawet, jaki jest dzień tygodnia. Przecież mam ten kamień w chatce... Trzeba się upewnić, czy ona również nie spłonęła.
Do: Niewielka chatka, niepozorny dom
Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Sob 23:36, 24 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 21:37, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
z biblioteki
Chłopak, który nie marzy o niczym innym niż ciszy nie mógł wybrać innego miejsca niż okolice wodospadu. Szum wody i oddech Miguela to jedyne dźwięki, które można było usłyszeć. Azjata położył się w okolicy kwiatów i zaczął rozmyślać. Jedyna rzecz, w której był dobry to analiza faktów. Westchnął. Drażniła go sztuczność, którą sam się oznaczał. Zależnie od osoby z którą rozmawiał był inny. Naprawdę zachowywał się w jeszcze ciekawszy sposób. Zdołowanie nie pasowało do tego cudownego miejsca, więc chłopak przymknął oczy i pozwolił przyjemnym myślom płynąć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 22:42, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Z II treningu mocy
Spokój tego miejsca wywarł na nim większe wrażenie niż jego kwieciste piękno. Szum wody umożliwiał chwilowe odcięcie się od szkoły.
Powstrzymał chęć rzucenia się biegiem, kiedy zobaczył leżącego w trawie Miguela. Zamiast tego położył na ziemi kulkę i z wysiłkiem popchnął ją siłą woli ku chłopcu, pozwalając by lekkim trąceniem w stopę obwieściła jego przybycie. Ciepłe promienie słońca skłoniły go do ściągnięcia swetra.
Nie powiedział nic, uśmiechnął się tylko i usiadł obok.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pon 23:48, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Coś małego trąciło jego stopę. Podniósł z ziemi drobną metalową kulkę, jedną z tych, których używali na lekcjach. Odwrócił się i zobaczył wysoką, chudą postać chłopaka. Ucieszył się ogromnie. Charlie uśmiechnął się i usiadł obok nie zakłócając ciszy. Miguel poczuł się odrobinę zdenerwowany. A może zażenowany? Sam nie wiedział czym. Towarzystwo chłopca bardzo go zmieniało, lecz nie wiedział czy to był prawdziwy on. Możliwe, że ten "prawdziwy" Miguel krytykuje wszystkich bezpodstawnie i... Nie myśl o tym. Przygryzł dolną wargę, co robił zwykle gdy zastanawiał się intensywnie. Oparł głowę na dłoni wpatrując się w oświetlaną przez słońce twarz Charliego. Te oczy. Inne niż większości ludzi. Chwilę zastanawiał się jak nazwać to, co może w nich zobaczyć.
-Niewinność - powiedział na głos zakłócając ciszę, lecz uświadomił to sobie dopiero widząc zdziwioną minę współlokatora. Ręka Miguela wyślizgnęła mu się spod podbródka, co spowodowało, że jego twarz wylądowała w trawie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:24, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Miguel obrócił się na plecy, wypluwając grudki ziemi. Mruknął coś w rodzaju "obrzydlistwo", ale Charlie nie był pewien.
-Błoto jest fajne- zaoponował. Pochylił się nad umorusanym współlokatorem i delikatnym ruchem rozmazał ciapę na jego policzkach.
-Można być Indianinem.
Niewinność?
Ogarnęła go wizja wojennych wzorów i z zapałem zaczął nanosić je na twarz Miguela, nie odczuwając żadnego dyskomfortu związanego z kontaktem z jego skórą. Ostatnie pociągnięcie na brodzie i...
Nagle z oka Charliego wypłynęła pojedyncza łza.
-Przepraszam- wymamrotał odruchowo i odwrócił się w drugą stronę. -Chyba...nie przypuszczałem, że ktoś taki jak ty istnieje. I chyba sobie z tym nie...nie radzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 19:18, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Delikatne drobne dłonie przejeżdżały po jego policzkach tworząc wzory za pomocą błota. Gdyby był to ktoś inny zapewne Miguela już dawno by tu nie było. W tej chwili natomiast wcale nie uciekał. Poczuł coś mokrego na twarzy i w pierwszym odruchu spojrzał w stronę nieba wyczekując deszczu. Charlie obrócił się do niego plecami.
-Chyba... nie przypuszczałem, że ktoś taki jak ty istnieje. I chyba sobie z tym nie... nie radzę.
Zdziwiony Miguel wyprostował się i przyjrzał z ogromną dokładnością plecom chłopca. Poczuł się... dobrze. Chciał przekazać coś na kształt wdzięczności. To uczucie ciepła, którego nie umiał nazwać. Nie jestem w tym najlepszy. Wyciągnął rękę, lecz zatrzymał ją centymetr nad szczupłym ramieniem. Po chwili jednak położył swoją dłoń na barku Charliego.
Nie uciekł - zauważył zadowolony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:29, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Westchnął ciężko i otarł policzki. Kiedy poczuł na swoim ramieniu dłoń Miguela, bez wahania ujął ją z solidnym postanowieniem opanowania się. Pomógł mu wstać, przy okazji zauważając, że słońce stoi już bardzo wysoko.
-Alchemia- powiedział. -Zmywamy to?
Wyglądają ładnie. Jesteś Indianinem.
Zapomniał, że wciąż ściska jego rękę, ale wcale mu to nie przeszkadzało.
Ostatnio zmieniony przez Charlie Merridew dnia Śro 18:30, 28 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 20:14, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ku zdziwieniu Miguela, Charlie złapał jego dłoń. Gdyby nie drobna, wewnętrzna bariera uśmiechnąłby się ciepło.
-Alchemia. Zmywamy to?
Po chwili zastanowienia skinął głową. Nie wiedział czy czasem nie cieszyć się, że nie trzyma w kieszeni lusterka jednak wcale nie przeszkadzała mu umorusana twarz. Wolną ręką przeczesał włosy i dopiero wtedy dostrzegł, że Charlie wciąż ściska jego dłoń. Uznał, że najlepszym wyjściem będzie udawać, że nie zauważył. W gruncie rzeczy było to całkiem przyjemne. Nagle uświadomił sobie jak wiele czasu musiało minąć... Delikatna smuga z błota na policzku chłopaka przykuła jego uwagę. Zamyślony wziął rękę i podjął próbę starcia jej. To co zrobił zdziwiło ich oboje w podobnym stopniu, Miguel nie zdjął nawet swojej drobnej dłoni z twarzy Charliego. Ojej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:03, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Dla postronnego obserwatora musiałoby to wyglądać co najmniej podejrzanie: zszokowany Charlie, zszokowany Miguel i złączone dłonie.
Jejkujejkujejkuco?
Tylko o tym mógł myśleć. Nikt nigdy nie dotykał jego twarzy w sposób tak delikatny i czuł się rozdarty między dwoma czynnościami: spłonięciem rumieńcem i zapadnięciem się pod ziemię a przytuleniem się do tej cudownych palców.
Wybrał opcję numer trzy.
Delikatnie oderwał rękę Miguela od swojego policzka, nie wypuszczając jednak drugiej.
-Zaschło- uznał cicho. -Zejdzie tylko pod wodą.
Zapatrzył się na wodospad. Nagle wpadł na najgłupszy w swoim życiu pomysł.
-Umiesz pływać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 21:13, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
-Umiesz pływać?
Umiem? Przypomniał sobie pierwsze i ostatnie wakacje ze swoją rodziną zastępczą. Niemal sprawił, że pani Tulcakelume utopiła się w jeziorze. Wtedy postanowił, że nauczy się pływać i zarabiał miesiącami na letni kurs. Skończył ucząc się w basenie sąsiadów kiedy wszyscy spali. Podniósł lewy kącik ust na to wspomnienie. Mam nadzieję, że takich umiejętności się nie zapomina.
-Mniej więcej - odpowiedział pewnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:21, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Oby więcej niż mniej.
Przeanalizował jeszcze raz wszystkie za i przeciw. Okazało się, że zdecydowana większość przemawia przeciw, ale i tak wciąż chciał to zrobić. Zagryzł wargę.
-Mam cię popchnąć czy wskoczymy razem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 21:34, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
To nie najlepszy pomysł
-Jejku. Czekaj - zastanowił się chwilę. Już miał powiedzieć, że chyba lepiej iść na alchemię, ale ostateczna decyzja była inna - Oh, razem.
Zrobisz coś sobie lub co gorsza Charliemu i będziesz miał wyrzuty sumienia - powiedział pierwszy głosik.
Zamknij się - uciszył go kolejny, ten, który ostatnio zawładną głową Miguela.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:45, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Buty i bluzy zostawili na trawie. Stali na krawędzi najniższego występu skalnego, nie mogąc się przełamać.
-Jeśli umrzemy, to przepraszam.
Zrobił krok naprzód i pociągnął za sobą Miguela.
Połamiemy sobie kręgosłupy.
Zacisnął powieki.
Chlust!
Lodowata woda naparła na niego ze wszystkich stron, ale poczuł tylko niewypowiedzianą ulgę.
Wolny.
Otworzył usta i pozwolił fali bąbelków powietrza wypchnąć się na powierzchnię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Jork Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 22:45, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Lodowata woda na skórze rozgrzanej przez słońce wydawała się jeszcze zimniejsza. Myślał, że spotkanie z lśniącą taflą będzie trwało długo, lecz po chwili poza bólem w skroniach przestał czuć dyskomfort. Wypłynął na powierzchnię i zachłysnął się powietrzem.
-Ale świetne - powiedział zszokowany własnymi słowami.
Charlie pływał najwyraźniej całkiem zadowolony ze swojego pomysłu. Oboje żyli i mieli się dość dobrze. Miguel przetarł twarz mokrymi dłońmi żeby upewnić się, że pozbył się wzorów wojennych. Wybuchnął cichym dźwięcznym śmiechem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|